W 2014 roku uznałem ten serial za najlepszą produkcję roku. Możliwe, że teraz będzie podobnie. Drugi sezon włoskiej „Gommory” to obok „Narcos” najwybitniejszy serial o zorganizowanej przestępczości ostatnich lat. To mocna, do bólu realistyczna, gęsta i znakomicie zagrana produkcja opowiadająca o świecie, którego jako turyści w słonecznej Italii nie oglądamy. Oparty na książce ukrywającego się przed neapolitańską Camorrą dziennikarza Roberta Saviano serial rozbija wszystkie mity o mafii, do których nas przyzwyczaiło kino i popkultura.
Donowie nie mają tutaj twarzy dystyngowanego Vita Corleone, ani nawet jego brutalnego wnuka Vincenta. Ba, nawet prostacki Tony Soprano tutaj uchodziłby przyjemniaczka. W ciemnych, śmierdzących, obdrapanych neapolitańskich blokowiskach Scampia rządzi ’o Sistema- układ obejmujący każdy aspekty życie mieszkańców. Mafia stworzyła tam mikrokosmos, betonową dżunglę, skąd rozsiewa swoje macki na cały świat. Brutalność, bezwzględność wobec kobiet i dzieci ( od maleńkości są one wdrażane do handlu narkotykami) ma zapewnić Cammorze wygraną wojnę z sycylijską Cosa Nostrą czy kalabryjską Ndrànghetą.
„Gomorra” nie opowiada jednak o wojnie między włoskimi mafiami. Jest to wiwisekcja organizacji, której macki odkryto nawet w Polsce. Obraz mafii jest pozbawiony jakiejkolwiek hollywoodzkiego lukru. Przyjaciele mordują się bez mrugnięcia okiem, dla dobra organizacji eliminują też swoje kochanki i żony. Jednocześnie bandyci nie są oderwani od typowo włoskiej miłości do matki, kościoła i wizerunków katolickich świętych. Podobnie jak w „Narcos” dostajemy obraz walki wewnątrz organizacji pozbawionej szekspirowskiego dramatyzmu znanego z „House of Cards” czy „Gry o tron”. Na ulicach Neapolu rządzi uliczny kodeks. Brutalnie przyziemny. Camorra to organizacja przestępcza bez jakichkolwiek zasad. Rekrutuje dzieci, truje własne środowisko naturalne i nie zwraca uwagi na więzy krwi. Camorra tak mocno weszła w krwiobieg tego miejsca, że nie może ono już egzystować w oderwaniu od ustalonych przez bandytów reguł.
Naprawdę warto wykupić sobie dostęp do HBO GO by obejrzeć prędko pierwszy sezon serialu i szybko zatopić się w jego spektakularną kontynuacje emitowaną też na Cinemax ( dziś premiera). W finale pierwszej serii rodzina Savastano zostaje rozbita. Z więzienia udaje się wydostać Don Pietro ( Fortunato Cerlino), ale rodzina kierowana przez jego żonę Immę (Maria Pia Calzone) i przeobrażającego się z nieudacznika w mafijnego siepacza syna Genarro (Salvatore Esposito) zostaje zdradzona przez zaufanego i zabójczo ambitnego Cirio (Marco D’Amore).Rodzina chce odbudować wpływy na ulicach. Jednak narasta konflikt w jej jądrze. Lekceważony przez lata przez surowego, ale kochającego ojca Genarro wpracował sobie pozycje wśród innych rodzin i klanów. Czy pokonają oni synowsko-ojcowską rywalizacje by przeciwstawić się rosnącym wpływom zwierzęcego Cirio?
Nie spodziewajcie się jednak hollywoodzkiej opowieści o zemście za zdradę z podniosłą muzyką i patetycznymi przemowami. Nie znajdziecie tutaj również komiksowości z kina mistrzów kina o vendetcie jak Tarantino czy Park Chan-wooka. „Gomorra” to reporterskie wejrzenie w przytłaczające blokowiska Neapolu, gdzie rządzi uliczny rozsądek i pieniądze.
Tak eksploatowany w opowieściach o włoskiej mafii honor trzeba schować pod naporem banknotów i wizji zdobycia kolejnych obszarów władzy. Po co? Nie tylko dla nakarmienia własnego ego, ale by móc zrealizować sen prostaczka o bogactwie. Dlatego gangsterzy tutaj obrzydliwie opływają w biżuterii, rozbijają się drogimi furami i kupują złote trony.
Istotne jest jednak to, że autorzy serialu nie budują pozytywnego wizerunku gangstera. Owszem pokazują jego łzy, miłość do własnych dzieci i rodziców czy przywiązanie do katolickiej symboliki ( przeszywająca scena mordu jednego z donów na kościelnej posadzce). Gdy jednak zaczynamy czuć nutkę sympatii to bohaterów, szybko przekonujemy się z jakimi bezwzględnymi siepaczami mamy do czynienia.
Twórcy bardzo subtelnie zaznaczają różnicę między kierującą się resztkami honoru starą gwardią gangsterów i przepełnionymi nihilizmem, hedonizmem młodymi wilkami. Nie jest to jednak obraz czarno-biały. Wyrośli z lat 80-tych i 90-tych gangsterzy ograniczali swój zasięg do południa Włoch, dostarczając jedynie narkotyki całej Europie. Młodzi chcą zdobyć stolicę Italii i zapuszczają się na inne kontynenty, pragnąc je kontrolować. Część z nich stanowi połączenie prostackiego Tony Montany z „Człowieka z blizną” i wyrachowanych mafiozów z kina Scorsese.Jednego nie mogą pozbyć się jednak wszyscy. Bez względu na ilość posiadanych dóbr i kasy, w środku pozostają prostymi chłopakami ze Scampi. To ta dzielnica naznacza całe ich życie. Wyrwanie się z jej szponów jest w zasadzie niemożliwe. W USA stu procentowi Sycylijczycy ( tzw. wąsate Piotrki) musieli zostać dopiero zgładzeni przez włosko-żydowski syndykat, by powstała organizacja znana z amerykańskich produkcji. Specyfika południa Italii na taki zabieg jednak nie pozwoli.
Dzielnica Scampia siedząca w każdym z „bohaterów” tego przenikliwego serialu to świat rządzący się totalnie innymi prawami, gdzie diabeł rzeczywiście mówi dobranoc. Ten serial to dokument, niemal reporterska relacja z frontu wojny, która nie ma końca. W Neapolu granica między światem mafii, życiem obywateli i niemrawymi działaniami władz dawno się zatarła i zlała w jedną krwawą maź. Czyż właśnie nie taka kraina zasługuje na los biblijnej Gomory?
6/6
„Gomorra” jest emitowana w Cinemax. Wszystkie odcinki 1 i 2 sezonu dostępne są na HBO GO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/314308-gomorra-sezon-2-ulice-nedzy-neapolu-wloska-produkcja-wciaz-zachwyca-i-poraza-realizmem-recenzja?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.