Skazywanie za żarty o Murzynach, gejach, Żydach, katolikach czy muzułmanach to dyktatura poprawności politycznej. Prostactwo Wojewódzkiego nie powinno być karalne

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Zawistowski
Zawistowski

Chyba nie muszę czytelników wPolityce.pl przekonywać, że Kuba Wojewódzki i jego przyboczny giermek Figurski to celebryci nie z mojej bajki. Pisałem już nie raz, że humor Wojewódzkiego jest tak wyśrubowany, że pasowałby najlepiej do radiowęzła w Alcatraz. Figurski to zaś jego doskonały dodatek, machający za nim rękoma jak klakierzy w teledyskach hip-hopowych. Obaj nie raz dowiedli, że pojęcie satyra jest im dalsze niż antysystemowość od Petru, rozum od Niesioła i klasa od Kopacz. Obaj też, jest to paradoks bo dotyczy lewicowców, dwa razy złamali arbitralnie narzucone normy poprawności politycznej. Raz w przypadku szyderstwa z Ukrainek pracujących w Polsce, drugi raz z powodu Murzy…tfu, znaczy się Afropolaka.

Przyczyną procesu była audycja Radia Eska Rock z maja 2011 r., w której prezenterzy mówili: „Zadzwońmy do Murzyna” i że telefon rzecznika GITD działa w „buszmeńskiej sieci dla czarnych”. Jak potem podkreślała Rada Etyki Mediów, „naigrywając się z pochodzenia wywołanej publicznie osoby, dziennikarze używali m.in. zwrotów: +krajowy rejestr Murzynów+, +audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział Ku Klux Klanu+”. REM oceniła, że doszło do drastycznej demonstracji ksenofobii, a prowadzący znieważyli Gajadhura obraźliwymi i rasistowskimi sformułowaniami. Radio zostało ukarane przez KRRiT za ten program karą 50 tys. zł.

przypomina o sprawie PAP. Jak mi się podobają takie żarty? Są prostackie i nieśmieszne. Gdzie im do poziomu „South Park” czy Stand Upperów z HBO. Wojewódzki przyzwyczaił nas do tego, że jest prostakiem trafiającym w najniższe gusta mas. Czy jednak prostactwo to powinno być karane? Nie będę umieszczał tutaj cytatów z klasyków liberalizmu o potrzebie codziennej walki o wolność słowa. Wolność do mówienie innym, czego nie chcą słyszeć. Wojewódzki na zasługuje na tak głęboką obronę. Odwołam się więc do tzw. chłopskiego rozumu.

Czy rozsądne jest radowanie się, że macki kapłanów poprawności politycznej, których bronią są takie słowa-pałki jak „ksenofobia, rasizm, homofobia, islamofobia, antysemityzm, dyskryminacja” dopadły ideologicznego oponenta? Przecież jeżeli raz zgodzimy się by politpoprawne, narzucone arbitralnie przez lewicę, normy rządziły naszą publiczną przestrzenią, to musimy liczyć się, że z tych samych paragrafów skazany zostanie satyryk o poglądach prawicowych. Naprawdę nie trudno jest znaleźć w prawicowej satyrze tzw. „mowę nienawiści” wobec gejów.

Wolność słowa nie może oczywiście być nieograniczona. Dopóki jednak, znów odwołujemy się do klasyki liberalizmu, nie krzywdzi realnie drugiej osoby kłamstwem czy pomówieniem nie może być sankcjonowana.

Sąd II instancji po 4 latach procesu (sic!) uznał, że „każdy przeciętny słuchacz od razu zorientował się, że słowa duetu Wojewódzki i Figurski to kabaret, a nie program informacyjno-publicystyczny (…), że +warszawski oddział Ku Klux Klanu+ i +buszmeńska sieć+ nie istnieją i że to satyra”. Czy naprawdę chcemy żyć w kraju, w którym o tym czy SŁUCHACZ ORIENTUJE SIĘ W DOWCIPIE decyduje sąd? Pytam tak właśnie na „chłopski rozum”. Czy gotowi jesteśmy godzić się na taki system, tylko po to by poczuć chwilowo satysfakcję, że nielubiany przez nas celebryta jest ścigany przez prokuratora? Serio?

Autor

Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych