Brytyjski aktor Alan Rickman, znany m.in. z roli prof. Severusa Snape’a w
filmach o Harrym Potterze, zmarł w wieku 69 lat - poinformował w czwartek jego agent. Brytyjskie
media podają, że aktor chorował na raka.
W roku 2014, pytany, co oznacza dla niego „wiek dojrzały”, Rickman podkreślał w rozmowie z PAP: Każdy kolejny rok życia dawać może człowiekowi dodatkową siłę”.
Stajemy się sumą naszych życiowych doświadczeń i naszych związków z ludźmi. A kiedy nabieramy
dystansu i nie boimy się przekraczać barier, gdy nie podporządkowujemy się wszystkim zasadom
wyznaczanym nam przez innych, gdy nie przyklejamy innym osobom stereotypowych etykietek, nasze
własne życie staje się lepsze.
-mówił aktor.
Alan Rickman (ur. 21 lutego 1946 r. w Londynie), nazywany mistrzem w graniu czarnych charakterów,
niezapomniany Hans Gruber ze „Szklanej pułapki” (1988) Johna McTiernana i Szeryf z Nottingham z
„Robin Hooda: Księcia złodziei” Kevina Reynoldsa (1991), młodszej części publiczności znany był
jako profesor Snape w ekranizacjach serii o Hogwarcie.
Dzięki swemu talentowi i charyzmie, w filmach często przyćmiewał aktorów grających głównych
bohaterów pozytywnych. Sam okazywał jednak skromność, a także szacunek wobec ekranowych partnerów.
„Nauczyłem się mnóstwo, pracując z Brucem Willisem i z Kevinem Costnerem. To ja byłem tym, który
się uczył” - mówił o pracy na planach.
Rolę Hansa Grubera w „Szklanej pułapce” początkowo chciał odrzucić. Zaproponowano mu ją w 1987
roku, dwa dni po tym, jak - wówczas 41-letni - przybył do Los Angeles. Po latach wspominał: „Nie
wiedziałem niczego o LA. Nie miałem wiedzy o przemyśle filmowym. Nie miałem doświadczenia
filmowego. (…) Po przeczytaniu scenariusza pomyślałem: +Co to jest, do cholery? Nie będę robił
filmu akcji”.
Ostatecznie przyjął propozycję zagrania w „Szklanej pułapce”, wciąż miał jednak uwagi do
scenariusza i nie krył się z nimi. To on zażądał - i wymógł realizację swych pomysłów na
producentach - by Gruber nosił w filmie garnitur zamiast „stroju terrorysty” i by w jednej ze scen
Gruber udawał zakładnika.
Rickman był również znanym aktorem teatralnym. Pod koniec lat 70. związał się na prawie dekadę z
Royal Shakespeare Company.
W 1997 r. zadebiutował jako reżyser filmem „Zimowy gość”, który zdobył wiele nagród. We wrześniu
2014 r. odbyła się premiera drugiej produkcji wyreżyserowanej przez Rickmana - „Odrobiny chaosu”
(„A Little Chaos”), kostiumowej historii z akcją osadzoną w XVII wieku we Francji. Rickman nie
tylko wyreżyserował ten film, ale także w nim wystąpił - jako Ludwik XIV, nazywany Królem Słońce. W
obsadzie znaleźli też m.in. Kate Winslet i Matthias Schoenaerts.
Właśnie w związku z tym filmem jesienią 2014 r. Rickman gościł w Polsce, na festiwalu Camerimage w
Bydgoszczy. „Opowiadamy o świecie stworzonym i kontrolowanym przez mężczyzn, w którym kobiety
traktowane są niczym element dekoracyjny, w którym muszą one walczyć o to, by zyskać status taki,
jaki przyznawany jest mężczyznom. Ten problem jest, moim zdaniem, wciąż aktualny. Między innymi w
środowisku filmowym, w którym obracam się ja - w którym kobiety, kiedy osiągną pewien wiek, gdy
pojawi się u nich pierwsza zmarszczka, słyszą zazwyczaj jedno słowo: +następna!+. Tutaj zresztą
chodzi nie tylko o kwestię płci, lecz w ogóle - o kwestię starzenia się i współczesne podejście do
niej” - mówił w Bydgoszczy PAP o „Odrobinie chaosu”.
Na Camerimage Rickman został uhonorowany Nagrodą im. Krzysztofa Kieślowskiego, przyznawaną wybitnym
reprezentantom filmowego środowiska (laureatami z lat poprzednich byli m.in. Ralph Fiennes, Gary
Oldman, John Malkovich). Była to jego pierwsza wizyta w Polsce.
**Przy okazji aktor wyjawił kilka ciekawostek, które łączyły go z Polską.
Jedna z moich ulubionych
restauracji w Londynie to restauracja polska**, prowadzona przez parę moich przyjaciół, Ewę i
Kazimierza, ludzi niezwykle gościnnych. Spędziłem tam bardzo wiele przemiłych wieczorów” -
o
powiadał.
Rickman przez lata regularnie uwzględniany był w rankingach najseksowniejszych filmowych aktorów.
Sam podkreślał, że nie uważa siebie za atrakcyjnego. „Ludzie mają prawo do własnej opinii. Ja
uważam się raczej za fajtłapowatego - i tak myśli o mnie także moja żona - za faceta, który w
restauracji na sto procent przypadkiem obleje kogoś winem” - powiedział PAP
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+.
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z
nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.
Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych
Używasz przestarzałej wersji przeglądarki Internet Explorer posiadającej ograniczoną funkcjonalność i luki bezpieczeństwa. Tracisz możliwość skorzystania z pełnych możliwości serwisu.
Zaktualizuj przeglądarkę lub skorzystaj z alternatywnej.