Ja, mówiąc szczerze, nie mam już siły w taki sposób toczyć tego sporu. Wszystko, co miałem do powiedzenia o aborcji już powiedziałem i napisałem. Doszedłem do wniosku, że bez wielogodzinnej debaty dotykającej biologii, etyki, filozofii, genetyki, religii i logiki nie ma szans nikogo przekonać do swojego stanowiska. Doszedłem też do wniosku, że bez odpowiedniej wielopoziomowej edukacji (nie pornograficznym epatowaniem rozszarpanych zwłok dzieci) nie da się zmienić percepcji zwolenników prawa do abortowania ludzi w ich najwcześniejszym stadium rozwoju.
Widząc znane mi osobiście i szanowane przeze mnie matki i kobiety będące akurat w ciąży, które popierają głośno czarny protest, nie mogę nie zadać sobie pytanie o sposób dyskusji z nimi. Siła czarnego protestu pokazała, że dyskutować z tymi osobami trzeba. Odwracanie się do nich plecami jest nie tylko niechrześcijańskie, ale nonsensowne politycznie.
Nie mam gotowych odpowiedzi, jak zmienić sposób narracji w komunikacji ze zwolennikami legalnej aborcji. Nie mówię teraz o mających akurat jawnie eugeniczną mentalność osobach bredzących głośno o „kalekach i bękartach” rodzących się przez zaostrzenie ustawy aborcyjnej. Tych trzeba lekceważyć, a jak mają wpływ na prawodawstwo to… abortować z przestrzeni publicznej.
Niemniej jednak już teraz chętnie w każdej publicznej dyskusji z feministkami odstąpię miejsce kobiecie z ruchów pro-life. Uważam, że to kobiety powinny toczyć ze sobą ten spór. W każdej takiej dyskusji już na starcie o wiele mocniejszy jest głos np. mojej koleżanki redakcyjnej Doroty Łosiewicz niż Łukasza Adamskiego. Spór ten powinien się odbywać również na poziomie czysto naukowym. Środowiska pro-life mają taki wachlarz argumentów podbudowanych genetyką i biologią, że nie muszą wyciągać abstrakcyjnych argumentów religijnych. Zło można pokonać tylko dobrem. Tylko miłosierdziem i pozytywnym przekazem. Obecny, jak widać było dobitnie na ulicach polskich miast, zupełnie nie działa.
Jesteśmy jako środowiska pro-life na wojnie z potężną machiną medialną. David pokonał Goliata sprytem, a nie siłą. CDN…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ja, mówiąc szczerze, nie mam już siły w taki sposób toczyć tego sporu. Wszystko, co miałem do powiedzenia o aborcji już powiedziałem i napisałem. Doszedłem do wniosku, że bez wielogodzinnej debaty dotykającej biologii, etyki, filozofii, genetyki, religii i logiki nie ma szans nikogo przekonać do swojego stanowiska. Doszedłem też do wniosku, że bez odpowiedniej wielopoziomowej edukacji (nie pornograficznym epatowaniem rozszarpanych zwłok dzieci) nie da się zmienić percepcji zwolenników prawa do abortowania ludzi w ich najwcześniejszym stadium rozwoju.
Widząc znane mi osobiście i szanowane przeze mnie matki i kobiety będące akurat w ciąży, które popierają głośno czarny protest, nie mogę nie zadać sobie pytanie o sposób dyskusji z nimi. Siła czarnego protestu pokazała, że dyskutować z tymi osobami trzeba. Odwracanie się do nich plecami jest nie tylko niechrześcijańskie, ale nonsensowne politycznie.
Nie mam gotowych odpowiedzi, jak zmienić sposób narracji w komunikacji ze zwolennikami legalnej aborcji. Nie mówię teraz o mających akurat jawnie eugeniczną mentalność osobach bredzących głośno o „kalekach i bękartach” rodzących się przez zaostrzenie ustawy aborcyjnej. Tych trzeba lekceważyć, a jak mają wpływ na prawodawstwo to… abortować z przestrzeni publicznej.
Niemniej jednak już teraz chętnie w każdej publicznej dyskusji z feministkami odstąpię miejsce kobiecie z ruchów pro-life. Uważam, że to kobiety powinny toczyć ze sobą ten spór. W każdej takiej dyskusji już na starcie o wiele mocniejszy jest głos np. mojej koleżanki redakcyjnej Doroty Łosiewicz niż Łukasza Adamskiego. Spór ten powinien się odbywać również na poziomie czysto naukowym. Środowiska pro-life mają taki wachlarz argumentów podbudowanych genetyką i biologią, że nie muszą wyciągać abstrakcyjnych argumentów religijnych. Zło można pokonać tylko dobrem. Tylko miłosierdziem i pozytywnym przekazem. Obecny, jak widać było dobitnie na ulicach polskich miast, zupełnie nie działa.
Jesteśmy jako środowiska pro-life na wojnie z potężną machiną medialną. David pokonał Goliata sprytem, a nie siłą. CDN…
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/310818-zalezy-nam-na-przekonaniu-kobiet-z-tych-mrocznych-marszy-trzeba-wiec-zmienic-sposob-prowadzenia-debaty-o-aborcji?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.