„Nice Guys. Równi goście”. Najlepsza komedia sezonu! Recenzja

*„Nice Guys. Równi goście”, reż: Shane Black, dystr: Monolith Films
*„Nice Guys. Równi goście”, reż: Shane Black, dystr: Monolith Films

Nazwisko twórcy tego filmu mówi dużym chłopcom kochającym „kumplowskie filmy” w zasadzie wszystko. Shane Black- autor scenariusza „Zabójczej Broni”, „Ostatniego Skauta”, a ostatnio reżyser „Iron Mana 3” przyzwyczaił nas do przepysznych filmowych dań. Nie wyrafinowanych, ale odpowiednio doprawionych wartką akcją, błyskotliwymi dialogami i niegrzecznym humorem. „Równi goście” to kwintesencja tego stylu. Zabawny, brutalny i ironiczny film nawiązuje do najlepszej tradycji sensacyjnej komedii.

March to tchórzliwy, zapijaczony i głupawy detektyw (przezabawny Ryan Gosling), którego uzupełnia brutalny, ale inteligentny zabijaka Healy (Russel Crowe). Pech chce, że dwaj życiowi looserzy mają rozwiązać zagadkę zaginięcia tajemniczej Amelii. W śledztwie pomaga im nastoletnia, córka detektywa ( kradnąca show Angourie Rice), przebijająca pokraczny duet inteligencją i sprytem. Jak przystało na mroczno-śmieszny świat Blacka tercet trafi na gangsterów, skorumpowanych polityków i nawet łajdaków z przemysłu samochodowego z Detroit. Akcja ma miejsce na ulicach Miasta Aniołów lat 70-tych XX wieku, więc mamy kapitalną żonglerką klimatem z „Chinatown” Polańskiego, „Tajemnic Los Angeles”( przez przypadek pojawia się w epizodzie Kim Basinger!) a nawet czarnego kina blaxplotation.

Black fantastycznie żongluje kliszami detektywistycznego kina noir. Umieszcza nieodłączną narracje z offu, ale naznacza ją szyderczym pazurem. To przecież on w „Zabójczej Broni” wprowadził na nowe tory wątek niedopasowanych samców Alfa, którzy mozolnie budują przyjaźń. O ile w jego klasycznym filmie sensacyjne wątki przeważały nad komediowymi, tutaj Black bez hamulców ponosi się swojemu niegrzecznemu poczuciu humoru. Nie spodziewałem się, że Gosling ma aż tak fenomenalne komediowe umiejętności i stworzy tak iskrzący duet z otyłym i widocznie zblazowanym aktorstwem Crowem. Takiej chemii między gwiazdami Hollywood od dawna nie było.

Gagi tego filmu są rozbrajająco zabawne, świeże i zupełnie niewyrachowane. Jednocześnie brak w nich kloacznego slapstiku, którym zbyt często się dziś zastępuje prawdziwą satyrę. „Równi goście” to najlepsza komedia tego roku i mam nadzieję, że doczeka się kontynuacji. W erze przerabiania każdego znanego klasyka, kręcenie kolejnych sequeli, prequeli i seriali opartych na znanych formatach, Black tworzy nową komediowo-sensacyjną serię. I mam przeświadczenie, graniczące z pewnością, że jej nie schrzani.

6/6

„Nice Guys. Równi goście”, reż: Shane Black, dystr: Monolith Films

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.