WOLSKI: Gdzie są gwiazdy z tamtych lat? SEKSBOMBY PRL-u

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Wpadła mi w ręce praca Krzysztofa tomasika „seksbomby Prl-u” i z pewnym wzruszeniem, zrozumiałym u starszego pana, przeczytałem szkice (ilustrowane wyblakłymi okładkami z „filmu” czy „ekranu”) o Kalinie jędrusik, Beacie tyszkiewicz, Barbarze Brylskiej, Grażynie szapołowskiej i Katarzynie figurze.

Zadziwiający to wybór — w zestawie znalazła się zaledwie jedna aktorka wybitna (Jędrusik), pojawiły się dwie niezgorsze i jedna żadna. A co do symboli seksu? Jakoś nie bardzo pasuje mi do tego tytułu drewniana pani Tyszkiewicz, która pospołu z Niną Andrycz winna aspirować do półki celebrytek, a poza tym dochodzę do wniosku, że mam zgoła inny gust od redaktora Tomasika. Mówiąc delikatnie, od wczesnej młodości wolę Botticellego od Rubensa i model Audrey Hepburn od Pameli Anderson. Dlatego wydaje mi się, że w wyobraźni męskiej części populacji PRL gnieździły się zupełnie inne istoty, o których u Tomasika ani słowa. Brylska po sukcesie w „Faraonie” bez większego żalu została oddana DDR-owcom i wśród nich odnosiła swe główne sukcesy; Tyszkiewicz brylowała na Wschodzie, budząc arystokratyczne atawizmy w pokoleniach potomków carobójców

A Figura — męski pociąg do niej odjeżdżał z kolejnymi filmami szybciej niż tytułowy „Pociąg do Hollywood”. W albumie z mojej młodości gwiazdami pierwszej wielkości byłyby: Pola Raksa, ze wzbudzającymi dreszcze licealistów kapryśnymi ustami sowieckiej markietanki Marusi; o pierś w tyle plasuje się etatowa arystokratka Anna Dymna, niewiele ustępując Grażynie Barszczewskiej. Nie może tam zabraknąć „pierwszej naiwnej” Elżbiety Czyżewskiej, ale również porównywanej z Sofią Loren Ewy Krzyżewskiej, genialnie umiejącej grać kobiety nieprawdopodobnie piękne, a także brzydkie. A największe odkrycie łowcy nimfetek Romana Polańskiego — Basia Kwiatkowska (Lass) — sam wdzięk i urok, oraz nieco podobna do niej, przedwcześnie wyeksportowana do USA Joanna Pacuła. A urocza „smarkula” Anna Prucnal? Ale być może jestem zbyt subtelny w gustach, na ścianach ludowych koszar rzeczywiście królowały zaś wspomniane seksbomby. Cóż, na pytanie, czy pociągają mnie kobiety „fatalne”, odpowiadam — wolę urodziwe!

Marcin Wolski (wSieci)

tytuł
tytuł

Krzysztof Tomasik „Seksbomby Prl-u” wyd. Marginesy

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych