Clinton Cash: Po nitce do kłębka. RECENZJA filmu dokumentalnego o podejrzanych działaniach małżeństwa Clintonów

fot. Wikimedia Commons
fot. Wikimedia Commons

Choć FBI zdecydowało, że nie postawi Hillary Clinton żadnych zarzutów związanych ze skandalem mailingowym, to żona byłego prezydenta USA wciąż musi mierzyć się z poważnymi oskarżeniami. Wszystko za sprawą bestsellerowej książki Petera Schweizera Clinton Cash, której adaptacja, zrealizowana w stylu najlepszych odcinków House of Cards, wyciąga polityczne brudy słynnego małżeństwa polityków ze sprawnością, jakiej nie powstydziliby się agenci federalni.

Książka Schweizera, nosząca wymowny podtytuł:

Nieopowiedziana historia o tym, jak i dlaczego zagraniczne rządy i firmy pomogły Billowi i Hillary stać się bogatymi

czekała na sfilmowanie prawie równo rok. W międzyczasie stała się bestsellerem New York Timesa. Adaptacja miała swoją premierę na tegorocznym Festiwalu w Cannes. Na początku lipca, dzięki staraniom dystrybucyjnym Matthew Tyrmanda, została zaprezentowana polskiej widowni. Clinton Cash wciąż czeka jednak na premierę w USA. Ta zaplanowana jest na 24 lipca. Nie jest to data przypadkowa- dzień później rozpoczyna się ogólnokrajowy konwent Demokratów, podczas którego Hillary Clinton zostanie wybrana jako oficjalny kandydat tego ugrupowania w walce o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Film ten przedstawić można jako godzinny wykład „anatomii politycznej”, podczas którego profesor rozcina skalpelem logiki polityczne trzewia, obnażając przed niedowierzającym audytorium zepsute wewnętrzne układy potężnej instytucji, w jaką zmieniła się w ciągu ostatnich lat rodzina Clintonów. ,,Patrzcie na pieniądze”- to jest metoda badawcza Petera Schweizera, który w swojej książce, badał podejrzane powiązania Clinton Foundation z rozmaitymi osobami i instytucjami na całym świecie.

Dokument, zabierając widza w różne zakątki świata (m.in. do Nigerii, Indii, Kazachstanu), śledzi Clintonów i podążające za nimi przepływy pieniędzy. To one bowiem stają się kluczem do rozgryzienia politycznej aktywności Hillary i Billa. Film łączy nicią darowizny dla Clinton Foundation z rozmaitymi działaniami tego wpływowego małżeństwa. Posługując się starożytną maksymą cui bono? dokument rozrysowuje sieć biznesowo-politycznych połączeń, jaskrawą od merkantylnego podejścia, które dostrzec można nawet w działalności Hillary tuż po katastrofalnym trzęsieniu ziemi na Haiti. Powtarzane kilkukrotnie wysokie honoraria, które Bill otrzymuje za udzielenie wykładu, stają się wstępem do opowieści o ogromnych dealach, jakie zawierali fundatorzy wystąpień byłego prezydenta USA.

Clinton Cash, poza atakiem na tytułowych bohaterów, ma jeszcze jedną funkcję polityczną. W bardzo zręczny sposób swoiście neutralizuje zarzuty stawiane głównemu adwersarzowi byłej sekretarz stanu- Donaldowi Trumpowi. Dla Polaków szczególnie interesujący jest wątek rosyjski tej historii: do ekscentrycznego miliardera przylgnęła bowiem łatka ,,putinofila”. Nadwiślańscy zwolennicy Demokratów ostrzegają, że wybór Trumpa na prezydenta mógłby realnie zagrozić bezpieczeństwu nie tylko Polski, ale całej Europy Środkowowschodniej, która mogłaby zostać ,,opuszczona” przez USA. Tymczasem, w dokumencie o Clintonach widz dowiaduje się, że kierowany przez Hillary Departament Stanu umożliwił Rosjanom przejęcie kontroli nad 20% amerykańskich zasobów uranu. Pojawia się zatem pytanie: jakim zagrożeniem jest dla światowego układu sił polityk, który oddał strategiczne zasoby własnego kraju w ręce obcego mocarstwa?

Prawdziwe echa Clinton Cash będą dopiero słyszalne. Film ten bez wątpienia odegra rolę w nabierającej rozpędu kampanii wyborczej za oceanem. Trudno w tej sytuacji nie zauważyć podobieństwa do polskiej sceny politycznej w roku 2015, kiedy to książka Wojciecha Sumlińskiego Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego, również wpłynęła na kształt walki o prezydencki fotel. Czy adaptacja książki Schweizera pomoże wygrać Republikanom? Trudno powiedzieć. Z pewnością jednak zapewni przeciwnikom Hillary Clinton bardzo dobry materiał do politycznej walki.

Jakub Wiech

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.