Już 1 października inauguracja Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. To wydobywanie pereł z morza pianistów

fot.freeimages.com
fot.freeimages.com

Co pięć lat (od 1965 roku) z niecierpliwością czekam na to święto. XVII Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina po raz pierwszy odbędzie się bez prof. Jana Ekiera. Wspominam tego wielkiego artystę i pedagoga, bo dzięki niemu Polska ma, wydane w kilkudziesięciu krajach świata, Narodowe Wydanie Dzieł Chopina z którego korzystają także uczestnicy Konkursu.

W najbliższy czwartek, 1 października inauguracja. Wystąpi wielka Martha Argerich – laureatka Konkursu z 1965 roku. Wrażliwa Artystka, pełna rozterek i wewnętrznych dramatów. Na koncertowej estradzie wieje od niej chłodem, gdy dotyka palcami klawiatury elektryzuje słuchaczy, bije od niej ciepło i nadzwyczajna bliskość. Jej skomplikowana osobowość doskonale została pokazana w niedawno emitowanym filmie „Bloody daughter”, realizowanym przez Jej córkę przez 10 lat.

Konkurs Chopinowski to nie tylko współzawodnictwo, to wydobywanie pereł z morza pianistów, corocznie kończących setki konserwatoriów. Warszawski Konkurs daje im szansę zaistnienia na najważniejszych estradach koncertowych świata. Przesłuchania rozpoczną się 3 października. W pierwszym etapie, codziennie w dwóch sesjach swoją wrażliwość i umiejętności przedstawiać będzie 80 kandydatów (spośród 455 zgłoszeń) z 20 krajów. W kolejnych turach odpadać będzie połowa, by na koniec – spośród dziesięciu finalistów - jury przyznało trzy nagrody główne i wyróżnienia. Zwycięzca odbierze złoty medal i 30.000 euro. Z pewnością w ślad za nagroda przyjdą liczne propozycje koncertowe i fonograficzne.

Polska publiczność marzy by znowu z ojczyzny Chopina popłynął przekaz, że to właśnie Polacy są kontynuatorami dzieła wielkiego kompozytora, że to właśnie oni najwierniej, ale i najbardziej kreatywnie są w stanie pokazać nieprzemijającą  i nie znającą granic wielkość Fryderyka. Do tej pory triumfowaliśmy cztery razy. W 1949 r. pierwszą nagrodę zdobyła Halina Czerny-Stefańska, w piątej edycji konkursu w 1955 roku zwyciężył Adam Harasiewicz, 40 lat temu triumfatorem był Krystian Zimerman, a 10 lat temu Rafał Blechacz. Wielką światową karierę zrobili jednak także pianiści, którzy nie byli zwycięzcami. Dość przypomnieć choćby wielkiego Witolda Małcużyńskiego.

Jak zawsze młodzi wirtuozi będą mieli do wyboru kilka fortepianów: Steinway, Yamaha, Fazioli, Kawai. Decyzję będą musieli podjąć po zaledwie 10 minutach próby każdego z nich. Potem wybrany instrument towarzyszyć im będzie do ostatniego występu.

W siedemnastoosobowym gronie jurorów są zwycięzcy poprzednich Konkursów Chopinowskich: Adam Harasiewicz (1955), Martha Argerich (1965), Garrick Ohlsson (1970), Yundi Li (2000), a także: Dmitri Alexeev, Akiko Ebi, Philippe Entremont, Nelson Goerner, Andrzej Jasiński, Janusz Olejniczak, Piotr Paleczny, Ewa Pobłocka, John Rink, Wojciech Świtała, Dang Thai Son i Dina Yoffe i Katarzyna Popowa-Zydroń która będzie przewodniczyła miedzynarodowemu jury. Ten zestaw światowych sław pianistyki i pedagogiki gwarantuje wysoki poziom warszawskiego konkursu. Warto dodać, że w jury zasiada także muzykolog John Rink, autor pracy o koncertach fortepianowych Chopina. Przed laty takim „niezwykłym” członkiem jury był Artur Hedley, który całe swe życie poświęcił Chopinowi i mimo że nie miał muzycznego wykształcenia w 1949, 1960 i 1965 roku pełnił funkcję wiceprzewodniczącego jury.

Na koniec warto przypomnieć, że prawie wszystkie bilety sprzedano już rok temu, ale miłośników wielkiej pianistyki zapewne ucieszy informacja, że przesłuchania konkursowe będą emitowane w radiowej Dwójce, w TVP Kultura, TVP HD, na platformie internetowej chopincompetition2015.com i na YouTubie. Tych którzy pragną być nieco bliżej młodych pianistów organizatorzy zapraszają do sali kameralnej Filharmonii Narodowej, gdzie ich zmagania będzie można śledzić na wielkim ekranie i za pośrednictwem wysokiej klasy głośników.

Na koniec pytanie powtarzające się co pięć lat: czy werdykt jury jest obiektywny? Fachowe grono jurorów może oczywiście w sposób obiektywny ocenić umiejętności techniczne młodego pianisty czy rzetelność w realizowaniu chopinowskiego tekstu. Ale to przecież nie wszystko. To co nas urzeka w niektórych wykonaniach jest ulotne, trudne do opisania i ocenienia. Artysta przemawia do słuchaczy, albo jest dla nich obojętny. U mnie miernikiem jest „gęsia skórka”, u innych łzy.

A jurorzy to przecież także słuchacze….

Tadeusz Deszkiewicz, publicysta muzyczny, były dziennikarz pr 2 PR.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.