Wczoraj rano, po długiej walce z chorobą, zmarł w Warszawie poeta Jerzy Górzański. Najnowszą, wydaną zaledwie pół roku temu książką „Koń Rimbauda zgubił podkowę” dowiódł, że nawet najcięższe dolegliwości nie sięgają sfery ludzkiego ducha.
Urodzony 3 grudnia 1938 roku w Stawach pod Dęblinem, poeta, prozaik i radiowiec obdarzony słuchem językowym oraz subtelnym poczuciem humoru, od lat 60. dwudziestego wieku był znaczącą postacią w stołecznym środowisku literackim.
Najlepiej chyba świadczy o tym fakt, że wielu piszących rówieśnych Górzańskiemu oraz trochę od niego młodszych nie tylko myślało o nim jako o Księciu Poetów tamtego pokolenia, ale i niejednokrotnie wprost tak o nim mówiło.
Przez wzgląd na daleko odmienny dziś w Polsce obyczaj językowy warto jednak zaznaczyć, że nie było w owej tytulaturze ani żadnej solennej koturnowości, ani też cienia ironii. Była to raczej właściwa tamtym czasom forma wyrażenia uznania dla poetyckiej swady i nieokiełznanej wyobraźni autora książek takich jak, m.in. debiutancka „Próba z przestrzenią” (1963), „Kontrabanda” (1973), „Młode lata bezsenności” (1977), „Debiut z aniołem (1997), aż po wydany w Bibliotece Toposu zbiór wierszy „Wszystko jest we wszystkim” (2014) i wreszcie finalny, opublikowany przez Oficynę Wydawniczą Volumen tom „Koń Rimbauda zgubił podkowę” (2016).
Jerzy Górzański tworzył słuchowiska radiowe, pisywał recenzje, felietony literackie i sportowe, a nawet humoreski do „Szpilek”, ale – za sprawą temperamentu, ciekawości świata, zmysłu językowej innowacyjności oraz niezależnego ducha – był przede wszystkim poetą. I to właśnie wiersze, tworzone z pasją i nieustannie, wiersze – których potoczystość i rozwibrowanie obmyślał nawet pod kroplówką – zapewnią mu miejsce w polskiej literaturze.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wczoraj rano, po długiej walce z chorobą, zmarł w Warszawie poeta Jerzy Górzański. Najnowszą, wydaną zaledwie pół roku temu książką „Koń Rimbauda zgubił podkowę” dowiódł, że nawet najcięższe dolegliwości nie sięgają sfery ludzkiego ducha.
Urodzony 3 grudnia 1938 roku w Stawach pod Dęblinem, poeta, prozaik i radiowiec obdarzony słuchem językowym oraz subtelnym poczuciem humoru, od lat 60. dwudziestego wieku był znaczącą postacią w stołecznym środowisku literackim.
Najlepiej chyba świadczy o tym fakt, że wielu piszących rówieśnych Górzańskiemu oraz trochę od niego młodszych nie tylko myślało o nim jako o Księciu Poetów tamtego pokolenia, ale i niejednokrotnie wprost tak o nim mówiło.
Przez wzgląd na daleko odmienny dziś w Polsce obyczaj językowy warto jednak zaznaczyć, że nie było w owej tytulaturze ani żadnej solennej koturnowości, ani też cienia ironii. Była to raczej właściwa tamtym czasom forma wyrażenia uznania dla poetyckiej swady i nieokiełznanej wyobraźni autora książek takich jak, m.in. debiutancka „Próba z przestrzenią” (1963), „Kontrabanda” (1973), „Młode lata bezsenności” (1977), „Debiut z aniołem (1997), aż po wydany w Bibliotece Toposu zbiór wierszy „Wszystko jest we wszystkim” (2014) i wreszcie finalny, opublikowany przez Oficynę Wydawniczą Volumen tom „Koń Rimbauda zgubił podkowę” (2016).
Jerzy Górzański tworzył słuchowiska radiowe, pisywał recenzje, felietony literackie i sportowe, a nawet humoreski do „Szpilek”, ale – za sprawą temperamentu, ciekawości świata, zmysłu językowej innowacyjności oraz niezależnego ducha – był przede wszystkim poetą. I to właśnie wiersze, tworzone z pasją i nieustannie, wiersze – których potoczystość i rozwibrowanie obmyślał nawet pod kroplówką – zapewnią mu miejsce w polskiej literaturze.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/306153-zmarl-poeta-jerzy-gorzanski-debiut-z-aniolem-odejscie-z-moca?strona=1