Lech Łotocki w filmie „Smoleńsk” wcielił się w rolę prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Aktor deklaruje, że nie jest sobowtórem tragicznie zmarłego prezydenta, ale lepi postać historyczną z własnych emocji.

Uznałem, że to duże wyzwanie zagrać postać Lecha Kaczyńskiego. (…) Zanim wszedłem na plan, oglądałem filmy, nagrania telewizyjne, w których pojawia się Lech Kaczyński. Zależało mi na tym, aby uchwycić charakterystyczne cechy bohatera, którego mam grać: sposób poruszania się, odruchy, zachowania w różnych sytuacjach. Zależało mi, aby jak najlepiej oddać tę postać

—opowiadał aktor o pracy nad rolą byłego prezydenta w rozmowie z „Głosem Wielkopolski”.

Łotocki przyznał, że niestety nie miał okazji nigdy spotkać się z Lechem Kaczyńskim

Nie ukrywam jednak, że odbyłem wiele rozmów z członkami dalszej rodziny i współpracownikami Lecha Kaczyńskiego, którzy podpowiadali mi, jakim był człowiekiem

—zdradził.

Aktor podkreśla też, że dużą rolę grała też charakteryzacja, teraz Łotocki czeka na oficjalna premierę filmu i jest ciekaw efektu końcowego.

Po zakończeniu zdjęć wszystko w rękach reżysera, montażystów. Mam zaufanie do Antoniego Krauzego, reżysera filmu „Smoleńsk”

—przyznał.

Prace nad filmem szły opornie, wielu aktorów odmawiało udziału w projekcie.

Mam świadomość, że film wywoła kontrowersje i moja osoba również. Doświadczyłem już tego, kiedy zdecydowałem się przyjąć rolę

—zdradził Łotocki i opowiedział jaki starał się przedstawić Lecha Kaczyńskiego w filmie „Smoleńsk”.

Staram się pokazać go w filmie takim, jakim był w rzeczywistości, a nie jakim pokazywały go media, które za nim nie przepadały.

ZOBACZ TEŻ:

Katarzyna Łaniewska, odtwórczyni roli Anny Walentynowicz w „Smoleńsku”: To najbardziej wyjątkowy film, w jakim zagrałam!

Premiera „Smoleńska” przesunięta. Film Antoniego Krauze nie wejdzie do kin 15 kwietnia 2016

ann/gloswielkopolski.pl