Gwiazda Hollywood popełnia "myślzbrodnię": "Nie jestem feministką"

"Dwa dni jedna noc"
"Dwa dni jedna noc"

Zdobywczyni Oscara za rolę Edith Piaf Marion Cotilliard poszła zupełnie pod prąd poprawności politycznej. Pracująca w Hollywood nominowana w tym roku do Oscara za świetną rolę w „Dwa dni, jedna noc” nie boi się głosić niepopularnych poglądów.

W wywiadzie dla magazynu „Porter” podkreśliła, że nie popiera feministycznych podziałów w przemyśle filmowym.

W robieniu filmów nie chodzi o płeć. Nie można poprosić dyrektora festiwalu w Cannes, by przyjął pięć filmów zrobionych przez mężczyzn i pięć przez kobiety

— mówi cytowana przez portal stopklatka.pl.

Dla mnie to nie tworzy równości, ale pogłębia separację. Nie uważam się za feministkę. Musimy walczyć o prawa kobiet, ale nie chcę oddzielać kobiet od mężczyzn. Czasem w słowie feminizm jest za dużo separacji

— dodaje aktorka, która z powodzeniem zagrała (w naszym języku!) Polkę w „Imigrantce”.

Jak zareagują na jej słowa feministki, które pewnych zniewag nie wybaczają? Niepoprawną politycznie gwiazdę zobaczymy niebawem na naszych ekranach jako Lady Makbet w nowej ekranizacji klasyki Szekspira.

Q

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych