Mało kto wie, że serialowy Roma z "Na wspólnej", czyli Waldemar Obłoza przeszedł w swoim życiu prawdziwe piekło. Aktor został osierocony przez matkę, dzieciństwo spędził w domu dziecka, a potem popadł w alkoholizm. Teraz postanowił dokonać rozrachunku z własnym życiem.
Przyplątało się do mojego życia jeszcze i to. Alkohol pojawił się jeszcze, jak byłem w domu dziecka. To był ten nastoletni głupi czas. Stawałem się duszą towarzystwa. Alkohol uwalniał mnie od kompleksów wiejskości, prowincjonalności. W pewnym momencie zauważyłem, że przeginam, że piję więcej, niż zamierzałem -
powiedział Obłoza w programie Andrzeja Sołtysika "Na walizkach" (TTV).
Problemy z alkoholem doprowadziły aktora do utraty pracy, a także rodziny.
Miałem sporo okresów abstynencji, ja wcale nie lubiłem siebie jako moczymordę. Ale było pytanie: co dalej? Czy jeśli to się powtórzy, to ja po prostu nie skończę jak naprawdę ostatni menel. W pewnym momencie kończy się radość życia, zaczyna się cierpienie, bo traci się rodzinę. Z przykrością muszę się przyznać, że często zmywałem się z domu, żeby się napić, dzieciaki na mnie czekały. Nie wiem, czy moje małżeństwo przetrwałoby, gdybym nie pił, ale obciążam siebie i alkohol za to -
przyznał Waldemar Obłoza.
Trzeba powiedzieć jasno: niewiele osób, zwłaszcza ze światka rodzimego szołbizu, stać byłoby na taką szczerość. To ważne świadectwo, zwłaszcza że problem choroby alkoholowej dotyczy wielu osób. Nie tylko ze szklanego ekranu...
gah/se.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/253910-aktor-na-wspolnej-o-swoim-alkoholizmie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.