Filmowy Rollo z "Wikingów": "Męski - znaczy według mnie przede wszystkim: być przyzwoitym człowiekiem"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Materiały prasowe
Materiały prasowe

Być „męskim” to znaczy: być przyzwoitym człowiekiem, dżentelmenem, nie wycofywać się z tego, w co się wierzy i nie mieć wciąż poczucia, że trzeba coś udowadniać

— mówi w wywiadzie dla PAP brytyjski aktor Clive Standen, grający Rollo w serialu „Wikingowie”.

PAP: W trzecim sezonie „Wikingów”, którego emisja rozpocznie się w Polsce w niedzielę, główny bohater Ragnar Lothbrok wykorzystuje zdobytą pozycję króla, aby razem z grupą wojowników podbijać nowe królestwa. Wciela się pan w Rollo, odważnego Wikinga, który żyje w cieniu swego brata, Ragnara. Relacja między braćmi, którą śledzimy w serialu, od początku jest trudna: był już konflikt, pojednanie oraz wybaczenie. Co czeka ich teraz?

Clive Standen: Rollo chciałby być królem choć przez jeden dzień, ale nie chce zdradzić brata. Rodzina jest dla niego najważniejsza. W sezonie drugim widzowie obserwowali, jak musiał odzyskiwać zaufanie Ragnara. W nowych odcinkach dadzą jednak o sobie znać tłumiony gniew i frustracja Rollo, a także żal i wyrzuty sumienia, z czym Rollo nie będzie sobie dobrze radził. Rollo nie jest szczęśliwy. Pragnie zapracować sobie na dobre imię, które w społeczeństwie Wikingów jest ogromnie ważne. Wydarzy się coś, w co zaangażowany będzie również syn Ragnara Bjorn. Nastąpią także zmiany w związku łączącym Rollo i Siggy. Rollo ostatecznie podejmie decyzję, która diametralnie odmieni jego życie.

Czy pana zdaniem Ragnar to dobry brat, czy traktuje Rollo sprawiedliwie?

Nie sądzę, że Ragnar to ten „lepszy brat”. Rollo kłamał już w obronie brata, wspierał go, bronił za wszelką cenę, bo rodzina jest dla niego wszystkim. Rollo zrobiłby dla Ragnara wszystko. Ale co Ragnar zrobił dla niego?

Tematem przewodnim nowego sezonu „Wikingów” jest - jak informują producenci - „władza: nieczysta, krwawa, uzurpowana, przeszyta korupcją i nieprawością”. Ragnar uznawany jest przez Wikingów za znakomitego, skutecznego władcę.

Na to, co czyni władcę, składają się różne cechy. W sezonie trzecim jest scena, w której Ecbert (król Ecbert, władca Wessexu - PAP) i Ragnar rozmawiają o korupcji. Władza wiąże się z korupcją.

Jeśli zaś chodzi o Rollo: on nigdy nie sprawował władzy, więc dowiemy się dopiero, jak sobie z nią poradzi. Rollo uczy się na błędach. Za długo wierzył, że to bogowie pokierują jego losem i powierzał swoje życie w ręce bogów. Jako wojownika czyni go to nieustraszonym, niepowstrzymanym na placu boju. Jednak w codziennym życiu Rollo taki nie jest: nie ma wystarczająco dużo pewności siebie, nie wierzy w siebie.

Czy współcześni mężczyźni mogą nauczyć się czegoś od Wikingów? Gra pan w mających bardzo wielu fanów serialu o wojownikach. Co dla pana oznacza określenie „męski”?

To znaczy czuć się dobrze we własnej skórze; nie mieć poczucia, że musi się wciąż coś udowadniać; bronić tego, w co się głęboko wierzy i nie wycofywać się z tego, w co się wierzy. Męski jest ktoś, kto nie pozostaje bierny - nawet gdy wszyscy wokół są bierni - kiedy widzi, że obok dzieje się coś złego, coś, co jest przeciwko temu, w co on wierzy, że jest dobre. Ktoś, kto jest męski, dba o rodzinę. Męski - znaczy według mnie przede wszystkim: być przyzwoitym człowiekiem. A także dżentelmenem. Co do serialu „Wikingowie”, przyczynił się on chyba w jakimś stopniu m.in. do rozwoju męskiej mody na zapuszczanie brody. Ale to nie o to chodzi…

Jest pan znany nie tylko jako aktor. Od lat uprawia pan sztuki walki, ma pan w dorobku wywalczone w Wielkiej Brytanii tytuły mistrzowskie w boksie tajskim.

Zacząłem grać w młodzieżowym teatrze, kiedy miałem 16 czy 17 lat, ale wówczas nie myślałem jeszcze o aktorstwie poważnie jako o zawodowej karierze. Trenowałem wtedy muay thai, ćwiczyłem codziennie. Kiedy miałem 17-18 lat, brałem udział w zawodach. Teraz wydaje mi się, że to było wieki temu. W tamtym okresie sztuki walki były ogromnie ważne w moim życiu. Obecnie ćwiczę, aby zachować formę, a doświadczenie zdobyte dzięki treningom muay thai pomaga mi jako aktorowi, gdy przygotowywana jest choreografia do scen walki. Zawsze traktowałem sztuki walki jako służące przede wszystkim do samoobrony. Ich znajomość czyni mnie spokojniejszym, mam poczucie bezpieczeństwa. Sztuki walki to również znakomita nauka dyscypliny.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych