ZBLIŻENIA. Grafomańska opowieść o złej mamie. Recenzja DVD

Jedynym pozytywnym elementem nowego filmu duetu Magdalena Piekorz/Wojciech Kuczok jest fakt, że trwa on zaledwie 74 minuty. Autorzy „Senności” przedstawiają historię toksycznej relacji matki (Ewa Wiśniewska) i córki Marty ( Joanna Orleańska) oraz nie mogącego pogodzić się z destrukcyjną relacją kobiet jej męża Marty Jacka ( Łukasz Simlat). Kobiety łączy więź na tyle silna, że niszczy ona wszystko na swojej drodze. Pępowina łącząca kobiety powoli zaciska się na szyjach wszystkich bohaterów, prowadząc do tragicznego finału.

Piekorz z Kuczokiem opowiadają o niebezpieczeństwie obopólnego „uzależnienia” się dziecka i matki, które prowadzi do wybuchowej mieszanki nienawiści z miłością. Ciągłe uczuciowe przeciąganie liny, plątanina wątpliwości, sprzecznych uczuć są prostą drogą do tragedii. Bez wątpienia jest to temat intrygujący i daje pole do popisu dla filmowców. Niestety Piekorz nie panuje nad postaciami matki i Marty. Między kobietami nie iskrzy, ich spory, kłótnie czy wyrazy miłości są sztuczne. Momentami ma się wrażenie, że oglądamy odcinek polskiego tasiemca, a nie poważne kino psychologiczne w stylu choćby „Pianistki”. Choć Simlat jak zwykle robi wszystko by uwiarygodnić swoją postać, to również w jego ustach słabo napisane przez Kuczoka kwestie wzbudzają zażenowanie. W pewnym momencie nie widzimy nic poza nadmierną histerią Joanny Orleańskiej ( scena rzucania talerzami przy obiedzie zasługiwała na "Węża")i egzaltacją Wiśniewskiej. Postać matki miała szalenie wielki potencjał, który został jednak infantylnie zmasakrowany już w połowie filmu.

Historia, która powinna być rozegrana za pomocą szeptu, niedopowiedzenia, półcienia zamienia się w pretensjonalne pałkarstwo przejawiające się choćby w motywie dzwonku w telefonie Marty, brzmiącego głosem matki "Martusiu, odbierz, tu mama!". W kilku miejscach film wygląda równie „wiarygodnie” jak katastrofalna „Szamanka”, którą bohaterki notabene oglądają w jednej scenie. Piekorz nie potrafi też wskazać punktu, w którym relacja matki z córką przekroczyła rubikon. Nie dostajemy też odpowiedzi, jakie zdarzenia w życiu kobiet pchnęły je do toksycznej miłości, która ma chaotyczny i sztucznie napompowany finał. Finał pozwalający na określenie filmu Piekorz jednym słowem: grafomania.

2/6

„Zbliżenia”, reż: Magdalena Piekorz, dystr: Kino Świat

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych