Stasiuk brutalnie atakuje biskupów: "To, co wychodzi z ich ust, to jest wyłącznie pragnienie władzy, dominacji"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Tą Polską kolegialnie zarządzają Matka Boska Częstochowska, Pan Jezus oraz Jan Paweł II. Przecież to niepoważne

— oburza się Andrzej Stasiuk w rozmowie z Wirtualną Polską.

W wywiadzie aż roi się od wulgaryzmów, ale widocznie znanemu pisarzowi wolno więcej. Znacznie bardziej szokuje jednak brutalny atak na religijność Polaków i na duchownych.

W jednej ze swoich książek Stasiuk pisze o biskupach, którzy „wciąż siedzą pod jakimś ruskim zaborem i nauczają, że onanizm jest grzechem, a Matka Boska Królową Polski”. Przeszkadza mu również, że to wszystko podlane jest „trupim sosem, ekshumacjami, odkopywaniem, zakopywaniem, relikwiami z dziurawych mundurów i pogiętych blach”.

Czasami któryś coś po prostu palnie i wtedy rodzi się we mnie irytacja, że ta duchowość jest tak sponiewierana, że to nie ma nic wspólnego z tym ważnym obszarem człowieczeństwa, jaką jest religijność

— narzeka pisarz.

Porównuje biskupów do komuchów z KC PZPR.

No tak, bo wyobraziłem sobie, że jakby ich tak ubrać w garnitury z lat 80., to by wyszło na to samo. Identyczne twarze – starych, zgorzkniałych facetów. W takim potocznym dyskursie są okropni. To, co wychodzi z biskupich ust, to jest wyłącznie pragnienie władzy, dominacji. Dziwne pomieszanie strachu, że utracą władzę z arogancką pewnością, że nic się nie zmieni. To nie ma nic wspólnego z religijnością

— grzmi Stasiuk.

To jest po prostu smutne, małe i szare jak mysz kościelna. W żaden sposób nas nie otwiera na jakąś wyższą rzeczywistość, nie otwiera nas na nieskończoność, nie pozwala wierzyć, że jesteśmy częścią jakiegoś boskiego planu. Nie ma w tym krzty metafizyki

— ocenia.

Ale „krzty metafizyki” nie można się dopatrzeć także w tym, jak Stasiuk wyraża się o katolikach. Jest za to szyderstwo i coś w rodzaju pogardliwej pobłażliwości dla religijności Polaków.

Bo człowiek powinien konfrontować się z czymś, co go przekracza, z jakąś wielkością, której nie potrafi ani objąć ani pojąć! A tutaj mamy coś w rodzaju obietnicy, że jak będziemy grzeczni, to wylądujemy w czymś w rodzaju Niebiańskiej Polski. Tą Polską kolegialnie zarządzają Matka Boska Częstochowska, Pan Jezus oraz Jan Paweł II. Przecież to niepoważne. Ja naprawdę rozumiem potrzebę religijności ludowej. Mój dziadek śpiewał ‘Godzinki’ każdego ranka, a u niego w domu kobiety zbierały się na „majowe”. „Loretańską” miałem wykutą na blachę w wieku lat czterech. Cudna poezja. Więc rozumiem. A innego głosu w kościele dziś nie słychać, chyba że w jakichś katakumbach

— skarży się Stasiuk, który zdaje się nie zauważać, że to właśnie ten „inny głos w Kościele” dominuje w mediach głównego nurtu. I to jego zdaniem są katakumby?

Na uwagę, że gdyby katolicy byli tak radykalni jak sprawcy masakry w „Charlie Hebdo”, to mogliby go „odstrzelić” za obrażanie Matki Bożej (Stasiuk znane w Polsce wizerunki Matki Boskiej nazywa „naprawdę pedofilskimi”), odpowiada:

Ale widzi pan, ja jestem sprytny i wiem, że mnie katolicy raczej nie zastrzelą. Poza tym nie pisałem o Matce Boskiej, tylko o jej obrazie w Kościele, o jej wizerunkach, przedstawieniach i wyobrażeniach najprawdopodobniej zatwierdzanych i akceptowanych przez starych facetów. Pisałem o sferze seksualności w tych wyobrażeniach. Bo przecież mimo wszystko trudno się nie zgodzić, że Matka Boska jednak jest kobietą. Chyba że się mylę?

— tłumaczy, by po chwili dodać, że tak naprawdę chodzi mu o prowokację, bez której nie jest się słyszanym.

Jak widać, dla Stasiuka uczucia religijne rodaków niewiele znaczą, gdy w grę wchodzi chęć artystycznego spełnienia…

bzm/wp.pl


Nowość wSklepiku.pl!

Fascynująca opowieść o najtrwalszej instytucji w dziejach świata:„Krótka historia Kościoła katolickiego. Nowe spojrzenie”.

Książka ta pozwala nie tylko poznać historię Kościoła, ale przede wszystkim ją zrozumieć.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych