Tyle lat musieliśmy czekać, żeby ktoś z otwartą przyłbicą opowiedział o rzezi wołyńskiej
– mówi aktor Arkadiusz Jakubik w rozmowie z portalem plus.pomorska.pl.
W tym roku wejdzie do kin „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego, w którym Jakubik gra chłopa Macieja Skibę. Powstanie filmu traktuje niezwykle osobiście.
Moja babcia uciekała ze Lwowa razem z całą rodziną przed ukraińskimi bandami. W 1945 roku dotarli na Śląsk. Groby moich dziadków są w Gliwicach. A tam, na dzisiejszej Ukrainie, zostały moje rodzinne strony we Lwowie, Stryju
– wyjaśnia artysta.
Nie ma wątpliwości, że film o Wołyniu „musi boleć”.
Dla mnie najważniejsze jest to, że ten film powstaje
– dodaje.
Według niego nie ma znaczenia to, że film wywoła mnóstwo kontrowersji i wiele środowisk będzie chciało go wykorzystać dla własnych celów. Najważniejsze jest – zdaniem Jakubika – aby zacząć rozmawiać „bez zamiatania tego kawałka naszej historii pod dywan”.
Powstała polsko-ukraińska komisja historyków, tylko, daj Boże, żeby się w jej prace nie wmieszali politycy. Siedzą w archiwach, analizują to, co się wtedy stało i mają zakończyć prace niezależnymi oświadczeniami. By Polska, a przede wszystkim Ukraina mogły się skonfrontować z tamtymi wydarzeniami
– mówi Jakubik.
Podkreśla, że sąsiedzi, którzy chcą żyć ze sobą w zgodzie, muszą pozałatwiać między sobą sprawy niezałatwione.
Najważniejszą z nich jest rzeź wołyńska. Trzeba o niej rozmawiać i nazywać rzeczy po imieniu
– podsumowuje aktor.
Arkadiusz Jakubik zagrał w takich filmach jak „Drogówka”, „Dom zły” czy „Pod Mocnym Aniołem”. Jest również wokalistą zespołu Dr Misio.
bzm/plus.pomorska.pl
Książka, którą trzeba przeczytać! „Wołyń we krwi 1943”- Prawda o przemilczanej zbrodni! Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/280127-jakubik-tyle-lat-musielismy-czekac-zeby-ktos-z-otwarta-przylbica-opowiedzial-o-rzezi-wolynskiej