Nareszcie! Nareszcie Polska wyrwała się ze szponów kołtuństwa. Szponów zacofania, zmoherowania. Szponów mentalnego więzienia małych ośrodków. Jest to wielki krok polskości, tfu!, europejskości. Jeszcze nigdy tak niewielu oświeconych, nie zrobiło tak wiele, by tak wielu…jak to szło? No jakoś tak to szło chyba. Piszę to jako prawie oświecony przedstawiciel kaczystowsko-klerykalnego reżymu, który właśnie dostrzegł światełko w tunelu.
Światełko te rozpalił przede mną on. Adam Michnik nowych czasów. Ten, który miał stworzyć polskiego Guardiana. Ten, na dźwięk którego nazwiska ptaki śpiewają głośniej, woda w morzu robi się czerwieńsza i rozstępuje się przed rozumem i światłością. Przepraszam za to maślane masło. Inaczej nie potrafię jednak wyrazić swojej wdzięczności dla Sierakowskiego Sławomira i jego gości na kongresie… wróżbitów. Tak. Wróżbitów.
Co dalej z polską polityką? Jak nasza reprezentacja poradzi sobie na mundialu? Kto odpowie na te pytania lepiej niż ludzie, którzy twierdzą, że potrafią przepowiadać przyszłość i kontaktują się z zaświatami? Nawet jeśli na co dzień robią to na antenie kanałów ezoterycznych…
— czytamy w serwisie gazeta.pl. Inteligencki głos w Twoim domu tytułuje tekst pięknym i jakże znamiennym tytułem: ”Trafiają do nas dusze, którym się nie powiodło”. Na kongresie wróżek poznaliśmy przyszłość Polski”.
Salę Zatorskiego w warszawskim Teatrze Dramatycznym spowija mrok. W centralnej części pomieszczenia znajduje się okrągły stół. Wokół siedzi kilka osób. Wszystko, co widzimy, może sugerować, że mamy do czynienia z seansem spirytystycznym. Prawda jest jednak nieco mniej przerażająca: to „Kongres Wróżek Polskich”, wydarzenie towarzyszące festiwalowi „Zgromadzenia. Sztuka wspólnoty”, który miał z założenia zgłębiać, jak czytamy na stronie organizatora, „społeczny wymiar sztuki oraz potencjał prowokowania zmian poprzez działania artystyczne”.
— relacjonuje reporter serwisu należącego do prześladowanej przez kaczystowsko-biskupi reżym Agory.
Kapłani Polski nowoczesnej, wolnej od, tfu!, tradycji i, tfu!, religijności relacjonuje fascynującą wymianę zdań na temat końca świata i przyszłości Polski. Jeden z wróżbitów naucza, że „wibracja otwarta” sprawia, że do Polski trafiają dusze, którym nie powiodło się w poprzednim wcieleniu. Nie, nie jest tym wróżbitą aktor Pieczyński. Choć być na kongresie nie musi. Jest ktoś inny, kto odniesie słowa wróżbitów do dramatycznej sytuacji Polski. Sierakowski pyta bowiem czy te dusze to nie przypadkiem imigranci. Wróżbita numerolog jednak mówi, że chodzi tutaj o dusze wędrujące po śmierci. Według innego pana wróżbity najwięcej w Polsce jest dusz Francuzów, co ma sens muszę przyznać. Tłumaczyłoby to sprawę Caracali, a właściwie ich braku. Toż przecież Kaczor te dusze zbłąkane wypędza na rozkaz ojca Rydzyka.
Znamy też tajemnicę Smoleńska. Wszystko dzięki Adamowi Michnikowi XXI wieku i jego gościom.
Przepraszam, ale muszę. Czy to był zamach? Amina odpowiada bez wahania: - To wyglądało jak zamach, ale z całą pewnością nim nie było - i mówię to jako jasnowidz.
— relacjonuje gazeta.pl.
Czytaj dalej na drugiej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nareszcie! Nareszcie Polska wyrwała się ze szponów kołtuństwa. Szponów zacofania, zmoherowania. Szponów mentalnego więzienia małych ośrodków. Jest to wielki krok polskości, tfu!, europejskości. Jeszcze nigdy tak niewielu oświeconych, nie zrobiło tak wiele, by tak wielu…jak to szło? No jakoś tak to szło chyba. Piszę to jako prawie oświecony przedstawiciel kaczystowsko-klerykalnego reżymu, który właśnie dostrzegł światełko w tunelu.
Światełko te rozpalił przede mną on. Adam Michnik nowych czasów. Ten, który miał stworzyć polskiego Guardiana. Ten, na dźwięk którego nazwiska ptaki śpiewają głośniej, woda w morzu robi się czerwieńsza i rozstępuje się przed rozumem i światłością. Przepraszam za to maślane masło. Inaczej nie potrafię jednak wyrazić swojej wdzięczności dla Sierakowskiego Sławomira i jego gości na kongresie… wróżbitów. Tak. Wróżbitów.
Co dalej z polską polityką? Jak nasza reprezentacja poradzi sobie na mundialu? Kto odpowie na te pytania lepiej niż ludzie, którzy twierdzą, że potrafią przepowiadać przyszłość i kontaktują się z zaświatami? Nawet jeśli na co dzień robią to na antenie kanałów ezoterycznych…
— czytamy w serwisie gazeta.pl. Inteligencki głos w Twoim domu tytułuje tekst pięknym i jakże znamiennym tytułem: ”Trafiają do nas dusze, którym się nie powiodło”. Na kongresie wróżek poznaliśmy przyszłość Polski”.
Salę Zatorskiego w warszawskim Teatrze Dramatycznym spowija mrok. W centralnej części pomieszczenia znajduje się okrągły stół. Wokół siedzi kilka osób. Wszystko, co widzimy, może sugerować, że mamy do czynienia z seansem spirytystycznym. Prawda jest jednak nieco mniej przerażająca: to „Kongres Wróżek Polskich”, wydarzenie towarzyszące festiwalowi „Zgromadzenia. Sztuka wspólnoty”, który miał z założenia zgłębiać, jak czytamy na stronie organizatora, „społeczny wymiar sztuki oraz potencjał prowokowania zmian poprzez działania artystyczne”.
— relacjonuje reporter serwisu należącego do prześladowanej przez kaczystowsko-biskupi reżym Agory.
Kapłani Polski nowoczesnej, wolnej od, tfu!, tradycji i, tfu!, religijności relacjonuje fascynującą wymianę zdań na temat końca świata i przyszłości Polski. Jeden z wróżbitów naucza, że „wibracja otwarta” sprawia, że do Polski trafiają dusze, którym nie powiodło się w poprzednim wcieleniu. Nie, nie jest tym wróżbitą aktor Pieczyński. Choć być na kongresie nie musi. Jest ktoś inny, kto odniesie słowa wróżbitów do dramatycznej sytuacji Polski. Sierakowski pyta bowiem czy te dusze to nie przypadkiem imigranci. Wróżbita numerolog jednak mówi, że chodzi tutaj o dusze wędrujące po śmierci. Według innego pana wróżbity najwięcej w Polsce jest dusz Francuzów, co ma sens muszę przyznać. Tłumaczyłoby to sprawę Caracali, a właściwie ich braku. Toż przecież Kaczor te dusze zbłąkane wypędza na rozkaz ojca Rydzyka.
Znamy też tajemnicę Smoleńska. Wszystko dzięki Adamowi Michnikowi XXI wieku i jego gościom.
Przepraszam, ale muszę. Czy to był zamach? Amina odpowiada bez wahania: - To wyglądało jak zamach, ale z całą pewnością nim nie było - i mówię to jako jasnowidz.
— relacjonuje gazeta.pl.
Czytaj dalej na drugiej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/312069-nowy-wspanialy-swiat-wersja-prawdziwa-oswieceni-wrozbici-pod-batuta-sierakowskiego-ujawniaja-czy-to-byl-zamach-alez-postepowosc?strona=1