Nowa tradycja, czyli Halloween, zaowocowała na komercyjnych kanałach zalewem horrorów i filmów grozy. kiedyś pociągały, jak choćby pierwsza część „Halloween” Johna carpentera, aurą tajemnicy otaczającej zło. Dziś wszystko odsłonięto, objaśniono społecznymi przyczynami, za to nowe części i wersje epatują masakrą.
Ludzie stają się kukłami do zabijania. W nowym kinie grozy typu gore wybijani są najczęściej młodzi obojga płci, bo ich mordowanie jest smaczne. Budzi dreszczyk — ładni, a coraz efektowniej destruowani. Podobnie jak w thrillerach, w których rzekomi obrońcy dobra zmieniają się z zawodowymi mordercami w roli superbohaterów. A po drodze umierają tłumnie złoczyńcy, postaci przypadkowe, mniej ważni sojusznicy. Nawet pozycje niby ambitniejsze są ambitniejsze pozornie. Puszczono na Filmboksie „Zemstę po śmierci” Sebastiana Gutiereza, iście rozdzierający dramat kobiety zmienionej w wampirzycę (gra ją Lucy Liu), której powinniśmy współczuć, bo jest ofiarą. Pani Liu zagryza studenta zabranego autostopem, upewniwszy się uprzednio, że nie ma on żony ani dzieci. Że może mieć rodziców, to nie martwi już ani jej, ani scenarzysty. To tylko zbiornik krwi, mięśni i flaków, także dla nas. Już po Halloween Ale Kino przypomniało stary film Volkera Schloendorffa „Morderstwo i zabójstwo” (1967 rok!).
To niemiecka opowieść o dziewczynie, która przypadkiem zastrzeliła w mieszkaniu odchodzącego od niej chłopaka, bo oboje byli puści i głupi. Panna w towarzystwie dwóch przygodnych znajomych szuka przez cały film grobu dla dawnej miłości. Internauci wyją: co to za kryminał, nic się nie dzieje! A to opowieść o braku wrażliwości i wyrzutów sumienia. My do nikogo nie strzelamy, ale traktujemy ludzi zabijanych w telewizorze jak ta dziewczyna narzeczonego (który ma matkę, ale w innym mieście). „To tylko film” — padnie odpowiedź. Jeśli pamiętamy, że to farba, nie krew, po co w ogóle oglądać? Boję się, że konsekwencją jest zbiorowe znieczulenie. Nie chodzi o to, żeby odrzucać kino, w którym pojawi się prawda o okrucieństwie świata.
Nieraz wyrażałem tu podziw dla serialu „Żywe trupy”. Mamy teraz na Fox szósty sezon tego prawdziwego arcydzieła. Pokazanie świata po apokalipsie, nawet tak fantastycznej, może służyć wielu obserwacjom. Także tej, jak ważne jest ludzkie życie. Kiedy byłem dzieckiem, każda śmierć w filmie była czymś budzącym wielkie emocje. Wolę taki świat. W czwartym odcinku szóstej serii „Żywych trupów” zobaczyliśmy traktacik o tym, że warto unikać zabijania. Niby oczywiste, ale trzeba powtarzać. Także scenarzystom.
Tylko w tygodniku „wSieci” – fragmenty książki – wywiadu rzeki z rodzicami prezydenta Andrzeja Dudy, wywiad braci Karnowskich z prof. Andrzejem Nowakiem, Stanisław Janecki pisze o Jarosławie Kaczyńskim a także - w dodatku „Fronda” m.in. List węgierskiego patrioty do polskich przyjaciół z okazji Święta 11 Listopada. Nowe, aż 116 – stronnicowe wydanie tygodnika „wSieci” w sprzedaży od 9 listopada br.
Nowy numer tygodnika „wSieci” Z „Frondą” Grzegorza Górnego w prezencie w sprzedaży od 9 listopada br., teraz także w formie e-wydania dostępnego na tablety i smartfony w AppStore i Google Play. Wystarczy pobrać bezpłatną aplikację wSieci, działającą na platformach iOS i Android. Szczegóły na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/271118-zaremba-we-wsieci-piate-mniej-zabijaj
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.