"Wiedźma. opowieść z Nowej Anglii". Diabeł archetypiczny. Recenzja DVD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
„Wiedźma. Opowieść z Nowej Anglii”,  reż. Robert Egger
„Wiedźma. Opowieść z Nowej Anglii”, reż. Robert Egger

Siłą najlepszych horrorów nie są hektolitry krwi płynącej z ekranu ani upiory wyskakujące z cienia w rytm złowieszczej muzyki, ale długo, z pietyzmem budowane napięcie, rozsadzające zmysły widza. Chodzi o subtelny klimat grozy, który najpierw doprowadza nas na skraj przepaści, a potem jednym, cichym pchnięciem strąca w nią. Tak robili najlepsi twórcy klasycznych horrorów, jak Roman Polański, Alfred Hitchcock, ale też w pewnym okresie John Carpenter. Do tej tradycji inspirują twórcy niezależnego, zrealizowanego za skromne 3 mln dol. filmu „Wiedźma. Opowieść z Nowej Anglii”.

Dzieło debiutanta Roberta Eggersa idzie w poprzek całej modzie na współczesny horror pełen efektów specjalnych, rozbuchania inscenizacyjnego, zdeptanej mistyki oraz deficytu duchowości. „The Witch” jest zupełnie inny. Akcja rozgrywa się w Nowej Anglii w roku 1630. Purytanie William i Katherine zbuntowani przeciwko własnemu Kościołowi zostają wypędzeni ze wspólnoty. Wraz z piątką dzieci budują gospodarstwo tuż obok lasu, który skrywa mroczną tajemnicę. Niszczycielska siła czająca się za drzewami porywa ich nowo narodzonego chłopca Samuela tuż sprzed oczu siostry Thomasin. Na domiar złego niszczeją im plony. W rodzinie prędko się rodzi podział, podejrzliwość, a nawet nienawiść. Jak to możliwe, że żarliwie wierząca chrześcijańska rodzina doświadcza takich plag? Czy Bóg sprawdza ją jak Hioba? Może to sam diabeł wkradł się do domu i uwił sobie gniazdko wśród najwierniejszych Chrystusowi? Czyż nie dlatego w ich zagrodzie panoszy się czarny kozioł, z którym tak chętnie się bawią bliźniaki Jonas i Mercy?

Eggers rezygnuje ze wszystkich trików, do których przyzwyczaiły nas gwiazdy współczesnego wysokobudżetowego horroru, na czele z Jamesem Wanem („Obecność”) czy Scottem Derricksonem („Sinister”). W każdym pieczołowicie wystylizowanym ujęciu intensywnie sugeruje istnienie osobowego zła. Przeraźliwy mrok pulsuje za każdą sceną, ale długo nie wydobywa się na pierwszy plan. Szatan nie jest tutaj żadnym wykreowanym komputerowo monstrum. Jest tym, co przerażało do szpiku kości pierwszych chrześcijan. Jest wszystkim. Jest wszędzie i tylko czeka, by odwrócić do góry nogami krzyż. Nawet ten mocno stojący na ziemi. Można by powiedzieć, że klimatem film ten przypomina „Diabła” i „Opętanie” Andrzeja Żuławskiego. Oba filmy nie miały jednak wiele wspólnego z religią.

„The Witch” jest zaś osadzony w ściśle chrześcijańskim wyobrażeniu osobowego zła. Zło jest tu pierwotne. Archetypiczne i działające bezpośrednio w życiu swoich ofiar. Rozmowy o Bogu, karze za grzechy, odkupieniu w Chrystusie występują niemal w każdej scenie tego niezwykłego widowiska. Widowiska przemyślanego w każdym kadrze. Wolnego od efekciarstwa Hollywood i zanurzonego w religijnej mistyce. Niezwykle sugestywny horror. Jeden z najlepszych w ostatniej dekadzie.

5/6

„Wiedźma. Opowieść z Nowej Anglii”, reż. Robert Eggers, dystr. Filmostrada

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych