PiS wygrywa, bo jego wyborcy i działacze mają nieudane życie seksualne
— taką diagnozą częstuje nas Przemysław Wojcieszek - pisze w „Gazecie Stołecznej” w recenzji sztuki „Polska krew” w warszawskim Teatrze TrzyRzecze Witold Mrozek.
Bohaterem sztuki jest młody impotent z legitymacją partii rządzącej w kieszeni, pochodzący na oko z warszawskiej inteligenckiej rodziny. Jego żona to z kolei zajadła i zarazem lubieżna antysemitka spod Tarnowa, która nie wstydzi się swojego rasizmu, podziwia „Mariana” (zapewne Kowalskiego) i należy do ONR. Czoło stawią im młody aktor serialowy z partnerką dziennikarką, która nie dostała grantu na książkę, uczestnicy marszów Komitetu Obrony Demokracji.
Warszawa. Sztuka z Teatru TrzyRzecze jak Studio YaYo
Recenzent „Wyborczej” nie zachwala dzieła p. Wojcieszka, odwrotnie – wyśmiewa je krwawo. Słowo „grafomania” nie pada, ale wisi w powietrzu. W dodatku Mrozek krytykuje Wojcieszka nie tylko za żenującą jakość artystyczną, ale też (moim zdaniem racjonalnie) również w duchu diagnoz partii Razem – że nie dostrzega całego zespołu zjawisk społecznych, które doprowadziły do zwycięstwa PiS.
Jeśli zdecydowałem się jednak napisać komentarzyk o czymś tak w sumie groteskowym, to ze względu na coś, czego gromiący Wojcieszka recenzent niestety nie zauważa. Nie dostrzega on mianowicie, że kierunek myślenia twórcy omawianego „dzieła” nie jest charakterystyczny tylko dla niego. Odwrotnie. Jest ewidentnie typowy dla myślenia środowisk III RP, najaktywniej objawiających najbardziej emocjonalną wrogość wobec PiS i projektu IV RP. Oni od zawsze specjalizowali się nie tylko w zamykaniu oczu na rzeczywistość społeczną, bo ta ich satysfakcjonowała. Również w symbolicznym poniżaniu i przeciwników politycznych, i całych warstw społecznych, których eksploatacja leżała u podstaw materialnego sukcesu establishmentu III RP. To były przecież zawsze „homosovieticusy”, gorzej wykształceni, z prowincji. Ciemni i niezaradni. Roszczeniowi i niedający sobie rady w nowoczesności. A my odwrotnie – piękni, młodzi, i strach jak mądrzy.
W zasadzie więc nie rozumiem, dlaczego robić takie „halo” tylko z powodu, że ów zestaw cech, charakteryzujących zdaniem liberalnej elity tych, kogo ona nie lubi, został rozbudowany o impotencję…?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/303895-i-impotent-bo-kazdy-pisior-to-impotent-bojownicy-iii-rp-w-poszukiwaniu-klucza-do-zrozumienia-polski?wersja=zwykla
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.