MONODIA. Recenzja spóźniona, ale konieczna

Nawet mocno spóźniona, bo album "Requiem polskie" ukazał się w 2011. roku. A w dodatku Monodia to dziecko Artysty, którego szczególnie poważam - Adama Struga, a współuczestniczy w niej jego wierny kompan, również wielokrotnie przeze mnie na tych łamach przywoływany Janusz Prusinowski. Po co jednak wracać do starocia, skoro moi bohaterowie prą do przodu? Strug dopiero co wydał z zespołem Kwadrofonik płytę "Requiem ludowe" (spokojnie, opiszemy, opiszemy), a Prusinowski błysnął współpracą z Grażyną Auguścik na albumie "Inspired by Lutosławski" (opiszemy, a jakże).

Otóż, drogi Czytelniku, zapewniam Cię, że ten tekst jak najbardziej ma sens. Po pierwsze -zespół Monodia to projekt unikalny. Po drugie - ta recenzja powinna ukazać się właśnie dziś. Bo "Requiem polskie" wyszło na pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej, w hołdzie ofiarom tragedii... Nie uciekniemy niestety od kwestii bieżących czy zgoła - doraźnych. Chciałoby sie po prostu włączyć tę płytę i słuchać lamentacji, jakie dowodzony przez Struga zespół przygotował, ale nie da się. Nie w sytuacji, gdy sprawa pięć lat od tragedii pozostaje niewyjaśniona, a nowe światło na nią rzucają Niemcy (Niemcy!). Ale też "Requiem polskie" stanowi nie tylko pożegnanie elity, która zginęła w tupolewie. To także barokowe "memento mori" - ostrzeżenie dla tych, którzy wiedzą więcej niż podają do publicznej wiadomości, tylko nie chcą się przyznać. Ale jest Ktoś, kto wie.

Adam Strug to człowiek-biblioteka. Ponad ćwierć wieku temu postanowił zbierać i katalogować ludowe pieśni, przede wszystkim z rodzinnych Kurpi. Przy czym mówimy tu o pieśniach niespisanych, obecnych jedynie w przekazie ustnym, często od stuleci. Strug dostrzegł powolne zanikanie tej tradycji i swoją zyciową misją uczynił ocalenie potężnego segmentu polskiej kultury. Misję przekuł w zawód - występuje z ocalonym przez siebie repertuarem na scenach i... na pogrzebach, bo pokaźną częścią ludowej spuścizny są śpiewy żałobne. Niespisane melodie towarzyszą zaś słowom wielkich siedemnastowiecznych poetów - Naborowskiego, Żabczyca, Bolesławiusza... Nie jest to radosne oczekiwanie na stanięcie przed Bogiem, raczej groza towarzysząca konstatacji, że pora na Sąd - jedyny, który ma znaczenie, bo decydujący o zbawieniu bądź potępieniu. A surowe, gromkie harmonie wokalne Monodii tylko dodają tym słowom powagi. Ośmiu chłopa śpiewa o jedynej rzeczy, jakiej rosły facet bać się powinien. Ale też wyznają, że Jezus jest ich jedyną nadzieją, a cała reszta to marność. Monodia nagrała te utwory a capella, ale w planach jest wydanie ich z organowym akompaniamentem jednego z członków zespołu - Bartosza Izbickiego. Dopóki jednak krążek nie ujrzał światła dziennego - można wsłuchać się w próbki dostępne na Youtube.

Nie wszystkie pieśni wykonane są chóralnie. "Wszystka moja nadzieja u Boga mojego" śpiewana jest solo przez Prusinowskiego, a Strug - pomijając juz fakt, że w wielu miejscach podaje melodię pierwszym głosem - ma do samodzielnego odśpiewania "Przyjdzie Panie zaginąć ratunku potrzeba". I w tych właśnie miejscach uwidacznia się wokalna maestria pana Adama, jego umiejętność specyficznej artykulacji. Reszta zespołu jest dla niego tłem. Strug wyznał mi kiedyś, że opanowanie tej techniki zajęło mu trzy lata. A wcześniej jeszcze trzy na opanowanie repertuaru . Szaleniec boży? A może po prostu zdeterminowany i metodyczny człowiek wierzący w to co robi?

Dobrze, że ofiary Smoleńska zostały pożegnane właśnie tak. Delegacja z Polski, która leciała by uczcić pomordowanych Polaków, została uczczona wielowiekowymi pieśniami odzwierciedlającymi ciągłość polskiej kultury. Choć, po prawdzie, marna to pociecha...

Paweł Tryba

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych