OCULUS. Lustro duszy czy odbicie demona? RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Horror Mike'a Flanagana przypomina błyskotliwy „Babadook”. Do końca nie wiemy czy mamy do czynienia z działaniem demona czy może psychiczną chorobą bohaterów. Precyzyjnie wyreżyserowana opowieść o zabójczym lustrze ucieka też od prostych tricków kina grozy i wybija się oryginalnością na tle całej masy filmów z tego gatunku. Jest to też film o wiele bardziej wielowymiarowy niż „Lustra” Aja.

Oculus to według powszechnej definicji otwór przepuszczający światło i powietrze do wnętrza. W tym wypadku jest to otwór przepuszczający do naszego świata mrok i stęchliznę. A może to raczej próba wpuszczenia do mroków duszy i psychiki światła i świeżego powiewu? Flanagan gra w swoim horrorze na kilku strunach, opowiadającu historię małżeństwa Marie (Katee Sackhoff) i Alana Russel, którzy zakupili wielowiekowe lustro. Obecność w domu niezidentyfikowanej mocy ma tragiczne konsekwencje, którym czoła stawiają kilka lat później ich dorosłe dzieci Kaylie (Karen Gillan) oraz Tim (Brenton Thwaites). Na przemian oglądamy więc wydarzenia z ich dzieciństwa i próby konfrontacji z mrokiem zza lustra w dorosłym życiu. Nie jest łatwo konsekwentnie poprowadzić dwutorową narrację, za pomocą której widz ma poznać osobowość bohaterów i zrozumieć ich wybory**. Choć Flanagan korzysta ze znanych fanom horrorów tricków, to robi to w sposób ograniczony. Nastrój, podobnie jak Jennifer Kent z „Babadock”, buduje za pomocą efektów z klasycznych filmów grozy a nie komputera. Choć nie jest tak subtelny jak Australijka, to równie ciekawie balansuje na granicy świata duchowego i szaleństwa.

Wielu krytyków filmowych, i pośrednio sam Roman Polański, utrzymują, że „Dziecko Rosemary” nie jest filmem o diable, ale obrazem głębokiej schizofrenii. Czy tak można odbierać „Oculus”? Nie jest to ten poziom wieloznaczności, ale można w pewnym stopniu oba obrazy porównać. Diaboliczne lustro, które wpływa na każdego jego właściciela jest zarówno portalem do mrocznego świata, jak i odbiciem lęków stojących przed nim bohaterów. Tim po traumatycznych wydarzeniach z dzieciństwa wylądował na zamkniętym oddziale, i dziś widzi, że niezłomna Kaylie może mieć problemy psychiczne. Ona zaś uważa, że bratu wyprano mózg i wyparł z pamięci piekielne zdarzenia w rodzinnym domu. Kto ma rację?

Flanagan miesza tropy, zapętla akcje, wchodząc do umysłów postaci i w końcu puszcza nas w finale na czasowym rollecoasterze, gdzie przeszłość zazębia się z teraźniejszością, jawą i snem. I nawet jeżeli gdzieś czają się jakieś narracyjne potknięcia, to nie wpływają na odbiór znakomicie poprowadzonej akcji. Alexandre Aja poległ w lustrach „Lustrach”, bo zrobił film jednowymiarowy. Lustro u Flanagana ma więcej znaczeń i może być zarówno symbolem grozy, jak i jej realnym przekaźnikiem. Demony z niego wychodzące mają szklane oczy, a one jak wiemy są zwierciadłem duszy. Czy też jej odbiciem?

4+/6

Łukasz Adamski

„Oculus”, reż: Mike Flanagan, dystr: Vue Movie Distribution

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych