IDA. Czy Oscara dostał film ANTYSEMICKI? Pawlikowski zrobił film PRZEDSOBOROWY?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Na portalu 44.org.pl związanym z periodykiem "44: Czterdzieści i Cztery. Magazyn apokaliptyczny" pojawił się przewrotny i szalenie ciekawy tekst Jana Zielińskiego, który dowodzi, że "Ida" nie jest żadnym antypolskim filmem. Autor pisze wręcz, że Paweł Pawlikowski może być uznany za...proroka.

Film jest przedstawioną, w pewnym skrócie, refleksją nad dziejami i sytuacją Narodu Wybranego, nad historią pełną mroku, ale i nie pozbawioną nadziei. Pawlikowski personifikuje ten naród w dwóch kobietach. A robi to w takim stylu, że zyskać może nie tylko miano genialnego artysty, ale także, a może przede wszystkim, proroka.

pisze autor tekstu "Ida. Prawda, której nie chcemy".

Pierwsza z kobiet, Wanda Gruz (Agata Kulesza), uosabia Żydów odrzucających Boga. Jest komunistką i ateistką. Autorzy scenariusza przedstawiają ją jako osobę, dla której przeszłość skrywa przede wszystkim fakt zanegowania Boga. Dlatego pyta swoją siostrzenicę, chcącą dowiedzieć się czegoś o sobie i swym pochodzeniu: A co będzie, jeśli tam pojedziesz i okaże się, że Boga nie ma? Czym innym mogłoby to być jeśli nie aluzją do morderstwa dokonanego na Synu Bożym (niewinne ofiary) w odległym czasowo i geograficznie „kraju lat dziecinnych”? To za sprawą tego fundamentalnego dla naszej cywilizacji wydarzenia, życie jednej z bohaterek filmu jest drogą przez krainę śmierci. Mówi o sobie, że znana jest jako Krwawa Wanda (kolaż Heleny Wolińskiej i Julii „Luny” Brystygier) posyłająca ludzi na śmierć.

Autor uważa, że nawet scena palenia papierosów przez główną bohaterkę może być uznana za symboliczną.

Wanda cały czas pali papierosy, a unoszący się nad nią dym jest okrutną aluzją do losów narodu wybranego, który odwrócił się od Boga. Obrazu całości dopełnia znane z tradycji biblijnej (dokładnie z księgi Ozeasza) alegoryczne ukazanie niewiernego narodu jako żony zdradzającej kochającego męża. Gruz, niemal ciągle pijana, niczym prostytutka ląduje w łóżku z kolejnymi mężczyznami. Koniec narodu odrzucającego swoje powołanie może być tylko jeden – pięknie pokazane w filmie, porażająco banalne, absolutnie pozbawione patosu – samobójstwo.

Zdaniem autora również drugą bohaterkę można odbierać w kontekście losów Żydów.

Druga bohaterka filmu, tytułowa Ida (Agata Trzebuchowska), to Izrael ocalony, wierny Bogu. I w tym przypadku autorzy filmu bazują na tradycji biblijnej. Ida to nowy Mojżesz. Ocalona przed śmiercią dziewczyna, nieświadoma przez lata swego prawdziwego pochodzenia, niczym biblijny założyciel Narodu Wybranego ocalała w miejscu z pozoru najbardziej jej wrogim. Ida, odkrywająca swoją tożsamość, świadomie chcąca przyjąć to nowe wybranie, musi zmierzyć się ze swoją przeszłością i z kondycją, w jakiej znajduje się Izrael. Opuszcza zakon i, badając swoje korzenie, smakuje jednocześnie owoce upadku (sex, alkohol), czyli to wszystkiego, co stanowi treść życia jej ciotki. Wątek ten również stanowi analogię do historii Mojżesza, który ucieka z Egiptu i próbuje ułożyć sobie jakoś życie. Pamięć o cierpiących rodakach nie daje mu jednak spokoju aż do momentu spotkania z Bogiem w krzewie gorejącym, kiedy to ostatecznie postanawia realizować Jego wolę. Ida, świadoma powołania, także zmaga się z próbą ułożenia sobie życia wbrew bożemu powołaniu, ostatecznie jednak wraca do zakonu.

Zieliński odnosi scenariusz Pawlikowskiego i Rebecci Lenkiewicz do ksiąg biblijnych. Jego zdaniem autorzy nadają "nową formę alternatywie, która, począwszy od pierwszych ksiąg Biblii, przez słynną Didache." Naukę dwunastu apostołów, aż po dziś dzień (m.in. w kazaniach konserwatywnych księży), przedstawiana jest człowiekowi przez Boga Biblii.

To alternatywa Dwóch Dróg, którymi może podążać zarówno pojedynczy człowiek, jak i całe narody. Droga życia (Ida) i droga śmierci (Wanda).

Szczególnie ciekawa jest końcówka tekstu publicysty portalu 44.org.pl.

Na koniec pozostaje wyrazić uznanie dla, oskarżanej często o filosemickie uwikłania, Akademii. Akademia nie nagrodziła filmu antypolskiego. Polacy w filmie mogliby być Francuzami, Czechami, a nawet Eskimosami. Rodzina zamieszkująca dom, ziemię należącą do Wandy i Idy, to po prostu poganie, biblijni Kananejczycy, psy – jak nazywa ich Jezus w Ewangelii wg św. Mateusza (Mt 15,21-28), czyli ludzie funkcjonujący poza wybraniem. Ponieważ, jako bohaterowie filmu, musieli mieć jakąś narodowość , autor przyznał im własną. Zrobił to, być może, by nie zostać posądzanym o wrogie nastawienie względem obcych.

Autor zauważa też, że "Ida" nie jest żadnym filmem historycznym.

Nie chodzi w tym filmie – co już nie raz zostało powiedziane – o wierne przedstawienie historii jako następujących po sobie faktów, dlatego też Żydzi zabijani są nie przez Niemców, ale przez pół-ludzkie istoty, zainteresowane tylko, niczym zwierzęta, przeżyciem w sensie biologicznym. Przyznanie Oskara filmowi osadzonemu w tradycji starotestamentalnej, a w istocie będącego ekranizacją chrześcijańskiej wizji Historii Zbawienia – i to w wersji konserwatywnie katolickiej, wręcz przedsoborowej (film jest czarno-biały – doskonały pomysł na wzmocnienie przesłania przy jednoczesnym ograniczeniu kosztów) – to odważne i dla wielu niespodziewane posunięcie. Ta wizja, w której Naród Wybrany utracił wybranie, by ostatecznie stać się udziałem Kościoła katolickiego, przez wielu wskazywana jest przecież jako fundament antysemityzmu.

Autor zadaje więc bardzo przewrotne pytanie:

Czy zatem Oskara dostał film antysemicki?

Cały tekst TUTAJ

Zgadzacie się z takim odbiorem filmu Pawła Pawlikowskiego, który jako pierwszy polski film zdobył Oscara w kategorii film zagraniczny? Bez wątpienia jest to głos szokująco przewrotny i wart odnotowania.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych