Była szefowa TVP Kultura wypłakuje się w gazecie Michnika: Nie chcę nakładać sobie kagańca

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.com
Fot. Youtube.com

Zdecydowałam, że muszę odejść, że tak będzie honorowo. Ale nie mam dla siebie żadnego planu „B”

– skarży się „Gazecie Wyborczej” Katarzyna Janowska, do końca ubiegłego roku dyrektor TVP Kultura.

Janowska tłumaczy, że zaczęła się zastanawiać nad sensem swojej pracy, gdy usłyszała, co w Sejmie „wygaduje się o telewizji publicznej”. W jej ocenie rządowi zależy już tylko na „reformie kadrowej”.

Dość szczegółowo opisuje moment, gdy podjęła decyzję o podaniu się do dymisji. Brzmi dramatycznie – trzeba przyznać.

Byłam na urlopie, poza telewizją, ale rozmawiałam z innymi dyrektorami. Zastanawialiśmy się, co zrobić. Wahałam się do drugiej w nocy, o szóstej rano w sylwestra wysłałam moją rezygnację do Warszawy. Poczułam, że coś się skończyło, a ja nie chcę się narażać na to, co w telewizji teraz się wydarzy

– relacjonuje.

Według niej zespół TVP Kultura jest „gwarantem wysokiej jakości” stacji. To ludzie, którzy – jak twierdzi Janowska – wiedzą, jak się robi telewizję i „przetrwali już różne polityczne zawirowania: prezesa Wildsteina, prezesa Farfała”.

Mam do nich zaufanie. Wiem, że nie pozwolą zepsuć tej telewizji

– dodaje.

Ma nadzieję, że PiS, które dostrzega rolę kultury i historii, znajdzie pieniądze na TVP Kulturę.

Przy okazji pytania o „Halę odlotów” Janowska daje upust obawom, że zawartość programu będzie musiała być „z kimś konsultowana”. Jak twierdzi, do tej pory tak nie było.

Boję się też autocenzury na zasadzie: ten temat nie, bo może się nie spodobać władzy, tamten nie pasuje do mediów narodowych. Nie chcę nakładać sobie takiego kagańca. To byłby już inny program

– zauważa Janowska.

Była szefowa TVP Kultura spędziła sylwestra na… spektaklu „Wróg ludu” Jana Klaty.

Publiczność reagowała entuzjastycznie na to, co się działo na scenie, tekst sztuki czytała jak aluzje. Hasło „Nie lękajcie się” Klata wybrał na motto tego sezonu i idealnie z nim trafił. Uznałam, że biblijne słowa, będą najlepszym komentarzem do tej sytuacji. Kultura robiona w poczuciu wolności ma zawsze siłę. Trzeba działać w zgodzie ze sobą, zaufać swojej intuicji. Ja tak zrobiłam

— opowiada Katarzyna Janowska.

Przewrotność środowisk reprezentowanych przez Jana Klatę, które jako emanację wolności słowa rozumieją bluźnierczą „Golgotę Picnic”, a następnie zasłaniają się słowami św. Jana Pawła II, nie zna granic.

bzm/wyborcza.pl

Czytaj także: Pierwsze dymisje w Telewizji Polskiej. Odchodzą szefowie TVP1, TVP2, TVP Kultura i Telewizyjnej Agencji Informacyjnej

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych