ANTYCIAŁO - thriller bynajmniej nie śmietnikowy RECENZJA

fot. Materiały promocyjne
fot. Materiały promocyjne

Trójka szambonurków zdejmuje okrycie z porwanych gazet i bawi się w komornika - tak w skrócie zaczyna się „Antyciało” Teatru Gdynia Główna. Zainteresowani?

Pierwsze skojarzenie jakie miałem podczas oglądania spektaklu Marcina Groty w podziemiach Gdyńskiego dworca (tak) był słynny skecz z Marianem Opanią, który wychodząc ze śmietnika śpiewa „W moim magicznym domku”. Grota w swojej sztuce na trzech aktorów odwołuje się do podobnego wzorca.

Antyciało” zapowiadane jest jako thriller ekonomiczny z piosenkami. Owszem. Tym właśnie jest. Jednak to thriller nad wyraz zabawny choć mówiący wiele o naszej współczesnej kondycji.

Sam reżyser zapowiada spektakl długim, pompatycznym opisem, w którym jak przystało na sztukę dotykającą materializmu, pełno jest pojęć takich jak „pieniądz”, „kapitalizm” lub „egoizm”. Ten opis jednak zamydla wizję - to bardzo fajna historia ludzi strąconych na samo dno. Trójka kloszardów odgrywa scenki, z których każda nawiązuje do typowo materialistycznych elementów życia - chciwości, bogactwa, żądzy posiadania. Kontrast między umorusanymi szambonurkami zgrywającymi bogaczy jest uderzający i zabawny. No właśnie - humor jest siłą tej sztuki. Grota rozumie, że o rzeczach poważnych trzeba mówić z uśmiechem.

Antyciało” to wszak druga część opowieści po bardzo ciekawym „Bjórze”. Tam mieliśmy uprzedmiotowienie istoty ludzkiej, tutaj mamy dojmującą potrzebę zachowania resztek człowieczeństwa przez osoby, które odczłowiecza bieda. Bo czyż obserwując bezdomnych, nie traktujemy ich jako elementu krajobrazu, aniżeli istot ludzkich? Tę prawidłowość reżyser i autor scenariusza świetnie wyłapuje.

Ale czym by była nawet najbardziej pomysłowa sztuka bez aktorów? Tercet - Agata Mieniuk, Bartłomiej Sudak, Jeremiasz Gzyl tworzą naprawdę znakomite kreacje, a Grota pozwala im na ukazanie zarówno ich możliwości komediowych jak i wokalnych czy dramatycznych. Przy czym jest też coś, czego niejednokrotnie brakuje wielu polskim, młodym odtwórcom ról - wzajemna chemia. Trójka szambonurków w ich wykonaniu naprawdę sprawia wrażenie, jakby przeszła wspólnie już sporo. Rzuceni teraz w wir mikroopowieści odnajdują się i uzupełniają.

tytuł
tytuł

Same skecze zaś, jak już było powiedziane - są zarówno zabawne, jak i smutne, tragiczne. Absolutnym mistrzostwem świata jest tu „numer sopocki” (jak go roboczo określam) - naprawdę, czegoś tak znakomitego i zabawnego, a przy tym - mówiącego pewną prawdę nie widziałem w teatrze od lat. Oklaski.

Warto iść na „Antyciało”? Warto, tylko nie należy przerażać się przydługim, przefilozofowanym opisem. Antyciało jest bowiem tym co każdy widz sam wyniesie ze spektaklu - może być synonimem pieniądza, lub jego braku, albo i samej chciwości.

Z pewnością jest jednym - świetną sztuką.

Arkady Saulski

Antyciało

Thriller ekonomiczny z piosenkami

scenariusz i reżyseria: Marcin Grota,

obsada: Agata Mieniuk, Bartłomiej Sudak, Jeremiasz Gzyl,

Teatrrr

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych