Świat jazzu wspomina Billie Holiday w stulecie
urodzin tej genialnej artystki z piętnem
autodestrukcji.
Urodziła się 7 kwietnia 1915 r. w Baltimore.
Matka, 13-letnia Sadie Fagan, i ojciec, 16-letni
muzyk Clarence Holiday, nie mieli temperamentu
do wychowywania dziecka. Zajmowali
się nim krewni i znajomi. W 1925 r.
dziewczynka wylądowała w poprawczaku.
Wyszła, ale trafiła tam znowu, gdy zgwałcił
ją sąsiad. Wcześnie zainteresowała się muzyką,
choć nic nie wiadomo o jej edukacji
w tym kierunku. W książce Julii Blacburn
„Billie Holiday. Biografia” (wyd. W.A.B.)
mamy relację, że „urzekała ją buntownicza
energia w głosie wielkich wykonawczyń bluesa,
na przykład Bessie Smith”.
W 1929 r. przeprowadziła się z matką do
Nowego Jorku. Zamieszkały w domu publicznym.
Billie pracowała jako kelnerka,
ale też zaczęła śpiewać w klubach Harlemu.
Tam dostrzegł ją John Hammond.
Hammond w 1933 r. zadbał o sesję nagraniową
Billie z zespołem Benny’ego
Goodmana. Już wtedy ujawniły się cechy
oryginalnego stylu wykonawczyni z charakterystycznymi
spowolnieniami wokalu
wobec sekcji rytmicznej. W 1934 r. po
koncertach w Apollo Theatre i w następnych
latach, po nagraniach m.in. z Tedym
Wilsonem, Benem Websterem, Artiem
Showem, narodziny gwiazdy stały się faktem.
Zabłysła jeszcze silniej z orkiestrami
Counta Basiego i Fletchera Hendersona,
w filmie „Symphony in Black” z orkiestrą
Duke’a Ellingtona. Zadziwiała w utworach
własnego współautorstwa: „God Bless the
Child”, „Don’t Explain”, „Lady Sings the
Blues”. Wstrząsające wrażenie robiła żarliwą
interpretacją „Strange Fruit”.
Lady Day, jak nazwał ja Lester Young,
żyła ostro. Pijatyki i narkotyki znała od
dzieciństwa. W stresie tras i nagrań, wśród
awantur z kolejnymi mężami i kochankami
przeszło to w uzależnienie. Była łatwym
łupem dla agentów antynarkotykowych.
W 1947 r., u szczytu sławy, skazano ja na resocjalizację
w zakładzie karnym. Odebrano
uprawnienia do występów w klubach. Gdy
je odzyskała, przyszły nowe aresztowania
za posiadanie prochów. Ostatnie lata życia
Billie spędzała głównie nie na estradzie,
ale w salach sądowych i na odwykach.
Aresztowana była nawet w szpitalu, gdzie
wylądowała z chorym sercem i marskością
wątroby. Zmarła 17 czerwca 1959 r.
Niezapomnianego głosu legendy możemy teraz ze wzruszeniem słuchać w zbiorze jej najlepszych nagrań „Billie Holiday. The Centennial Collection” (wyd. Sony Music). Hołdem dla jej geniuszu jest ukazująca się 7 kwietnia tym samym nakładem płyta znakomitej współczesnej wokalistki jazzowej Cassandry Wilson „Coming Forth by Day”.
Adam Ciesielski (wSieci)
Zaskakujące ustalenia dziennikarskiego śledztwa historycznego śladami męki Jezusa - do czego doprowadziło Grzegorza Górnego dwuletnie poszukiwanie materialnych śladów po Jezusie Chrystusie; Komorowski kontra Duda - tylko we „wSieci” debata kandydatów na prezydenta oraz kulisy politycznych gier, czyli jak Platforma Obywatelska rozpętała „aferę dziadka z Wehrmachtu” - to tematy przewodnie świątecznego, aż 132-stronicowego, wydania „wSieci”. Z nowym numerem tygodnika również dodatek specjalny „Historia pisana inaczej”, a także w prezencie niezwykła książka, która odmienia życie - „Święta Siostra Faustyna i Boże Miłosierdzie”.
Świąteczne wydanie największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce w sprzedaży już od 30 marca 2015 r. Teraz także w AppStore i Google Play – dostępne na urządzeniach mobilnych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/253740-wsieci-billie-holiday-niebo-i-pieklo-lady-day-100-urodziny-ikony
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.