Ikona hedonizmu i libertynizmu Hollywood przyznaje, że ma HIV. Czy Charlie Sheen w końcu zejdzie z destrukcyjnej ścieżki?

youtube
youtube

Szokujące wyznanie Charliego Sheena uzmysławia, że nikt nie jest ponad śmiercią. Nawet gwiazdy Hollywood. Niegdyś obiecujący aktor grający u Olivera Stone’a, potem czołowy hulaka amerykańskiego showbiznesu. Artysta, który miał szansę przebić legendę swojego ojca Martina Sheena, który dzięki głębokiej wierze w Boga pokonał chorobę alkoholową. Martin Sheen ( prawdziwe nazwisko Estevez zmienił na cześć biskupa Fultona J. Sheena) doznał załamania na planie „Czasu Apokalipsy”. Od tego czasu manifestuje swój katolicyzm, choć w wersji bardzo modernistycznej.

Jego syn Charlie pędem wszedł w świat kina. W latach 80-tych był wschodzącą gwiazdą Hollywood. Po debiucie u boku Patricka Swayze w „Czerwonym świcie” (1984) szybko przyszły główne role w wielkich hitach. Główne rola w „Plutonie” i „Wall Street” ( zagrał u boku ojca) Olivera Stone’a oraz udział w „Żółtodziobie” Clinta Eastwooda pokazały jego predyspozycje do ról młodych, zbuntowanych i wewnętrznie rozdartych mężczyzn. W latach 90-tych Sheen zagustował w kinie lżejszym. Wielki sukces dwóch części parodystycznego „Hot shots!” pokazał jego talent do komedii. Był też Aramisem w „Trzech muszkieterach” i komandosem w „Navy Seals”. Po kilku mniej lub bardziej udanych filmach sensacyjnych i komediach Sheen odnalazł się w telewizji. Najpierw zastąpił chorego na Parkinsona Michaela j. Foxa w „Spin City”. W latach 2003-2011 stworzył kultową dziś postać Charliego w „Dwóch i pół”. W apogeum popularności show Sheen dostawał kilka milionów dolarów za odcinek, by jednak w końcu wylecieć z hukiem z obsady. Wszystko przez hulaszczy tryb życia.

Sheen był trzykrotnie żonaty. Ma czwórkę dzieci. Jego życie osobiste to jedna wielka katastrofa, przebijająca najgorsze momenty życia jego ojca. W 1998 roku Sheen doznał udaru po przedawkowaniu kokainy. Został odratowany tylko dzięki temu, że znalazł go w domu jego bliski przyjaciel. Po tym wydarzeniu Sheen udał się na odwyk, który ostatecznie nie przyniósł rezultatów. W 2009 roku Sheen został aresztowany za znęcanie się nad żoną Brooke Mueller. Aktor przyznał się do winy i został skazany miesiąc odwyku i kontroli agresji. Dwa lata później celebryta został zatrzymany przez policję za zdemolowanie pokoju w hotelu Plaza. W następnych latach głośno było o jego licznych romansach, związkach z gwiazdami porno i paniami lekkich obyczajów.

Sheen stał się ikoną libertynizmu Hollywood. Arogancki, niegrzeczny chłopiec symbolizował skrajny hedonizm, który tak imponuje w świecie seksualnego wyzwolenia. Sheen doskonale igrał swoim wizerunkiem, grając swoje alter ego w „Dwóch i pół” czy w kręconym nadal „Jeden gniewny Charlie”. W obu serialach szczycił się byciem współczesnym Don Juanem, sypiającym każdej nocy z inną pięknością. Wyśmiewał rodzinne wartości i pokazywał bardzo pociągającą stronę życia bez zobowiązań.

17 listopada w programie telewizji NBC Charlie Sheen przyznał, że jest nosicielem wirusa HIV. „Jestem tutaj, żeby się przyznać, że jestem „HIV pozytywny”. To trzy litery, które ciężko zaakceptować” – powiedział aktor, który jeszcze niedawno przechwalał się liczbą „zaliczonych” dziewczyn. Niektóre plotkarskie media mówią o, uwaga, 200 takich osobach. Lekarze zdiagnozowali u niego wirusa 4 lata temu. Choć Sheen mówi, że nie zaraził kobiet, z którymi sypał, przyznał w programie, że uprawiał niezabezpieczony seks wiedząc o swojej chorobie. Skąd to szokujące wyznanie? Od 2011 roku zapłacił 10 milionów dolarów szantażystom, którzy chcieli ujawnić jego stan zdrowia. Sheen przyznał, że chce zatrzymać plotki na swój temat, które dotykają tych, którzy po kontakcie z nim boją się o swoje zdrowie.

Wyznanie Sheena jest ewenementem. Choć lista aktorów zarażonych HIV jest długa, Sheen to pierwsza po Rocku Hudsonie osoba o takiej pozycji w Hollywood, która została zarażona wirusem. Szokujące wyznanie dowodzi tylko jak złudne jest poczucie bezpieczeństwa gwiazd Hollywood. Los 50 letniego Sheena, który zapewne dzięki drogim mieszankom leków przeżyje jeszcze kilka lat we względnym zdrowiu ( przypadek Magica Johnsona pokazuje, że może to być długi okres czasu) nie jest tak mroczny jak mogłoby się wydawać. Co jednak z tymi, którym imponował libertynizm gwiazdora wielbionego przez milionów widzów? Co z kobietami, które chciały „zaliczyć” słynnego Charliego z telewizji?

Martin Sheen nie raz wyznawał, że toczy walkę o życie syna. Po chorobowym „coming oucie” trudno uwierzyć by Sheen nadal mógł wcielać się w Casanovę. Jaka czeka go przyszłość w showbiznesie? Może nadszedł czas by o pójść za przykładem ojca, który poświęcił życie by opowiadać o mrokach, jakich sam w życiu dotknął.

Q

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych