Serwis portalfilmowy.pl podaje, że Andrzej Żuławski zamierza pokazać swój najnowszy film na jednym z najbardziej prestiżowych festiwali filmowych świata. Chodzi o najbliższy festiwal w Cannes. Czy będzie to wielki powrót autora "Szamanki"?
Literacka akcja "Kosmosu" rozgrywa się w latach 30. XX wieku w Zakopanem. "Kosmos" to ostatnia powieść napisana przez Witolda Gombrowicza. Została wydana po raz pierwszy w 1965 r. przez Instytut Literacki w Paryżu. Andrzej Żuławski, reżyser i scenarzysta filmu, przeniósł ją do portugalskiej Sintry (tam nakręcono większość zdjęć), czyli jak sam mówi - "nigdzie". Jak informuje portal "Kosmos" znajduje się obecnie w końcowej fazie post-produkcji, ma być metafizycznym thrillerem w stylu "noir".
W obsadzie znaleźli się aktorzy francuscy, portugalscy i szwajcarscy. Jonathan Genet wcielił się w postać Witolda, a Johan Libéreau gra Fuchsa. W filmie występuje również wielka gwiazda francuskiego kina, dwukrotna laureatka Cezara za role w filmach "Niedziela na wsi" i "Melodramat", Sabine Azéma (jako pani Wojtysowa).
"Kosmos" to pierwszy film Żuławskiego od 15 lat. Reżyser francuskiej "Wierności", "Szamanki" czy "Opętania" jest jednym najbardziej uznanych polskich reżyserów na świecie. Dlatego też choćby prestiżowy portal indiewire.com umieścił film na licie najbardziej oczekiwanych premier roku.
Przede wszystkim, jest to adaptacja powieści jednego z najbardziej znanych polskich pisarzy – Witolda Gombrowicza – który wydaje się być bratnią duszą Żuławskiego w tym sensie, że jego twórczość toczy się wokół głębokiej psychoanalizy, absurdalnych zachowań, kryzysu tożsamości i krytyki polskiego systemu klasowego. Brzmi cholernie fantastycznie.
można było przeczytać w styczniu tego roku.
Andrzej Żuławski udzielił niedawno ciekawego wywiadu "Gazecie Wyborczej", gdzie opowiadał o swoim projekcie.
Ale zadzwonił Paolo Branco, producent mojej "Wierności", i zapytał, czy znam "Kosmos". Zrobiłem wielkie oczy. Doceniam producenta, który czyta takie książki. Ten piekielnie inteligentny, szalenie literacki tekst dotyczący spraw wiecznotrwałych - to dla adaptacji karkołomne przedsięwzięcie. Ale przeczytałem "Kosmos" po raz któryś i poddałem się jego jadowitemu wdziękowi.
mówił reżyser.
Poprosiłem Paola Branco o miesiąc i spróbowałem wypichcić scenariusz, który będąc wierny Gombrowiczowi, byłby jednak kinem. Branco nie znalazł pieniędzy w PISF-ie. Francuzi na hasło "Gombrowicz", zapytali: "A kto to?". Choć to Francja w latach 60. wylansowała go na świecie. Dostał za "Kosmos" nagrodę Formentor, zwaną anty-Noblem. Dziś, mimo sławy, znajduje się poza mainstreamem. Doceniając odwagę producenta, który zamiast produkować jakieś kolejne gówno, bierze się za "Kosmos", wdałem się w robotę. Napisałem scenariusz, który nikomu się nie podobał, i pojechaliśmy na zdjęcia w Portugalii.
dodawał kontrowersyjny twórca, który w ostatnich latach mocniej niż z kinem był kojarzony ze skandalem związanym z jego powieścią "Nocnik", za którą do sądu podała go Weronika Rosati. Oby nowy film przypomniał o wielkości Żuławskiego reżysera, który zasłynął takimi filmami jak "Diabeł".
Q/GW/portalfilmowy.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/253632-pierwszy-od-14-lat-film-zulawskiego-na-festiwalu-w-cannes
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.