To FILMY, TEATR, KOMIKS i GRY wywołują PRZEMOC! Trzeba ich ZAKAZAĆ!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Materiały promocyjne
fot. Materiały promocyjne

Pewna brytyjska szkoła postanowiła "ustawą znieść przemoc". Konkretnie? Będzie pisać donosy na policję na rodziców których dzieci grają w "Call of Duty". Serio.

Jak szkoła to uzasadnia? Jak zwykle - bo gry wywołują przemoc. Normalka, znamy to.

Problem jest tylko jeden: to kompletna bzdura. I ponowna próba zrzucenia odpowiedzialności za problem na jakiegoś chłopca do bicia, aniżeli spojrzenia w lustro.

Nie o gry tu chodzi. Nowe media, nowe nośniki kultury (czy ktokolwiek jeszcze wątpi w to, że gaming właśnie nim jest?) zawsze wywoływały nieufność i podejrzliwość. W latach 40-tych w USA każdy akt przemocy zrzucano na rosnącą popularność... komiksów! Nowe medium wtedy zyskiwało wśród młodych ludzi na popularności, więc "eksperci" uznali za naturalne, iż to właśnie one są zapłonem podpalającym w młodych ludziach lont przemocy. Potem, w latach 50-tych, 60-tych w tym samym państwie winnym przemocy była telewizja. Z tych samych powodów co wyżej. Ale można sięgnąć nawet po przykłady dawniejsze - nawet teatr w Anglii XVI wieku był uznany za deprawatora i plebejską rozrywkę, gloryfikującą i wywołującą przemoc. Nie wierzą Państwo? Zachęcam do lektury listów i dokumentów źródłowych z epoki. Ciekawa lektura.

Generalnie sądziłem, że czasy gdy gaming był nowym chłopcem do bicia dawno minęły. Co więcej - bawiło mnie to, że kilkanaście lat temu, prymitywnie wyglądające gamingowe produkcje (żółty piksel strzela do niebieskiego piksela zielonym pikselem, pojawienie się czerwonego piksela oznacza trafienie) według telewizyjnych "ekspertów" miały być głównym czynnikiem wywołującym przemoc w młodych ludziach, ale już obecne gry w których postęp graficzny sprawił, iż przemoc jest wizualnie arcy-realna - już nie! Wiele ma to wspólnego z rozwojem branży - dawniej gry (jak pierwotnie komiksy) były rozrywką garażową, niszową stąd łatwiej ją było kopać, jednak teraz gdy pojedyncza gra zarabia na siebie więcej niż hollywoodzki blockbuster (polski "Wiedźmin" zarobił więcej pieniędzy niż wszystkie produkcje polskiej kinematografii w całej jej historii razem wzięte) już temat "gry to zło" zniknął, zaś sama branża jest traktowana tak samo jak film - po prostu gałąź rozrywki.

Ale nie o gry mi chodzi, to tylko pretekst do analizy innego zjawiska. Wspomniana szkoła robi bowiem coś bardzo dla współczesnej zlaicyzowanej cywilizacji europejskiej charakterystycznego - akcję. Gdy pojawia się problem, którego nie możemy rozwiązać (bo nasze działania dotychczasowe są jego źródłem i musielibyśmy całemu swojemu dorobkowi zaprzeczyć) wtedy robimy coś na szybko, akcję, by pokazać że widzimy, że działamy. Znamy to? Znamy. Wybuch rozpasania seksualnego doprowadził do epidemii AIDS? Luz, spoko, nie wracamy do pruderii - robimy akcję rozdawania kondomów. Sex-kultura i kompletny brak tabu wyhodowały legiony zboków? Spoko, spoko - robimy akcję, banda kretynów fotografuje się w spódniczkach przeciwko gwałtom.

Zaprzeczenie etyce Judeo-chrześcijańskiej, odejście od dekalogu i kultura egoizmu wyhodowała dzieci-potworki? Luz, luz - gry są winne. No i w USA broń palna. Bo jak nie było gier i pistoletów to się ludzie nie zabijali, prawda?

Stephen King został kiedyś zapytany czy jego książki wywołują przemoc, bo tak się złożyło, że wielokrotny morderca miał je na półce w domu. King trzeźwo odpowiedział pytaniem o to czy morderca przypadkiem na półce nie miał też Pisma Świętego.

O co chodziło Kingowi? Bynajmniej nie o zwalenie winy na chrześcijaństwo tylko o wskazanie, że to nie jego książki czy czyjekolwiek inne wywołują przemoc. To bardzo prosty sposób rozmycia odpowiedzialności. Nóż kuchenny może kroić szynkę albo zabić - wszystko zależy od tego kto go trzyma. To nie gry/komiksy/telewizja/teatr wywołują przemoc. Przemoc pojawia się tam gdzie nie ma autorytetów, klarownej, ścisłej etyki, reguł.

No, ale by to stwierdzić trzeba wreszcie spojrzeć na siebie, a umówmy się - Europa zbyt głęboko zabrnęła w podważanie swych własnych korzeni, by teraz przyznać się do porażki. Luz, zawsze będą jakieś gry albo teatry na które można zrzucić swoją winę.

Arkady Saulski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych