Intrygujący pilot serialu „Bodo”. To może być jeden z lepszych seriali TVP. RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
TVP/materiały prasowe
TVP/materiały prasowe

Krótka i powierzchowna jest to recenzja. Po obejrzeniu pilota 13 odcinkowej opowieści o postaci tak skomplikowanej jak Eugeniusz Bodo, trudno jest oceniać całą produkcję. Sparzyłem się już na zachwalaniu polskich serialu krótko po ich otwarciu („Wataha”, „Prokurator”), więc podzielę się teraz jedynie luźnymi obserwacjami flagowej produkcji TVP.

Dobrze się stało, że o barwnej gwieździe przedwojennego polskiego kina powstał serial a nie film kinowy. W kilkunastu odcinkach można rozwinąć wątki, sytuacje podkreślające osobowość głównego bohatera, które mogłyby wybrzmieć jedynie w wybitnym scenariuszu filmu kinowego. Mamy przecież w Polsce pewien kłopot z kinem biograficznym. Osamotniony sukces filmu o Zbigniewie Relidze, który notabene pokazywał fragment jego życia, jest tego najlepszym dowodem .

Twórcy „Czasu honoru” Michał Kwieciński i Michał Rosa są dosyć tradycyjni w pokazaniu młodzieńczych perypetii Bogdana Eugène Junoda (Antoni Królikowski), nazywanego pieszczotliwie Bodzio. Linearnie przedstawiają życie późniejszego Bodo, choć otwierają odcinek ujęciem katowanego przez Sowietów polskiego gwiazdora, który zmarł w 1941 roku w rosyjskiej Kotłasie. Prędko przenoszą jednak akcje do 1916 roku.

Bogdan to wolny duch, nie umiejący sobie poradzić z surowymi nauczycielami, dyscypliną i faktem, że droga kariery została dla niego wybrana przez zaradną rodzicielkę. Zamiast przygotowywać się do matury, woli uciekać do obwoźnego kino- teatru prowadzonego przez pochodzącego ze Szwajcarii ojca Théodore ( znakomita rola kradnącego show Mariusza Bonaszewskiego). Ku przerażeniu samotnie wychowującej syna matki szlachcianki Jadwigi ( Agnieszka Wosińska), Bogdana zamiast kariery prawniczej ciągnie scena. Każdą wolną chwilę spędza u boku ojca, oglądając w jego kinie filmy z Chaplinem i występy teatralnej trupy, z klaunami, karłami i ówczesnymi stepującymi w rytm Jankesów gwiazdami.

Twórcy serialu intrygująco odmalowują klimat obwoźnych teatrów. Gromadzący łodzian seans filmów Chaplina przypomina przez chwilkę atmosferę kina Alfredo z arcydzieła Tormatore. Pierwszy odcinek najlepiej zresztą wygląda w scenach na zapleczu teatru, gdzie czuć jego istotę i magię. TVP chwali się, że w filmie zagrało 340 aktorów, 4000 statystów i wykorzystano 300 obiektów zdjęciowych. Możliwe, że w następnych odcinkach będzie to odczuwalne. W pilocie ten rozmach jest skryty. Wciąż widzimy tą samą, wąską łódzką ulicę, co nie pozwala wczuć się w atmosferę miasta. Siłą seriali „Bodo” wydaje się być scenariusz Piotra Derewendy i Domana Nowakowskiego. Dialogi nie rażą sztucznością, widać próbę dbałości o smaczki z epoki i, co najważniejsze, postać Bodo jest powoli i konsekwentnie rozwijana. Została nawet zasygnalizowana jego impulsywność i skłonność do romansów z kobietami kolegów. Czy to zwiastuje naświetlenie mroczniejszych cech osobowości Bodo? Oby.**

Nie wiem czy dobrym wyborem było rozegranie postaci na dwie role. Młodego Bodo gra spokojny, delikatny i wycofany Królikowski, który jest na razie pozbawiony charyzmy polskiego amanta i celebryty z prawdziwego zdarzenia. Tego ma zagrać intrygujący w niemal każdej roli Tomasz Schuchardt. Co ciekawe, między aktorami jest zaledwie rok różnicy. Twórcy zapewne chcą uwypuklić tym przeskok między młodziutkim Bodziem, szlifującym talent na scenach rewiowych w Poznaniu i Lublinie, a salonowym lwem i gwiazdą filmową z Warszawy.

Kolejne odcinki pokażą czy był to wybór dobry, choć mam podejrzenie graniczące z pewnością, że Schuchardt poradziłby sobie z zagraniem Bodo w każdym wieku. Niemniej jednak chwalę rolę Królikowskiego. Udaje mu się pokazać kiełkujący talent artysty, który na dodatek na każdym kroku odrzuca bezpieczny świat i podąża za swoimi marzeniami. W następnych odcinkach zobaczymy całą plejadę ikon przedwojennego kina, granych przez znane twarze obecnych gwiazd. Choćby dla tej konfrontacji, seans serialu będzie intrygujący.

„Bodo” jest emitowany w każdą niedzielę o 20:25 w TVP 1

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych