Muzyk TSA i zespołu Złe Psy: „Jestem Polakiem. Podoba mi się, że ludzie są dumni z biało-czerwonych barw”

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Andrzej Nowak przyznał, że „Proceder” nie jest jedyną płytą grupy TSA, jaka powróci na półki sklepów muzycznych. Muzyk nie potrafi jednak wskazać daty. Nowak podkreśla również, jak wielką rolą odgrywa w jego życiu patriotyzm.

Nie mam pojęcia, tak samo jak nie powiem ci, kiedy wydamy następcę „Procederu”. Nagramy, kiedy przyjdzie pora, czyli może za rok, a może nigdy. Wczoraj spojrzałem w telewizor na jakieś wiadomości i kolejny raz utwierdziłem się w przekonaniu, że teksty z „Procederu” są tak samo aktualne dziś, jak jedenaście lat temu. Skoro ta płyta jest na czasie, to po co nowe piosenki? Chociaż mam nadzieję, że jednak w Polsce się coś zmieni i potrzeba będzie nowej muzyki TSA, takiej na nowe czasy

— mówi gitarzysta w wywiadzie dla portalu Onet.pl.

Warto jednak zauważyć, że od wydania „Procederu”, czyli ostatniej płyty zespołu, minęło już… 11 lat. Muzyk nie wydaje się jednak zbyt przejęty tym faktem. Przyznaje bowiem, że teraz największego zastrzyku energii dodaje mu jego nowy projekt – Złe Psy.

Moje ukochane Złe Psy. Mam tu na myśli nie zwierzaki, a ludzi, którzy mnie otaczają, moją rodzinę, do której należą nie tylko muzycy z tego zespołu, ale i przyjaciele i ekipa. Niedawno nakręciliśmy zdjęcia do teledysku „Wiara i moc”, zwiastującego nową płytę, którą prawdopodobnie tak samo nazwiemy. Świetnie to wyszło

— podkreśla Nowak.

Muzyk odniósł się również do odmowy grania piosenki „Urodziłem się w Polsce” w Radiu Opole.

Nie chce mi się tego już nawet komentować. Nie ma nas w radiu, w telewizji, w mediach, ale gramy duże koncerty, często wyjeżdżamy za granicę. To, co się wtedy stało, było karygodne. //Żeby w demokratycznym kraju, w którym podobno nie ma cenzury, zablokować zespół będący, dzięki publiczności, praktycznie na topie?**

— pyta Nowak i podkreśla, że kocha Polska, a jej los jest mu bliski.

Gitarzysta, który poparł Pawła Kukiza, twierdzi, że nie jest zdziwiony sukcesem politycznym swojego kolegi po fachu.

Mam pewną manię wielkości, bo zawsze muszę mieć jak najwięcej, choćby w moim zbieractwie. Spodziewałem się więcej niż tych dwadzieścia procent [śmiech]. Po cichu liczyłem, że Paweł stanie na piedestale, a przynajmniej dotrze do drugiej tury. (…) Naprawdę. Każdy ze mną na ten temat ostatnio rozmawia, bo widziano mnie z Pawłem na scenie podczas jego wiecu. Ludzie przychodzą dziś do mnie i mówią, że są z nim, nawet jeśli na początku nie byli przekonani. I to mnie cieszy

— podkreśla Andrzej Nowak.

Paweł jest szczery i wierzy w to, co robi. W tej chwili idzie do przodu. I prze, ponieważ ta wiara daje mu siłę. Gdyby nie wierzył, że może coś w Polsce zmienić na lepsze, to by tak daleko nie zaszedł

— dodaje.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych