Doprawdy trudno z takimi argumentami dyskutować. Tym bardziej żenujące wydaje się być oczekiwanie na bloga człowieka, nie mającego minimalnego instynktu samozachowawczego, który uchroniłby go przed obciachowością. Polemizowanie z oponentami ideologicznymi zawsze jest ożywcze. Oponent musi jednak charakteryzować się minimalną wiedzą. A jednak Pieczyński znajduje obrońców. Oto na parówkowym portalu pojawił się tekst autora, którego nazwiska dla jego własnego dobra nie będę uwieczniał, nazywającego palikotowego Savonarolę „aktorem niepokornym”. Autor tego tekstu jest równie niepokorny wobec faktów jak jego idol. Publicysta portalu zauważa więc, że Pieczyński, którego nazywa Boyem naszych czasów, ma rację w kwestii wypraw krzyżowych bowiem:
Rodząca się policja polityczna Kościoła prześcigać miała następców swoich świeckich odpowiedników takich jak CIA, NKWD, SS czy UB w cuglach.
Nieuctwo czy zacietrzewienie umysłowe i zwykła mowa nienawiści? Mało to w zasadzie istotne. **Polacy odsyłając w ostatnich wyborach w niebyt zarówno Janusza Palikota jak i odwracając się do całej lewicy pokazali, gdzie mają jaskiniowy antyklerykalizm, którym pompują się samozwańczy inteligenci. Spokojny jestem więc o przyszłość bloga „Boya naszych czasów” i jego wpływ na społeczeństwo.
Natomiast warto zastanowić się skąd u kogoś takiego jak Pieczyński tak ostra nienawiść do Kościoła**. Ciekawie tłumaczyła ją śp. Barbara Sass. Reżyserka kontrowersyjnego „W imieniu diabła” czy „Pokuszenia” opowiadała Robertowi Mazurkowi w „Plusie Minusie” o jej kontakcie z Pieczyńskim. Sass przyznawała, że że nie wie skąd się taki „chory” antyklerykalizm wziął u Pieczyńskiego. Pieczyński grał w filmach reżyserki i pewnego razu proponowała mu ona rolę księdza we „W imieniu diabła”. Aktor „rzucił się na nią”.
Zaczął krzyczeć w kawiarni. Co ty mi proponujesz? Ja księży nienawidzę!
—relacjonowała jego reakcję Sass, która dodawała, że Pieczyński niesamowicie się uniósł, a ona go nie widziała nigdy w takim stanie. Zdaniem Sass musi być to jakaś trauma, która tłumaczy jego zachowanie. Czy to tylko trauma? Ja podejrzewam coś znacznie gorszego.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Doprawdy trudno z takimi argumentami dyskutować. Tym bardziej żenujące wydaje się być oczekiwanie na bloga człowieka, nie mającego minimalnego instynktu samozachowawczego, który uchroniłby go przed obciachowością. Polemizowanie z oponentami ideologicznymi zawsze jest ożywcze. Oponent musi jednak charakteryzować się minimalną wiedzą. A jednak Pieczyński znajduje obrońców. Oto na parówkowym portalu pojawił się tekst autora, którego nazwiska dla jego własnego dobra nie będę uwieczniał, nazywającego palikotowego Savonarolę „aktorem niepokornym”. Autor tego tekstu jest równie niepokorny wobec faktów jak jego idol. Publicysta portalu zauważa więc, że Pieczyński, którego nazywa Boyem naszych czasów, ma rację w kwestii wypraw krzyżowych bowiem:
Rodząca się policja polityczna Kościoła prześcigać miała następców swoich świeckich odpowiedników takich jak CIA, NKWD, SS czy UB w cuglach.
Nieuctwo czy zacietrzewienie umysłowe i zwykła mowa nienawiści? Mało to w zasadzie istotne. **Polacy odsyłając w ostatnich wyborach w niebyt zarówno Janusza Palikota jak i odwracając się do całej lewicy pokazali, gdzie mają jaskiniowy antyklerykalizm, którym pompują się samozwańczy inteligenci. Spokojny jestem więc o przyszłość bloga „Boya naszych czasów” i jego wpływ na społeczeństwo.
Natomiast warto zastanowić się skąd u kogoś takiego jak Pieczyński tak ostra nienawiść do Kościoła**. Ciekawie tłumaczyła ją śp. Barbara Sass. Reżyserka kontrowersyjnego „W imieniu diabła” czy „Pokuszenia” opowiadała Robertowi Mazurkowi w „Plusie Minusie” o jej kontakcie z Pieczyńskim. Sass przyznawała, że że nie wie skąd się taki „chory” antyklerykalizm wziął u Pieczyńskiego. Pieczyński grał w filmach reżyserki i pewnego razu proponowała mu ona rolę księdza we „W imieniu diabła”. Aktor „rzucił się na nią”.
Zaczął krzyczeć w kawiarni. Co ty mi proponujesz? Ja księży nienawidzę!
—relacjonowała jego reakcję Sass, która dodawała, że Pieczyński niesamowicie się uniósł, a ona go nie widziała nigdy w takim stanie. Zdaniem Sass musi być to jakaś trauma, która tłumaczy jego zachowanie. Czy to tylko trauma? Ja podejrzewam coś znacznie gorszego.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/255204-cia-ss-i-kosciol-walczcie-sobie-z-kosciolem-droga-wolna-tylko-blagam-robcie-to-mniej-prostacko?strona=2