Gliwicki Teatr Muzyczny do likwidacji? "Nie liczą się nasze osiągnięcia, ani to że mamy niemal 100-procentową frekwencję". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Monika Wrzos/ Facebook, Ratujmy Teatr Muzyczny
Fot. Monika Wrzos/ Facebook, Ratujmy Teatr Muzyczny

Dyrektor tłumaczy, że formuła teatru się wyczerpała. (…)W Polsce jest jeszcze tylko jedno takie studium, w Gdyni. Zniknie instytucja, która dla wielu ludzi była wizytówką Gliwic, o czym świadczy 10,5 tysiąca podpisów pod naszą petycją

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Monika Wrzos – skrzypaczka Gliwickiego Teatru Muzycznego, który decyzją władz miasta ma zostać zlikwidowany.

wPolityce.pl:Pod koniec kwietnia Pani wraz z innymi artystami i widzami Gliwickiego Teatru Muzycznego zorganizowaliście w Gliwicach pikietę w obronie teatru. Jak obecnie wygląda sytuacja Gliwickiego Teatru Muzycznego?

Monika Wrzos: Udało nam się nagłośnić sprawę teatru, złożyliśmy petycję u ministra kultury Piotra Glińskiego i prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza. Wsparcia udzieliło nam wiele instytucji – filharmonie, opery. Listy w obronie teatru wystosowała pani G. Brodzińska, przyszły listy nawet z Francji i Hiszpanii. Na Kongresie Międzynarodowej Federacji Muzyków w Reykjaviku przyjęto rezolucję w sprawie GTM. Mimo tych działań sprawy toczą się swoim torem i obawiamy się, że nasz teatr zniknie. Dwa tygodnie temu ujawniono plany zmiany programu i nazwy na Teatr im. Tadeusza Różewicza. Pod koniec maja na konferencji prasowej przedstawiono dyrektora artystycznego teatru, został nim reżyser teatralny z Krakowa pan Łukasz Czuj. Poinformowano nas, że orkiestry, baletu i chóru w nowym teatrze nie będzie, dotacja zmniejszy się do 5 milionów złotych. Władze twierdzą, że rozszerzają repertuar teatru, jednak fakty pokazują że go likwidują. Został przedstawiony statut teatru, najprawdopodobniej we wtorek Komisja Kultury Rady Miejskiej w Gliwicach wyda opinię o nim, a w czwartek radni miasta będą głosować nad jego ewentualnym przyjęciem.

Dlaczego władze miasta Gliwice nie chcą funkcjonowania placówki w obecnym kształcie?

Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć, to pytanie do władz miasta. Prezydent Gliwic powołał nowego dyrektora teatru, Grzegorza Krawczyka, który przeprowadził audyt w teatrze i stwierdził, że nic się nie opłaca robić, bo teatr jest finansowym „workiem bez dna”. Nie liczą się nasze osiągnięcia, nie ma znaczenia, że mamy prawie 100 procentową frekwencję. Dyrektor tłumaczy, że formuła teatru się wyczerpała. Twierdzi, że musical i operetka to formy rozrywkowe, które nie mają roli misyjnej i nie powinny być finansowane z budżetu miasta. Nie zgadzamy się z taką argumentacją. Uważamy, że teatr w obecnym kształcie jest potrzebny i spełnia ważną rolę kulturową w mieście i całym regionie.

Obecny dyrektor teatru Grzegorz Krawczyk twierdzi, że „pogłoski o śmierci, czy też „zabijaniu” tutejszego teatru są przedwczesne i z całą pewnością przesadzone”. Mówi, że chce jedynie uratować jego finanse.

Jeśli w repertuarze teatru rezygnuje się z operetek i musicali, a w ich miejsce wprowadza się spektakle np. dramatyczne, to tak naprawdę w sposób nieformalny likwiduje się teatr. Dyrektor mówi, że w nowym teatrze będzie dwudziestoosobowy zespół aktorów, a nasz obecny zespół liczy około stu dziesięciu osób. Nikt nie szukał rozwiązań, aby Gliwicki Teatr Muzyczny się opłacał. Pamiętajmy o dużej frekwencji, licznych nagrodach, które co roku nasze spektakle zdobywały. Rezygnuje się z tego wszystkiego w imię mglistych rozwiązań, które nie zostały doprecyzowane. Nie ma konkretnych tytułów premier, ani składu nowego zespołu aktorskiego, a nowy sezon rozpoczyna się już za 3 miesiące. Latem zeszłego roku, kiedy teatr nie miał dyrektora, wiceprezydent miasta pan Krystian Tomala zapewniał nas, że nic w funkcjonowaniu teatru nie zmieni się i nie będzie zmiany profilu teatru. Okazuje się, że zostaliśmy wykorzystani, uspokajano nas po to, aby sezon teatralny zakończył się w spokoju. W zeszłym roku pan Krawczyk obiecywał, że nie będzie wprowadzał rewolucyjnych zmian. Teraz tłumaczy się, że wówczas nie znał pełnej sytuacji w teatrze. Poinformował nas, że teatr ma dług w wysokości 1,4 miliona złotych. Wcześniej nic o tym nie wiedzieliśmy. Nam ciężko jest też odnosić się do tej sumy, bo nie mamy na ten temat szczegółowych informacji. Prawie 110 osób w ciągu jednego sezonu, po cichu i systematycznie jest wyrzucanych z pracy.

Dlaczego warto, aby Gliwicki Teatr Muzyczny nadal funkcjonował w niezmienionej formie?

Dawał okazję do obcowania z unikalnym na skalę kraju repertuarem, ze śpiewakami, chórem, baletem i z żywą orkiestrą. To ważne nie tylko dla widzów, także dla szkoły muzycznej w Gliwicach oraz studium wokalno-baletowego, które jest zrośnięte z teatrem. W Polsce jest jeszcze tylko jedno takie studium, w Gdyni. Zniknie instytucja, która dla wielu ludzi była wizytówką Gliwic, o czym świadczy 10,5 tyś podpisów pod naszą petycją.

Rozmawiał Tomasz Plaskota

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych