JENNIFER ANISTON w wersji retro. Weteran Bogdanowicz wraca ze staroświecką komedią

Jenifer Aniston, za sprawą roli Rachel Green w emitowanych przez dziesięć sezonów kultowych „Przyjaciołach”, stała się jedną z najbardziej znanych twarzy amerykańskiej telewizji. Swoje komediowe umiejętności udowodniła niejednokrotnie („Wykolejony”, „Bruce Wszechmogący”, „Żona na niby”, „Szefowie wrogowie”, „Millerowie”), ale i w bardziej dramatycznej odsłonie zyskała - rolą w „Cake” Patricka Tobina, wymieniana jest wśród najlepszych kreacji 2014 roku.

W „Dziewczynie wartej grzechu” Aniston wciela się w postać demonicznej psychoterapeutki. Z początku aktorce zaproponowano „grzeczniejszą” rolę (miała zagrać żonę reżysera teatralnego korzystającego z chęcią z usług call girl). Jednakże aktorka odmówiła. Bogdanovich wspomina:

Zainteresowała się postacią Jane, czyli terapeutki. Próbowałem ją przekonać, że rola Delty jest bardziej rozbudowana, a jej wątek to centralny element Dziewczyny wartej grzechu, ale Jennifer nie chciała zagrać nikogo poza Jane, więc ostatecznie na to przystałem..

Reżyser pracował z Aniston nad prędkością wypowiadania dialogów, żeby przypominały one te z klasycznych hollywoodzkich komedii z lat 30.

Dzięki przyspieszeniu tempa wypowiadanych słów tworzy się interesujący komediowy rytm. Jennifer świetnie sobie z tym radziła, więc dopingowałem ją tylko, żeby mówiła jeszcze szybciej. Lubię taki styl pracy.

mówi twórca „Ostatniego seansu filmowego”, który powraca tym filmem do kina po 13 latach przerwy. Jedna z producentek filmu Holly Wiersma mówi, że Aniston doskonale sprawdziła się w roli.

Myślę, że Jennifer Aniston sprawdziła się tak fantastycznie w roli Jane właśnie dlatego, że zwyczajowo kojarzy się ją z innymi kreacjami. Najbliższą tej postaci byłaby dentystka z Szefów wrogów, ale nawet jeśli w tamtym filmie Jennifer zagrała seksowniejszą rolę, dopiero w Dziewczynie wartej grzechu poszła na całość – założyła perukę i zmieniła sposób mówienia i gestykulowania.

mówi.

Dziewczyna warta grzechu” pojawi się w kinach 19 czerwca. Komedia Bogdanowicza dostała wiele dobrych recenzji. Łukasz Adamski tak pisze o filmie w następnym numerze wSieci:

W ostatnich scenach „Dziewczyny wartej grzechu” niczym deus ex machina pojawia się grający samego siebie Quentin Tarantino, co perfekcyjnie symbolizuje ten film. Tarantino słynie bowiem z błyskotliwego składania swoimi obrazami hołdu wielkim mistrzom kina. 75 letni weteran Peter Bogdanowicz wracając po 13 latach na duży ekran, robi dokładnie to samo. Jego bezpretensjonalna komedia to oddanie hołdu klasycznym, czarno białym filmom „złotej ery Hollywood”.

Q

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.