Chociaż jednej z najjaśniejszych gwiazd polskiej estrady Irenie Santor stuknęło już 80 lat, artystka nie zwalnia tempa.
Wokalistka podkreśla, że nie widzi się w roli emerytki.
I co ja bym robiła? Pewnie codziennie to samo: okno się zabrudziło, to umyję teraz okno, trzeba coś ugotować to ugotuję, a później przyjdzie Zosia albo Krysia to siądziemy i porozmawiamy. Nie, nie, nie, oszalałabym. To zupełnie nie moje klimaty. Nie jestem osobą, która odcina kupony od popularności
— mówi „Super Expressowi” artystka.
Santor podkreśla, że ciągły rozwój zawodowy powala jej zachować aktywność życiową.
Praca i konkurencja konserwują. Wie się, jak kto śpiewa, dlaczego lepiej, na czym to polega, co u mnie jest wadą, co chciałabym zaśpiewać. Czasami myślę sobie: jaka piękna piosenka, chciałabym ją zaśpiewać. Ale nie mogę, bo nie jest moja. To wszystko daje napęd. Dopóki się siedzi w zawodzie to nie ma czasu, można się zestarzeć, można widzieć gorzej, chodzić gorzej, ale umysł pracuje i jest ochota, żeby nagrać swoją piosenkę
— podkreśla gwiazda estrady.
Nie pozostaje nic innego, jak złożyć szczere życzenia: sto lat pani Ireno!.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/255769-irena-santor-nie-mysli-o-emeryturze-oszalalabym-bez-spiewania