Flesz: LEE w sequelu komedii, BOWIE zachwycony REEDEM i METALLIKĄ, WITKOWSKI o pedofilii, GILBERT nie żyje

Lou Reed (fot. YouTube)
Lou Reed (fot. YouTube)

Filmowo, muzycznie, celebrycko, wspomnieniowo... Zapraszamy na kulturalny flesz dnia!

Stan Lee powraca! Legenda postać dla wszystkich fanów komiksów wystąpi w sequelu "Szczurów z supermarketu". Tym razem Lee nie pojawi się jednak w epizodycznej, ledwie zauważalnej rólce, ale stworzy znacznie poważniejszą (o ile można użyć tego słowa w kontekście komedii) kreację.

Na szczęście mam dopiero 92 lata. Na co czekałeś? O boże, wreszcie dostanę więcej niż dwie linijki tekstu! -

miał powiedzieć b. dyrektor Marvela w reakcji na propozycję Kevina Smitha (cyt. za filmweb.pl).

Kontynuacja kultowej komedii będzie hołdem złożonym przez Smitha producentowi pierwszej części - Jamesowi Jacksowi, który zmarł w ubiegłym roku.

Nie widziałem go od lat, a był to największy fan kina jakiego poznałem. Straciłem z nim kontakt w ostatnich latach, ale wiele osób mówiło mi, że wspominał on nasz film i ciepło wypowiadał się na mój temat -

powiedział na konferencji prasowej reżyser (cyt. za stopklatka.pl).

Szkoda, że Smith i Jacks nie stworzą "Szczurów z supermarketu 2" razem. Z drugiej strony, czy producent kultowej komedii mógłby liczyć na lepsze uhonorowanie jego pamięci niż realizacja sequela?


Wdowa po Lou Reedzie zdradziła podczas uroczystości wprowadzenia zmarłego artysty do prestiżowej Rock And Roll Hall of Fame, co David Bowie sądził na temat ostatnich poczynań muzycznych jej męża.

Jednym z jego ostatnich projektów była płyta z Metalliką. Po śmierci Lou David Bowie powiedział mi, że to wspaniała robota Lou, że to jego arcydzieło. On porównał "Lulu" do płyty "Berlin" -

powiedziała Laurie Anderson (cyt. za cgm.pl).

Czytałam te teksty i widziałam w nich mnóstwo zacięcia. Napisał je człowiek, który rozumiał strach i gniew, jad i terror, zemstę i miłość. I to jest takie wściekłe -

dodała żona Lou Reeda.

Chyba trudno o piękniejszy pomnik od pochwały z ust Davida Bowiego.


Niestety mamy dziś również smutną informację. W wieku 48 lat zmarł Jonathan Crombie, aktor znany polskiej publiczności przede wszystkim z roli Gilberta w serialu "Ania z Zielonego Wzgórza.

Przyczyną śmierci artysty był wylew krwi do mózgu. O śmierci Crombiego poinformowała siostra kanadyjskiego aktora.

Chociaż serialowy Gilbert nie stworzył pierwszoplanowych kreacji w hollywoodzkich superprodukcjach, to jednak zdołał zapisać się w pamięci milionów widzów filmów i seriali telewizyjnych na całym świecie. To jego ogromny sukces.

R.I.P.


Michał Witkowski nie przestaje prowokować w ordynarny sposób. Pisarz, który wywołał powszechne oburzenie swoim nakryciem głowy z literami SS przypominającymi nazistowską symbolikę, tym razem zaczął udzielać rad, jak zwrócić na siebie uwagę... pedofila.

W Zurichu zaprzyjaźniłem się z męskimi prostytutkami, które pracowały na dworcu. Oni nie potrafili się ubrać tak, żeby się tym facetem podobać. Faceci byli napaleni głównie na akcenty młodzieńcze, niemal dziecięce w stroju, stąd kazałem jednemu przychodzić z zabawką, drugiemu na rolkach. Nie masz pojęcia, ile z tych doświadczeń przydaje się teraz w show biznesie -

powiedział Witkowski w wywiadzie dla "Gali".

Pisarz przyznaje, że sam wziął udział w tym procederze.

To był bardzo kulturalny starszy pan, bogaty profesor chemii. Kolekcjoner sztuki. Jego rodzice handlowali bronią w czasie wojny. Bardzo lubił pomagać chłopcom z Europy Wschodniej. Zakochał się we mnie i dzięki temu "luiwitony" miałem jeszcze jak Dżesi Mercedes nie było na świecie. Na początku byłem jego kolejnym chłopcem, którego "ratował", ale potem się zakochał, to znaczy razem się w sobie zakochaliśmy i reszta chłopców poszła won. Rozpędziłem tę całą hałastrę. Ale tęskniłem za Polską -

wspomina pisarz.

Komentarz może być tylko jeden: DNO. Lepiej, żeby Witkowski skupił się na pisaniu książek.

gah

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych