Jest dobra wiadomość dla czytelników Borysa Akunina. Już niedługo w Polsce ukaże się najnowsza część jego przygód Erasta Fandorina– „Planeta woda”. (Wersja rosyjska jest już dostępna w księgarniach internetowych). To książka po którą warto sięgnąć.
Tych jednak, którzy oczekują wyjaśnienia dramatycznego zakończenia „Czarnego miasta” – muszę zmartwić. To nie jest chronologicznie – ciąg dalszy tamtej historii.
Borys Akunin pokusił się znowu o retrospekcję, właściwie nie jedną - a trzy . Zdarzało mu się to już wcześniej – przy okazji „Diamentowej karocy”, gdy po serii rosyjskich perypetii bohatera – nagle przeniósł czytelnika do Japonii i wyjaśnił okoliczności, w których Fandorin stał się adeptem dalekowschodnich sztuk walki – a także wyznawcą japońskiej filozofii.
Z przygodami w różnych częściach świata w tym w Ameryce – mieliśmy z kolei do czynienia w „Nefytowym różańcu”
Tym razem nie będziemy przenosić się aż za ocean, choć trochę popodróżujemy. Tytułowa „Planeta woda” rozgrywa się bowiem na Morzu Śródziemnym, opowiadanie „Samotny żagiel” na rosyjskiej „czechowosko – tołstojowskiej” prowincji, a miejscem akcji części trzeciej - „ Dokąd płynąć?” – jest Polska z początku XX w. ( i to w aż dwóch zaborach rosyjskim i austriackim).
W najnowszych opowiadaniach znajdziemy sporo retrospekcji. I tak „Planeta woda” – mocno odwołuje się do „Asasela” – choć w kostiumie zapożyczonym wprost z Juliusza Verne’a.
Adwersarzem Fandorina – usiłującego z trudem znaleźć dystans od wydarzeń politycznych swojej epoki staje się kolejny wizjoner – potencjalny „zbawca ludzkości” potomek samego Napoleona Bonaparte. Realizację swojej utopijnej wizji „świata bez wojen” rozpoczyna od skonstruowania podwodnego imperium, i zgromadzenia wybitnych umysłów dokonujących wyprzedzających swoją epokę wynalazków.
Problem – podobnie jak w Asaselu tkwi w cenie jaką gotów jest za nią płacić- w poświęcaniu jednostek dla uszczęśliwiania mas, w podziale na ludzi lepszych, wartych istnienia i tych bezmyślnych zjadaczy chleba, których żywot nie jest wart złamanego grosza.
Takiej ceny – humanista Fandorin – zapłacić nie chce. Są też i wątki czysto kryminalne - postać szalonego naukowca- geniusza- zbrodniarza, a także sympatyczną postać inteligentnej, rezolutnej zafascynowanej Fandorinem dziewczynki.
Koniec końców konflikt wyrazistych postaw góruje nad futurystycznym kostiumem, co pozwala zachować charakterystyczny klimat akuninowych powieści.
W opowiadaniu nie braknie też filozoficzno – politycznych konfrontacji pomiędzy mentalnością Wschodu i Zachodu. Zachód – reprezentuje amerykański inżynier, czasowo zatrudniony przez Fandorina niejaki Pit Bull.
Filozofii Wschodu broni rzecz jasna Masa - Japończyk , ale też naturalizowany Rosjanin. Gdy Amerykanin atakuje Rosję za niesprawiedliwość społeczną i zacofanie – Masa wygłasza następującą tyradę:
Jeśli Rosji czegoś brakuje, to zupełnie czegoś innego niż to, o czym wy wspominacie sir. Tu jest niedostateczny szacunek niżej stojących dla wyżej stojących, i odwrotnie.
(…) Niestety w Rosji władza i poddani odnoszą się do siebie z nieufnością i nie czują się jedną rodziną, w której są starsi i młodsi.. Potrzebny jest gospodarz będący obrazem mądrości i samodzielności. Potrzebni są ministrowie i samuraje uczciwie wypełniający swoje obowiązki i troszczący się o swoje dobre imię. Wtedy prości ludzie przestają myśleć o buncie i nie marzą o demokracji . W dobrej rodzinie demokracja – niepotrzebna.
Taka wykładnia jest oczywiście nie do zaakceptowania dla krewkiego Amerykanina – który odpowiada:
Rodzina, panie Azjato, to jest tata, mama, bracia i siostry, babcia z dziadkiem. Ci których trzeba kochać . Bliscy. A państwo to mechanizm pozwalający wielu takim rodzinom, zamieszkującym kraj, rozumnie i wygodnie współistnieć. I nic więcej! Dopóki wy, Rosjanie, tego nie zrozumiecie, nic do diabła się u was nie wydarzy…
Miłość do ojczyzny i pamięć przodków – to tez tylko mechanizm – oponuje Masa Wielu u was tak myśli, w tym najmądrzejsi. Dlatego u was taki brak harmonii..Ale ona się pojawi, zobaczycie. Jing i Jang – zrównoważy się i wtedy zaczniecie żyć inaczej
– oponuje Masa.
Zawali się wasza Rosja , jak fałszywy pozór, jeśli nie nauczy się rządzić sama
-– nie odpuszcza Pit Bull.
Co charakterystyczne, Fandorin całej tej wymianie zdań przysłuchuje się z boku, nie zajmując stanowiska, konkludując jedynie w myślach,że o Rosji najzacieklej dyskutują obcy…
Czyż ta wymiana nie brzmi jednak bardzo współcześnie?
Drugie z opowiadań ma zupełnie inny charakter. Jest stuprocentowo rosyjskie. Choć zaczyna się w Paryżu. Erast Fandorin – nieco znużony ostatkiem i bezczynnością – postanawia jednak opuścić postępową stolicę Francji, by pomóc rozwikłać sprawę okrutnego zabójstwa rosyjskiej zakonnicy.Zakonnicy– w której rozpoznaje swoją dawną ukochaną. I tu pojawia się mała zagadka… Mimo, że wszystkie nawiązania wskazują jednoznacznie, że chodzi o kobietę, która pojawiła się w „Dekoratorze”, dość nietypową jak na kochanki Fandorina - skromną , pobożną, szlachetną i cichą Angelinę. To ona – po tym jak detektyw bierze na siebie rolę egzekutora maniakalnego „ Kuby Rozpruwacza” - decyduje się odejść od niego – do klasztoru. A jednak w „Dekoratorze” nosi ona imię Angelina, podczas gdy w „Samotnym żaglu” Akunin pisze i Fewronii, mocno zresztą akcentując oryginalność tego imienia. I nic nie wskazuje na to, by było to imię zakonne… Skąd ta niekonsekwencja?
Przyznam, że tej zagadki nie udało mi się rozwiązać. Może któryś z czytelników mi pomoże. Tak czy owak, to bardzo nostalgiczne opowiadanie, choć także z zagadką kryminalną i wartka akcją, rozgrywającą się na sennej, co nie znaczy sielskiej, prowincji. Ale też z pytaniami o sens wiary i miłości. Można tu dostrzec także nawiązania także do innego cyklu Akunina – przygód siostry Pelagii . Ale przede wszystkim to bardzo osobisty epizod z życia bohatera , podsumowującego swoje życiowe wybory.
Cd na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jest dobra wiadomość dla czytelników Borysa Akunina. Już niedługo w Polsce ukaże się najnowsza część jego przygód Erasta Fandorina– „Planeta woda”. (Wersja rosyjska jest już dostępna w księgarniach internetowych). To książka po którą warto sięgnąć.
Tych jednak, którzy oczekują wyjaśnienia dramatycznego zakończenia „Czarnego miasta” – muszę zmartwić. To nie jest chronologicznie – ciąg dalszy tamtej historii.
Borys Akunin pokusił się znowu o retrospekcję, właściwie nie jedną - a trzy . Zdarzało mu się to już wcześniej – przy okazji „Diamentowej karocy”, gdy po serii rosyjskich perypetii bohatera – nagle przeniósł czytelnika do Japonii i wyjaśnił okoliczności, w których Fandorin stał się adeptem dalekowschodnich sztuk walki – a także wyznawcą japońskiej filozofii.
Z przygodami w różnych częściach świata w tym w Ameryce – mieliśmy z kolei do czynienia w „Nefytowym różańcu”
Tym razem nie będziemy przenosić się aż za ocean, choć trochę popodróżujemy. Tytułowa „Planeta woda” rozgrywa się bowiem na Morzu Śródziemnym, opowiadanie „Samotny żagiel” na rosyjskiej „czechowosko – tołstojowskiej” prowincji, a miejscem akcji części trzeciej - „ Dokąd płynąć?” – jest Polska z początku XX w. ( i to w aż dwóch zaborach rosyjskim i austriackim).
W najnowszych opowiadaniach znajdziemy sporo retrospekcji. I tak „Planeta woda” – mocno odwołuje się do „Asasela” – choć w kostiumie zapożyczonym wprost z Juliusza Verne’a.
Adwersarzem Fandorina – usiłującego z trudem znaleźć dystans od wydarzeń politycznych swojej epoki staje się kolejny wizjoner – potencjalny „zbawca ludzkości” potomek samego Napoleona Bonaparte. Realizację swojej utopijnej wizji „świata bez wojen” rozpoczyna od skonstruowania podwodnego imperium, i zgromadzenia wybitnych umysłów dokonujących wyprzedzających swoją epokę wynalazków.
Problem – podobnie jak w Asaselu tkwi w cenie jaką gotów jest za nią płacić- w poświęcaniu jednostek dla uszczęśliwiania mas, w podziale na ludzi lepszych, wartych istnienia i tych bezmyślnych zjadaczy chleba, których żywot nie jest wart złamanego grosza.
Takiej ceny – humanista Fandorin – zapłacić nie chce. Są też i wątki czysto kryminalne - postać szalonego naukowca- geniusza- zbrodniarza, a także sympatyczną postać inteligentnej, rezolutnej zafascynowanej Fandorinem dziewczynki.
Koniec końców konflikt wyrazistych postaw góruje nad futurystycznym kostiumem, co pozwala zachować charakterystyczny klimat akuninowych powieści.
W opowiadaniu nie braknie też filozoficzno – politycznych konfrontacji pomiędzy mentalnością Wschodu i Zachodu. Zachód – reprezentuje amerykański inżynier, czasowo zatrudniony przez Fandorina niejaki Pit Bull.
Filozofii Wschodu broni rzecz jasna Masa - Japończyk , ale też naturalizowany Rosjanin. Gdy Amerykanin atakuje Rosję za niesprawiedliwość społeczną i zacofanie – Masa wygłasza następującą tyradę:
Jeśli Rosji czegoś brakuje, to zupełnie czegoś innego niż to, o czym wy wspominacie sir. Tu jest niedostateczny szacunek niżej stojących dla wyżej stojących, i odwrotnie.
(…) Niestety w Rosji władza i poddani odnoszą się do siebie z nieufnością i nie czują się jedną rodziną, w której są starsi i młodsi.. Potrzebny jest gospodarz będący obrazem mądrości i samodzielności. Potrzebni są ministrowie i samuraje uczciwie wypełniający swoje obowiązki i troszczący się o swoje dobre imię. Wtedy prości ludzie przestają myśleć o buncie i nie marzą o demokracji . W dobrej rodzinie demokracja – niepotrzebna.
Taka wykładnia jest oczywiście nie do zaakceptowania dla krewkiego Amerykanina – który odpowiada:
Rodzina, panie Azjato, to jest tata, mama, bracia i siostry, babcia z dziadkiem. Ci których trzeba kochać . Bliscy. A państwo to mechanizm pozwalający wielu takim rodzinom, zamieszkującym kraj, rozumnie i wygodnie współistnieć. I nic więcej! Dopóki wy, Rosjanie, tego nie zrozumiecie, nic do diabła się u was nie wydarzy…
Miłość do ojczyzny i pamięć przodków – to tez tylko mechanizm – oponuje Masa Wielu u was tak myśli, w tym najmądrzejsi. Dlatego u was taki brak harmonii..Ale ona się pojawi, zobaczycie. Jing i Jang – zrównoważy się i wtedy zaczniecie żyć inaczej
– oponuje Masa.
Zawali się wasza Rosja , jak fałszywy pozór, jeśli nie nauczy się rządzić sama
-– nie odpuszcza Pit Bull.
Co charakterystyczne, Fandorin całej tej wymianie zdań przysłuchuje się z boku, nie zajmując stanowiska, konkludując jedynie w myślach,że o Rosji najzacieklej dyskutują obcy…
Czyż ta wymiana nie brzmi jednak bardzo współcześnie?
Drugie z opowiadań ma zupełnie inny charakter. Jest stuprocentowo rosyjskie. Choć zaczyna się w Paryżu. Erast Fandorin – nieco znużony ostatkiem i bezczynnością – postanawia jednak opuścić postępową stolicę Francji, by pomóc rozwikłać sprawę okrutnego zabójstwa rosyjskiej zakonnicy.Zakonnicy– w której rozpoznaje swoją dawną ukochaną. I tu pojawia się mała zagadka… Mimo, że wszystkie nawiązania wskazują jednoznacznie, że chodzi o kobietę, która pojawiła się w „Dekoratorze”, dość nietypową jak na kochanki Fandorina - skromną , pobożną, szlachetną i cichą Angelinę. To ona – po tym jak detektyw bierze na siebie rolę egzekutora maniakalnego „ Kuby Rozpruwacza” - decyduje się odejść od niego – do klasztoru. A jednak w „Dekoratorze” nosi ona imię Angelina, podczas gdy w „Samotnym żaglu” Akunin pisze i Fewronii, mocno zresztą akcentując oryginalność tego imienia. I nic nie wskazuje na to, by było to imię zakonne… Skąd ta niekonsekwencja?
Przyznam, że tej zagadki nie udało mi się rozwiązać. Może któryś z czytelników mi pomoże. Tak czy owak, to bardzo nostalgiczne opowiadanie, choć także z zagadką kryminalną i wartka akcją, rozgrywającą się na sennej, co nie znaczy sielskiej, prowincji. Ale też z pytaniami o sens wiary i miłości. Można tu dostrzec także nawiązania także do innego cyklu Akunina – przygód siostry Pelagii . Ale przede wszystkim to bardzo osobisty epizod z życia bohatera , podsumowującego swoje życiowe wybory.
Cd na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/289746-erast-fandorin-pod-woda-erast-fandorin-w-krakowie-najnowsza-ksiazka-borysa-akunina-czyli-przyjazne-spojrzenie-na-polske?strona=1