"Korzenie". Kunta Kinte znów zrywa z siebie łańcuchy. Recenzja

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
HBO/materiały prasowe
HBO/materiały prasowe

Bawiłem się w Kunta Kinte, będąc szkrabem. Serial „Korzenie” z lat 70. wszczepił mi na zawsze pogardę do jakiejkolwiek formy rasizmu. Obawiałem się remake’u jednego z najważniejszych i najbardziej czczonych seriali w historii amerykańskiej TV.

Nowa wersja epopei o rodzinie niewolników rozgrywająca się od 1767 r. aż do początków XX w. godnie jednak wprowadza do nowoczesnej telewizji uniwersalny moralitet o istocie wolności i potrzebie codziennego zrywania z siebie łańcuchów. Oryginalna ekranizacja powieści Alexa Haleya była pionierską produkcją o koszmarze niewolnictwa, o pierwotnym grzechu, na jakim zrodziło się „Miasto na Górze”. Nowa wersja musiała się zderzyć ze Spielbergowskimi „Amistadem”, „Chwałą” oraz oscarowymi „Zniewolonym” i „Django”. Mimo wyeksploatowania na różne sposoby w kinie tematyki niewolnictwa „Korzenie” wciąż równie mocno wzruszają i przerażają. O wiele bardziej obrazowa niż w oryginale jest przemoc. To zrozumiałe w kontekście ewolucji realizmu w kinie.

To też uczciwa ekranizacja ukazująca różne oblicza białych Amerykanów. Nie tylko sadystycznych łajdaków, lecz również abolicjonistów, chrześcijan domagających się biblijnej równości dla czarnoskórych i pogubionych ofiar swoich czasów. Twórcy w czterech półtoragodzinnych odcinkach równo zachowują tempo akcji, balansując między nała dowaną emocjonalnie opowieścią o ludzkiej podłości a mitologicznym ujęciem korzeni Afroamerykanów. Bez zbędnej łopatologii, choć nieraz zbyt nonszalancko dla widza spoza USA, przeprowadzają nas przez ważne okresy historii Stanów. Nieliczne niedostatki scenariusza rekompensuje głębokie, nieraz przeszywające, aktorstwo.

Obok Malachi Kirby’ego bardzo naturalnie grającego Kunta Kinte na ekranie brylują Laurence Fishburne, Anna Paquin czy Jonathan Rhys Meyers. Jednak to w przenikliwej roli Foresta Whitakera (Skrzypek) zamyka się cała potworność niewolnictwa, która naznaczyła na stulecia mentalność Afroamerykanów. Poczucie tej potworności można zmyć jedynie seansem Tarantinowskiego „Django”, w którym biali rasiści dostają to, na co zasłużyli. Kulkę w łeb.

„Korzenie” są  emitowane na HBO GO. Od lipca na HBO

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych