Również w wieloletnich związkach zdarzają się poważne kryzysy. Zwłaszcza gdy chodzi o parę artystów...
Kamil Sipowicz, wieloletni konkubent, a od zeszłego roku mąż Kory zdradził, jak układa się pożycie "państwa młodych". Okazuje się, że jest ono bardzo dalekie od sielanki...
Nasz wieloletni związek polega na walce, na udowadnianiu, kto jest słabszy, kto mocniejszy, i na godzeniu się. Dzięki temu nie ma nudy. W zeszłym tygodniu tak bardzo się pokłóciliśmy, że chciałem wyjechać na Filipiny, żeby się już więcej z Korą nie spotkać. Zawróciłem, bo moment złości trwa u mnie kilka godzin, później się uspokajam, zastanawiam, kupuję kwiaty i się godzimy -
powiedział poeta w wywiadzie dla magazynu "Pani".
Sipowicz przyznaje, że choroba Kory była dla małżeństwa wielkim wyzwaniem. Sam musiał zmierzyć się nie tylko z problemami bliskiej osoby, ale również demonami przeszłości.
Zeszły rok był dla mnie koszmarem. Miałem poczucie, że los się na mnie uwziął. Moja mama zmarła przed laty na nowotwór, a potem druga ukochana osoba też zachorowała na raka. Na szczęście, daliśmy radę. Przetrwaliśmy i tę walkę. Wydaje mi się, że wychodzimy na prostą -
wyznał mąż artystki.
Oby znów nie zapragnął wyjeżdżać na Filipiny. W końcu dobrze jest żyć w zgodzie, jak po rozwodzie! A dobry suchar nigdy nie jest zły...
Świnki trzy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/253549-sipowicz-ma-dosc-kory-chcialem-wyjechac-zeby-sie-juz-wiecej-sie-z-kora-nie-spotkac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.