POWIEDZMY SOBIE WSZYSTKO. Tylko po co? Recenzja DVD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Jest to film przewidywalny, schematyczny i wyraźnie wyrachowany. Obraz Shawna Levy’ego  to trochę komediowa wersja „Sierpień w hrabstwie Osage”. Rodzina również zbiera się na pogrzebie głowy rodziny i odkrywa swoje prawdziwe oblicze. Zamiast demonicznej Meryl Streep mamy lightową Jane Fondę. Niemniej jednak do wielu widzów może on trafić.

Judd Altman (Jason Bateman) wraca wcześniej do domu i nakrywa swoją żonę Quinn (Abigail Spencer) w łóżku ze swoim… szefem (Dax Shepard). Kiedy na dodatek jeszcze dowiaduje się, że ich romans trwa już od ponad roku postanawia wyprowadzić się z domu. Niedługo po tym otrzymuje od swojej siostry Wendy (Tina Fey) wiadomość, że zmarł ich ojciec. Rodzeństwo Altmanów, po raz pierwszy od lat, spotyka się na jego pogrzebie, gdzie dowiaduje się od swojej matki Hillary (Jane Fonda), że ostatnim życzeniem ojca było, aby po ceremonii cała rodzina spędziła ze sobą jeden tydzień. Dopilnować tego ma przyjaciel domu rabin Charles Grodner (Ben Schwartz). (opis. Galapagos)

Twórca trylogii „Noc w muzeum” tym razem odszedł od parodystycznego i blockbusterowego tonu i zrobił komedię z dużą dawką goryczy. Oparta na powieści Jonathana Troppera opowieść o tym co dzieje się „za białym płotem” domu na amerykańskich przedmieściach w zasadzie wydawała się być samograjem. Rekiny z Hollywood od czasu „American Beauty” lubują się w zaglądanie za biały płot domów na mitycznych amerykańskich przedmieściach. Niestety rzadko kiedy są szczerzy jak twórcy Indie movies i ostatecznie potykają się o własne wyrachowanie. „Powiedzmy sobie wszystko” dowodzi tej tezy. Każda z postaci filmu Levy’ego jest nakreślona tak jasno, że od samego początku nietrudno odgadnąć jej rozwój. Mamy pogubionego poczciwca powracającego do swoich korzeni ze świata showbiznesu, infantylnego i drażniącego, ale ostatecznie ujmującego lowelasa, zaborczą i pozytywnie stukniętą matkę i tylko z pozoru poukładanego ale piekielnie sfrustrowanego niedoszłego ojca rodziny.

Levy mimo tego, że miał na pokładzie ciekawych aktorów na czele z charyzmatyczną przyszłym gwiazdorem nowych „Star Wars” Adamem Driverem zlepił cały swój film ze schematów. Niemal każdą z postaci widzieliśmy już w lepszym wydaniu. Jest to zaskakujące bowiem ten schemat jest coraz częściej łamany, co świetnie widać w scenariuszu Diablo Cody w „Young adult”, która uderzyła w mit wyższości prowincji ponad pusty świat rodem z żurnala. Skąd więc chęć odwrócenia się od ożywczego łamania poprawności politycznej?

„Powiedzmy sobie wszystko” nie jest filmem złym. Ba, widz, który nie zna np. „Sierpień w hrabstwie Osage” czy błyskotliwego „Genialnego klanu” Wesa Andersona może ten film polubić. Kinomani będą jednak zawiedzeni jego banalnością i nudną przewidywalnością. Cóż, widać, że w temacie dysfunkcyjnej rodziny na familijnym reunion filmowcy powiedzieli nam i sobie już wszystko. Są jednak pewnie tacy, którzy nie słyszeli tej opowieści.

Łukasz Adamski

3,5/6

„Powiedzmy sobie wszystko” ,reż: Shawna Levy, dystr: Galapagos

tytuł
tytuł

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych