Gwiazda TV i wszelkich plotkarskich kolumn Charlie Sheen wywołał kolejny skandal. Tym razem nie z gwiazdą porno czy narkotykami, co ma w zwyczaju robić. Sheen zupełnie bezpardonowo uderzył w prezydenta Baracka Obamy. Media już zarzucają mu rasizm.

Sheen skrytykował decyzję Obamy o nieuczestniczeniu w pogrzebie żołnierza, który zamiast tego wystąpił w popularnym sportowym programie telewizyjnym. Sheen nazwał na twitterze Obamę „Barrym Saterą Kenya”, nawiązując do nazwiska ojczyma obecnego prezydenta USA, który nazywał się Soetoro. Sheen wytknął też Obamie kenijskie pochodzenie, co rozwścieczyło zwolenników prezydenta.

Sheen zasugerował też, że Obama jest winny śmierci majora Harolda Greene’a, wysyłając go do Afganistanu jako zwierzchnik sił zbrojnych. Media od razu podchwyciły wpis skandalisty z Hollywood i przypomniały, że choć Obamy na pogrzebie nie było to prokurator generalny Eric Holder przeczytał na nim list od prezydenta.

Sheen próbował potem obrócić wpis w żart, przypominając, że Obama sam żartował ze swoich kenijskich korzeni. Mimo to znany z obyczajowych skandali aktor nie uniknął oskarżeń o rasizm. Jeden z najlepiej zarabiających telewizyjnych aktorów i gwiazda Hollywood przełomu lat 80-tych i 90-tych nie pierwszy raz „tyka” Obamę. W 2009 roku nagrał specjalne „przesłanie do prezydenta” w psrawie ataków z 11/09, które później również zostało obrócone w żart. Niemniej jednak Sheen w jednym z wywiadów twierdził, że za atakami na WTC stała administracja Georga W. Busha. Z uwagi na piętno antysemity bał się głosić przy okazji tezę, że zrobili to również Żydzi, co często robią zwolennicy absurdalnych teorii spiskowych dotyczących zamachów z tamtego dnia. Jednak nawet bez tego widać, że mieszanki jakie przyjmuje regularnie Sheen nie służą mu w codziennej egzystencji.

Q