Aktorzy wypowiadający własnym tekstem niewyobrażalne głupstwa ulegają złudzeniu przebywania cały czas na scenie czy na planie. Są przyzwyczajeni, że widownia ich słucha z uwagą i powagą. Tyle tylko, że wtedy nie mówią własnym głosem. Przenoszenie sytuacji z teatru czy planu filmowego jest zatem kompletnym nieporozumieniem. I zdarza się to także aktorom wyróżniającym się inteligencją, żeby wspomnieć Marka Kondrata i Jerzego oraz Macieja Stuhrów. Ich także ponosi i wtedy dołączają do tych kolegów, którzy nawet nie uświadamiają sobie, że zrównują własne trywialne obserwacje z często głębokim tekstami autorów sztuk i scenariuszy, które odgrywają. Nie zamierzam nikomu ograniczać prawa do ośmieszania się, nawet wtedy, gdy sądzi, że efekt jest wręcz przeciwny. Aktorzy zawsze wykraczali poza swe role i nie ma w tym nic dziwnego, bo przecież mają takie same prawa jak wszyscy inni. Jeśli nie przeszkadza im intelektualne obnażanie się, nie ma sprawy.
Aktorzy powinni jednak zdawać sobie sprawę z tego, że przynajmniej część widzów dostrzega różnicę między wypowiadanymi przez nich klasycznymi tekstami scenicznymi a tymi prywatnymi. I ta różnica bardzo często wygląda jak Rów Mariański. I choćby z tego powodu nie warto się kompromitować i ośmieszać, bo to się przylepia także do tego, co dobre i wartościowe na scenie oraz planie filmowym.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Aktorzy wypowiadający własnym tekstem niewyobrażalne głupstwa ulegają złudzeniu przebywania cały czas na scenie czy na planie. Są przyzwyczajeni, że widownia ich słucha z uwagą i powagą. Tyle tylko, że wtedy nie mówią własnym głosem. Przenoszenie sytuacji z teatru czy planu filmowego jest zatem kompletnym nieporozumieniem. I zdarza się to także aktorom wyróżniającym się inteligencją, żeby wspomnieć Marka Kondrata i Jerzego oraz Macieja Stuhrów. Ich także ponosi i wtedy dołączają do tych kolegów, którzy nawet nie uświadamiają sobie, że zrównują własne trywialne obserwacje z często głębokim tekstami autorów sztuk i scenariuszy, które odgrywają. Nie zamierzam nikomu ograniczać prawa do ośmieszania się, nawet wtedy, gdy sądzi, że efekt jest wręcz przeciwny. Aktorzy zawsze wykraczali poza swe role i nie ma w tym nic dziwnego, bo przecież mają takie same prawa jak wszyscy inni. Jeśli nie przeszkadza im intelektualne obnażanie się, nie ma sprawy.
Aktorzy powinni jednak zdawać sobie sprawę z tego, że przynajmniej część widzów dostrzega różnicę między wypowiadanymi przez nich klasycznymi tekstami scenicznymi a tymi prywatnymi. I ta różnica bardzo często wygląda jak Rów Mariański. I choćby z tego powodu nie warto się kompromitować i ośmieszać, bo to się przylepia także do tego, co dobre i wartościowe na scenie oraz planie filmowym.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/279564-kiedy-aktorzy-zaczynaja-mowic-wlasnym-glosem-robi-sie-dramat-potwierdzila-to-krystyna-janda?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.