Widać, że idą święta. Historyczny rekord otwarcia "Listów do M." Polska komedia pobiła nawet nowego Bonda!

„Listy do M.” w trzy dni obejrzało łącznie 586,610 widzów. A wliczając pokazy przedpremierowe – blisko 655 000 widzów. Z takim wynikiem „Listy do M. 2” zadebiutowały jako nr 1. polskiego box office’u, bijąc również świetny rezultat otwarcia pierwszej części „Listów do M.” (367,447 widzów).

Imponujący start najnowszej produkcji kinowej TVN przechodzi do historii jako najwyższy wynik otwarcia polskiego filmu od 30 lat. Plasując się na szczycie historycznego podsumowania, „Listy do M 2” zepchnęły z pierwszego miejsca rankingu krajowych produkcji z najlepszym otwarciem „Pana Tadeusza” Andrzeja Wajdy, który status rekordzisty (z wynikiem 424 000 widzów w weekend otwarcia) zajmował nieprzerwanie od 1999 roku. Jednocześnie – za sprawą „Listów do M 2” – na trzecie miejsce przesunęła się wyprodukowana przez TVN taneczna superprodukcja z 2009 roku – „Kochaj i tańcz” Bruce’a Parramore (393 000 widzów), a podium opuścił wielki hit z 2012 roku – „Jesteś Bogiem” Leszka Dawida (373 000 widzów, do 13.11 najlepsze otwarcie w historii dystrybutora „Listów do M 2” – Kino Świat).

W debiutancki weekend „Listy do M 2” okazały się również lepsze od hollywoodzkiej konkurencji, pokonując frekwencją – najpierw na pokazach przedpremierowych, a potem w weekend otwarcia – bondowskie „Spectre”. Najnowsza część przygód agenta 007 w pierwsze dni na ekranach przyciągnęła do kin 502 000 widzów i finalnie musiała uznać wyższość polskiej produkcji.

To właśnie wyprzedane do ostatnich miejsc pokazy przedpremierowe stanowiły pierwszą zapowiedź sukcesów „Listy do M 2”. Komedia jeszcze bardziej romantyczna już w pierwszy dzień przedpremier osiągnęła o 50 procent lepszy wynik od analogicznego rezultatu uwielbianej przez Polaków „jedynki”. A jeszcze przed oficjalną premierą mogła pochwalić się imponującą frekwencją 68 000 widzów z pokazów przedpremierowych.

Historyczny weekend otwarcia stanowi doskonały prognostyk dla produkcji, której poprzednia część schodziła z ekranów z wynikiem blisko 2,6 miliona widzów i statusem najpopularniejszej komedii polskiej.

O czym jest film Macieja Dejczera?

Od wydarzeń znanych z „Listów do M” minęły równo cztery lata i wszyscy bohaterowie przygotowują się do kolejnej Wigilii. Mikołaj (Maciej Stuhr), który znalazł szczęście u boku Doris (Roma Gąsiorowska-Żurawska), wciąż nie może zdecydować się na oświadczyny, co prowokuje jego syna Kostka (Jakub Jankiewicz) do obmyślenia sprytnej, świątecznej intrygi z pierścionkiem zaręczynowym w tle. Małgosia (Agnieszka Wagner) i Wojtek (Wojciech Malajkat) adoptowali Tosię (Julia Wróblewska), ale teraz, tuż przed Bożym Narodzeniem, ich rodzina musi zmierzyć się wspólnie z nową, trudną sytuacją, związaną ze zdrowiem Małgosi. Karina (Agnieszka Dygant) – obecnie wzięta pisarka i Szczepan (Piotr Adamczyk) – teraz taksówkarz, rozstali się, lecz ich ścieżki nieustannie się przecinają. Związek Betty (Katarzyna Zielińska) i „niegrzecznego” Mikołaja Mela (Tomasz Karolak) nie przetrwał próby czasu, Betty wychowuje ich synka Kazika z nowym partnerem Karolem (Marcin Perchuć). Czy Mel zdoła udowodnić, że zasługuje na miłość syna i stać się dla Kazika prawdziwym superbohaterem? Wladi (Paweł Małaszyński) wciąż kieruje Agencją Mikołajów, wspierany przez niezawodną Larwę (Katarzyna Bujakiewicz) i nową pracownicę – Magdę (Magdalena Lamparska), która mocno namiesza w związku popularnego muzyka Redo (Maciej Zakościelny) i Moniki (Marta Żmuda-Trzebiatowska). Rodzice (Małgorzata Kożuchowska, Waldemar Błaszczyk) zmagają się ze zbuntowanym nastoletnim synem, kontestującym Wigilię.

Q/Kino Świat