W miniony weekend na ekrany polskich kin trafiły wyczekiwane „Moje córki krowy” – polski film zaliczany przez amerykański serwis „The Village Voice” do grona najlepszych produkcji roku; zaraz obok hitów „W głowie się nie mieści” Pixara i „Mad Max: Na drodze gniewu”. Film Kingi Dębskiej, od pierwszych publicznych pokazów zbierając doskonałe recenzje widzów i krytyków, z miejsca podbił serca widowni kinowej. W premierowy weekend obejrzało go łącznie 112 000 (licząc z przedremierami – 132 000)! Równocześnie „Moje córki krowy”, wyróżnione w ramach 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni: Nagrodą Dziennikarzy, Nagrodą Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych oraz Nagrodą Publiczności – przebiły wynik komedii „Słaba płeć?”, animowanych „Fistaszków” oraz hollywoodzkiej produkcji „Creed. Narodziny legendy”, notując najlepsze otwarcie filmu kinowego w 2016 roku.
„Moje córki krowy” jest po prostu polskim odpowiednikiem „Czułych słówek” czy „Spadkobierców”. Tak inteligentnej, przewrotnej i wzruszającej polskiej komedii nie miałem jeszcze okazji oglądać. To nowa jakość w polskim kinie. Oby wyznaczyła nowy gatunkowy schemat, który ostatecznie wbije osinowy kołek w głupawe komedie o kacach na wyjazdach integracyjnych.
pisał o filmie Łukasz Adamski w swojej recenzji w tygodniku wSieci i na portalu wPolityce.pl. CAŁA RECENZJA
Debiutując z łączną frekwencją 132 000 widzów „Moje córki krowy” nie tylko zanotowały najlepsze kinowe otwarcie 2016 roku w Polsce, ale też były pierwszym filmem, który zdołał w weekend uzyskać większą ogladalność, niż królujące dotychczas w kinach „Gwiezdne Wojny: Przebudzenie mocy”.
Moim marzeniem było takie skonstruowanie filmu, żeby widz na zmianę śmiał się i płakał, ale żeby wyszedł z kina zbudowany, a nie podłamany.
-mówiła przed premierą reżyser, Kinga Dębska. Znakomita frekwencja na starcie filmu „Moje córki krowy” pokazuje, że marzenia czasem się spełniają.
Marta (Kulesza) odniosła sukces w życiu, jest znaną aktorką, gwiazdą popularnych seriali. Pomimo sławy i pieniędzy, wciąż nie może ułożyć sobie życia. Samotnie wychowała dorosłą już córkę (w tej roli debiutująca Maria Dębska). W przeciwieństwie do swojej silnej i dominującej starszej siostry, Kasia (Muskała) jest wrażliwa i ma skłonność do egzaltacji. Pracuje jako nauczycielka, jej małżeństwo jest dalekie od ideału. Mąż Kasi (Marcin Dorociński) to życiowy nieudacznik, który bezskutecznie poszukuje pracy. Siostry nie przepadają za sobą, ale nagła choroba matki (Niemirska) zmusza je do wspólnego działania. Muszą zaopiekować się ukochanym, ale despotycznym ojcem (Dziędziel). Marta i Kasia stopniowo zbliżają się do siebie i odzyskują utracony kontakt, co wywołuje szereg tragikomicznych sytuacji.
Q
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/277868-wielki-sukces-moje-corki-krowy-otwarcie-lepsze-od-creed
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.