Twierdzenia o „pisowskiej dyktaturze” można włożyć między bajki. Najlepszego dowodu dostarcza Mikołaj Cieślak, artysta znany z występów w Kabarecie Moralnego Niepokoju.
Jak rządziło SLD mieliśmy taką piosenkę o małżeństwie Kwaśniewskich „my jesteśmy narąbani, jaśnie pani” - zadzwonili do nas po próbie i (mówili) „tego nie dawajcie”. Mieliśmy piosenkę o tym, ze MON-ie są przetargi i jest układ korupcyjny. Zadzwonił do nas ktoś z ministerstwa i pyta: dlaczego o nim śpiewany
— wspomina Cieślak w programie Wirtualnej Polski #dziejesienazywo.
Artysta zadaje kłam twierdzeniom o rzekomym braku swobody artystycznej w czasach, gdy premierem był Jarosław Kaczyński.
Za „strasznych czasów PiS”, tam była taka koalicja niemile widziana (PiS, LPR, Samoobrona). Zrobiliśmy taki skecz historyczny - spotyka się na dworcu Hitler, Mussoilini i wódz Japonii - Mussolini okazał się strasznym głupkiem. Hitler widząc to mówi: to jest kompletny debil, ale najważniejsza jest koalicja. Byliśmy przekonani, że to nie pójdzie, a tu nagle bez problemu
— mówi Mikołaj Cieślak.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Twierdzenia o „pisowskiej dyktaturze” można włożyć między bajki. Najlepszego dowodu dostarcza Mikołaj Cieślak, artysta znany z występów w Kabarecie Moralnego Niepokoju.
Jak rządziło SLD mieliśmy taką piosenkę o małżeństwie Kwaśniewskich „my jesteśmy narąbani, jaśnie pani” - zadzwonili do nas po próbie i (mówili) „tego nie dawajcie”. Mieliśmy piosenkę o tym, ze MON-ie są przetargi i jest układ korupcyjny. Zadzwonił do nas ktoś z ministerstwa i pyta: dlaczego o nim śpiewany
— wspomina Cieślak w programie Wirtualnej Polski #dziejesienazywo.
Artysta zadaje kłam twierdzeniom o rzekomym braku swobody artystycznej w czasach, gdy premierem był Jarosław Kaczyński.
Za „strasznych czasów PiS”, tam była taka koalicja niemile widziana (PiS, LPR, Samoobrona). Zrobiliśmy taki skecz historyczny - spotyka się na dworcu Hitler, Mussoilini i wódz Japonii - Mussolini okazał się strasznym głupkiem. Hitler widząc to mówi: to jest kompletny debil, ale najważniejsza jest koalicja. Byliśmy przekonani, że to nie pójdzie, a tu nagle bez problemu
— mówi Mikołaj Cieślak.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/279909-nie-taki-pis-straszny-jak-go-maluja-gwiazda-kabaretu-moralnego-niepokoju-o-braku-jakichkolwiek-naciskow-ze-strony-wladz