„Prawda wyklucza!”- w końcu wykrzyczano. Dzisiejsze dążenie do prawdy, według moich oponentów, jest upartyjnione i zideologizowane. IPN jest w ich pojęciu złem. Jakiś młody nauczyciel historii rzekł, że podręczniki polecane przez IPN są zakłamane bo mówią, że „Żołnierze Wyklęci byli bohaterami, a przecież to byli też bandyci”. Ktoś inny dodał, że nasze spotkanie „Pop-patriotyzm” powinno się nazywać „Pop-nacjonalizm”. Najbardziej porażające jest jednak to, że młodzi lewicowcy, którzy powinni być wolni od komunistycznych obciążeń SLD, wciąż nie widzą znaku równości między nazizmem i komunizmem. Wciąż są zaczadzeni spuścizną po PRL. Nie jestem zaskoczony, że nie uznają istnienia prawdy. Benedykt XVI cały swój wybitny pontyfikat obudował wokół problemu relatywizmu moralnego. Najbardziej jaskrawym jego przejawem jest właśnie kwestionowanie istnienia prawdy.
Dlaczego jednak wczorajsze spotkanie skojarzyło mi się z wpisem Hołdysa? Zarówno ten artysta jak i uczestnicy debaty odmawiają prawa obecnej ekipie rządzącej Polską prowadzenia innej niż powszechnie obowiązująca, narracji historycznej. Przez 27 lat środowiska te mogły cieszyć się jednorodnym wykładem historycznej narracji. Narracji wolnej od jednoznacznego potępienia komunistów, budujących razem z częścią ludzi Solidarności III RP. Gdy pojawiła się szansa na uhonorowanie zamilczanych bohaterów jak Żołnierze Niezłomni czy żyjący w biedzie działacze Solidarności, słyszymy o indoktrynacji i historycznej propagandzie prawicy.
Gdy jeden z dyskutantów na sali relatywizował działania władz w PRL, mój serdeczny kolega Wojciech Ciesielski wstał i opowiedział o tym jak 13 grudnia ubecy wozili go po olsztyńskich ulicach z lufą przy brodzie, sugerując, że zostanie rozstrzelany. „Byłem gotowy na śmierć. To były ich psychologiczne tortury”- powiedział przewracającym oczami 20 latkom w koszulkach z Dąbroszczakami. Czy taka właśnie prawda „wyklucza”?
Obecna ekipa rządząca nie narzuca własnej wizji historii. Obecna ekipa przywraca po prostu takim ludziom jak mój internowany w stanie wojennym kolega. Jak widać zintensyfikowanie tych zadań jest niezwykle potrzebne. W końcu na sali siedzieli przeciwnicy usuwania sierpa i młota z miejsc publicznych.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
„Prawda wyklucza!”- w końcu wykrzyczano. Dzisiejsze dążenie do prawdy, według moich oponentów, jest upartyjnione i zideologizowane. IPN jest w ich pojęciu złem. Jakiś młody nauczyciel historii rzekł, że podręczniki polecane przez IPN są zakłamane bo mówią, że „Żołnierze Wyklęci byli bohaterami, a przecież to byli też bandyci”. Ktoś inny dodał, że nasze spotkanie „Pop-patriotyzm” powinno się nazywać „Pop-nacjonalizm”. Najbardziej porażające jest jednak to, że młodzi lewicowcy, którzy powinni być wolni od komunistycznych obciążeń SLD, wciąż nie widzą znaku równości między nazizmem i komunizmem. Wciąż są zaczadzeni spuścizną po PRL. Nie jestem zaskoczony, że nie uznają istnienia prawdy. Benedykt XVI cały swój wybitny pontyfikat obudował wokół problemu relatywizmu moralnego. Najbardziej jaskrawym jego przejawem jest właśnie kwestionowanie istnienia prawdy.
Dlaczego jednak wczorajsze spotkanie skojarzyło mi się z wpisem Hołdysa? Zarówno ten artysta jak i uczestnicy debaty odmawiają prawa obecnej ekipie rządzącej Polską prowadzenia innej niż powszechnie obowiązująca, narracji historycznej. Przez 27 lat środowiska te mogły cieszyć się jednorodnym wykładem historycznej narracji. Narracji wolnej od jednoznacznego potępienia komunistów, budujących razem z częścią ludzi Solidarności III RP. Gdy pojawiła się szansa na uhonorowanie zamilczanych bohaterów jak Żołnierze Niezłomni czy żyjący w biedzie działacze Solidarności, słyszymy o indoktrynacji i historycznej propagandzie prawicy.
Gdy jeden z dyskutantów na sali relatywizował działania władz w PRL, mój serdeczny kolega Wojciech Ciesielski wstał i opowiedział o tym jak 13 grudnia ubecy wozili go po olsztyńskich ulicach z lufą przy brodzie, sugerując, że zostanie rozstrzelany. „Byłem gotowy na śmierć. To były ich psychologiczne tortury”- powiedział przewracającym oczami 20 latkom w koszulkach z Dąbroszczakami. Czy taka właśnie prawda „wyklucza”?
Obecna ekipa rządząca nie narzuca własnej wizji historii. Obecna ekipa przywraca po prostu takim ludziom jak mój internowany w stanie wojennym kolega. Jak widać zintensyfikowanie tych zadań jest niezwykle potrzebne. W końcu na sali siedzieli przeciwnicy usuwania sierpa i młota z miejsc publicznych.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/307748-komunisci-na-koszulkach-i-pisowski-bejsbol-propagandy-prawda-wyklucza-uslyszalem?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.