„Rebeliant” był tak wielką finansową wtopą w amerykańskich kinach, że u nas wychodzi od razu na DVD. Szkoda, że jeden z najbardziej fascynujących epizodów wojny secesyjnej został przez reżysera Gary Rossa („Igrzyska Śmierci”) rozwodniony we wtórnej i sztampowej dydaktyce z złu rasizmu.
Dezerter Knight (Matthew McConaughey) wraz z kilkunastoma farmerami i zbiegłymi niewolnikami zbuntowali się przeciwko walce w imieniu chroniącej niewolnictwo i interesy bogatych plantatorów bawełny i utworzyli w 1863 roku Wolny Stan Jones. Ukryci na bagnach, niczym zgraja Robin Hooda, napadali uciskających lud daninami Konfederatów, aż powoli przejmowali sporą część stanu Missisipi. Po wojnie Knight wraz z czarnoskórą żoną walczył o prawa wyborcze Afroamerykanów, co mimo zniesienia niewolnictwa w czasach Rekonstrukcji było zadaniem skazanym na porażkę.
Głównym problemem „Rebelianta” jest to, że Ross nie wie, jaką historię chce opowiedzieć. Zaczyna film od ukazania dramatu żołnierza, na którego rękach umiera siostrzeniec. Potem ociera się o poetycką opowieść o ukrywającym się przed władzą romantycznym banicie, by w końcu uciec w łopatologiczny moralitet o złu rasizmu.
Nie dość, że nie mówi nic więcej niż twórcy klasyków jak „Korzenie” czy ostatnich rozliczeniowych dzieł jak „Django” i „Zniewolony”, to nie ma drapieżności ich twórców. Mógłby „Rebeliant” być więc historią buntu pierwszych libertarian przeciwko wszechwładzy rządu centralnego. Przypowieścią o potrzebie zerwania z siebie kajdan nie tylko metalowych, ale również ekonomicznych. Taki film musiałby nakręcić nie patyczkujący się z politpoprawnością Clint Eastwood.
Ross woli płynąć głównym i sprawdzonym nurtem, zasypując nas ujęciami brutalności KKK i piętnowaniem segregacji rasowej w latach późniejszych (przeskok aż do lat 40. XX wieku). Jest przy tym irytująco banalny i wtórny. Szkoda sugestywnej i oddanej kreacji McConaughey, który zamiast broniącego świętości własności prywatnej niejednoznacznego banity, został kolejnym zbudowanym z brązu przeciwnikiem rasizmu. Słuszne, ale wyjątkowo nudne kino.
3/6
„Rebeliant”, reż.: Gary Ross, dystr.: Monolit
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/318124-rebeliant-zmarnowana-opowiesc-o-buncie-wolnosciowcow-recenzja