„Ash kontra Martwe Zło”. Rewelacyjny powrót kultowego horroru. RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
HBO/materiały prasowe
HBO/materiały prasowe

Oparty na legendarnych filmach Sama Raimiego z lat 80-tych serial, to po prostu esencja tego, co w nich pokochaliśmy.

Celowo piszę o „nas”. „Martwe Zło” to bowiem na tyle odjechana produkcja, że trafi wyłącznie do miłośników oryginału. Sam Raimi, który zrobił karierę w Hollywood jako twórca trylogii m.in. o Spider Manie, wraca do swoich korzeni. 30 lat temu brawurowo i w sposób absolutnie bezkompromisowy połączył ze sobą horror i komedię, otwierając nowe drzwi w horrorze. Bezczelnie pomieszał gatunki, okraszając szokującą przemoc dawką absurdu, której nie powstydziliby się Pythonowie.

Szczególnie druga część „Martwego Zła” (1987) wzbudziła zachwyt widzów. Jednak również zmanierowani na co dzień krytycy film polubili, nazywając go „wyrafinowaną satyrą”. Mimo, że film miał kretyński scenariusz ( „zło” wylatujące z tajemniczej księgi atakuje młodych ludzi w leśnym domku, którzy pod jego wpływem brutalnie się mordują) i drewniane aktorstwo rodem z kina klasy B, stał się produkcją kultową. Trudno się dziwić, że w czasach przerabiania na małym ekranie słynnych kinowych klasyków, po sprawdzony format sięgnęła telewizja.

Ash Williams (Bruce Campbell) od trzydziestu lat prowadzi spokojne, kawalerskie życie. Do czasu… Wystarcza moment nieuwagi, a słowa wyczytane z Necronomiconu przypominają Ashowi o makabrycznych wydarzeniach z przeszłości, które miały miejsce przed laty w opuszczonym domku w lesie. Siły zła ponownie wychodzą z ciemności. Tylko Ash może przeciwstawić się śmiercionośnym demonom i uratować rodzaj ludzki przed zagładą. (HBO)

Od pierwszej sekundy tego serialu widać, słychać i czuć, że robi go Sam Raimi. Powracający po latach Ash jest znów obciachowy, irytujący ale i heroiczny. Krwawe sceny szokują nawet w erze „Walking dead”, a humor rozbija swoją bezczelnością. Raimi dowodzi, że nie stracił w mainstreamie Hollywood chłopięcego czaru, który pozwolił mu podbić popkulturę. Mówiąc językiem miłośnika „Martwego Zła 2” Barry’ego z „High Fidelity” Frearsa, ta produkcja jest „błyskotliwa, zabawna, krwawa, a ścieżka dźwiękowa urywa tyłek”. I tyle. Nie przychodzi mi do głowy lepsza rekomendacja.

6/6

„Ash kontra Martwe Zło” jest emitowane na Cinemax. Cały serial dostępny już na HBO GO. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych