WIEK ADALINE. Ze śmiercią jej nie do twarzy. RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Urodzona na początku XX w. Adaline (Blake Lively) jako dwudziestokilkulatka ulega wypadkowi i dzięki nadzwyczajnym „okolicznościom przyrody” przestaje się starzeć. To, co wydaje się spełnieniem marzeń o wiecznym życiu, z cza- sem przynosi dramatyczne konsekwencje.

„Wiek Adaline” ma w sobie coś z „Ciekawego przypadku Benjamina Buttona”, ale również dotyka głównego wątku wampirycznego kina o koszmarze wiecznego życia. Adaline nie celebruje nieśmiertelności. Choć jest 108-latką w ciele 29-letniej piękności, zna kil- kanaście języków i była naocznym świadkiem historii XX w., marzy o jednym. Chce miłości zamkniętej we wspólnym starzeniu się, dojrzewaniu i ostatecznie śmierci. Tego samego dla Adaline chce jej córka (wiekowa Ellen Burstyn). W końcu Adaline spotyka tajemniczego filantropa, w którym się zakochuje. Problem w tym, że okazuje się, iż jego ojciec (Harrison Ford) to porzucony przez nią 50 lat wcześniej ukochany.

Taką historię pewnie nakręciłby ciekawie Alexandro Gonzales Iñárritu, umiejący najbardziej kiczowate treści przedstawić nowatorsko. Lee Toland Krieger jest jednak niestety tylko rzemieślnikiem, a nie artystą, co widać od pierwszych minut jego dziełka. Choć magnetyczna Blake Lively łączy w sobie seksapil dziewczyny XXI w. z elegancją początków wieku XX, to opiera- jąc się na nerwowych uśmiechach i sztucz- nych łzach, nie potrafi wzbudzić litości ani współczucia. Ba, nawet będąca samograjem relacja z wyglądającą na jej babcię córką razi brakiem ekranowej chemii. Jedynym jasnym punktem jest tutaj Harrison Ford tworzący w ciągu kilkunastu minut na ekranie wzrusza- jący portret dojrzałego faceta i racjonalnego naukowca, któremu widok idealnie zakonser- wowanej miłości życia burzy egzystencjalną harmonię.

Mimo dobrze zniuansowanej roli Forda robiącego wszystko, by wyjść ponad płycizny scenariusza, trudno w tę baśń uwie- rzyć. Ordynarnie przewidywalny scenariusz i nieciekawe rozłożenie akcentów dowodzą, jak bardzo zmarnowano elektryzujący temat.

2,5/6

Łukasz Adamski

„Wiek Adaline”, reż. Lee Toland Krieger, dystr. Monolith

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych