Serial SŁUŻBY SPECJALNE. Ostateczny upadek Vegi? RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Screenshot YouTube
Screenshot YouTube

Fatalny scenariusz, katastrofalne aktorstwo, przedszkolne błędy warsztatowe i dziury logiczne (w czasie wizyty Michaela Jacksona w Polsce były komórki dotykowe!)- takie są moje wrażenia po pilocie "Służb specjalnych". Miałem ambiwalentny stosunek do filmu pod tym samym tytułem, gdzie mieliśmy jednak świetny wątek z Januszem Chabiorem jako nawróconym zabijaku z WSI. Tutaj nawet ta postać zostaje położona. Patryk Vega spadł chyba ostatecznie na dno.

Nie było takiego serialu w Polsce i jeśli ludzie chcą poznać sposób działania służb w Polsce, to jest to produkt, który ich nie zawiedzie.

mówił o swoim serialu „Służby specjalne” Patryk Vega. Zgadzam się z twórca błyskotliwego „Pitbulla” w jednym miejscu. Nie było dawno w polskiej telewizji "takiego serialu". Serialu tak pokracznego i katastrofalnie nakręconego. A przecież ten serial miał naprawić wszystkie dziury kinowego filmu z zeszłego roku.

CZYTAJ RÓWNIEŻ RECENZJE FILMU "SŁUŻBY SPECJALNE"

Pisałem w recenzji „Służb specjalnych”, że miał to być film, który po serii żenujących wpadek niedawnej nadziei polskiego kina przywróci Patryka Vegę na szczyt. Nic dziwnego, że twórca „Pitbulla” przed premierą mocno pompował mit „Służb specjalnych” jako filmu, który odsłania głośne w Polsce afery i pokazuje to, kto rzeczywiście rządzi krajem. Ostatecznie wystrzelił z hukowego pistoletu, zamiast granatnika.** Choć pokazał, że WSI trzęsą całym krajem, mordują takich polityków jak Barbara Blida czy Andrzej Lepper i wsadzili swojego człowieka „pod żyrandol” ( odważne uderzenie w rządy PO), to przy okazji ośmieszył polityków PiS by nie mieć łatki pisowca.

Vega obiecał, że w serialu pokaże rzeczywisty powód likwidacji WSI i ujawni inne kulisy afer ze służbami w tle. Owszem, pojawia się wątek choćby afery FOZZ jako "matki wszystkich afer". Po pierwszym odcinku dowiadujemy się jednak również o aferze z telegrafem, co ma sugerować umoczenie w „bagno III RP” polityków PiS, którzy zemścili się potem na WSI. Czy w taki sposób Vega rozwinie ten motyw? Trudno podejrzewać by zarzucił tak smakowicie usprawiedliwiający go w oczach salonu wątek.

Jednak to nie przez w taki sposób ujętą tematykę służb serial „Służby specjalne” prawdopodobnie przejdzie do historii jako jedna z największych wtop telewizyjnych ostatnich lat. Największym mankamentem filmu Vegi było aktorstwo drugo i trzecioplanowych postaci. O ile Olga Bołądź, Wojciech Zieliński czy fenomenalny Janusz Chabior świetnie wpasowali się w hermetyczny świat służb, o tyle duża część reszty ekipy na czele z komiksową wręcz Kamilą Baar jako pracownicą korporacji, reprezentowała poziom dwóch „komedii” Vegi czyli „Ciacha” i „Last minute”. Z uwagi na to, że serial „Pitbull” bił na głowę wcześniejszy film Vegi o tym samym tytule, spodziewałem się, że i ten serial wygładzi wszystkie kanty „Służb specjalnych”. Nic bardziej mylnego.

Od pierwszej sceny króluje aktorstwo na poziomie wczesnych braci Mroczków z „M jak Miłość”. Jest to o tyle bolesne, że pierwszy odcinek skupia się na najciekawszej postaci z filmu czyli pułkowniku Marianie Bońce ( doskonały Chabior). W dalszych odcinkach zobaczymy znany już z filmu ciekawy wątek nawrócenia się mordercy z WSI po kontakcie z księdzem ( świetny Andrzej Grabowski). Niestety na siłę i bez pomysłu dopisana historia zabijaki rujnuje tą postać. Cała jego relacja z żoną i córką oraz sceny z kochankami w najlepszym razie nudzą i rażą sztucznością. Do historii przejdzie kuriozalna scena masturbacji kochanki Bońki, która notabene jest bladą kopią tego co pokazał Marek Koterski w „Nic śmiesznego”. Serial „Służby specjalne” nie tylko rozłazi się na poziomie porwanego i niespójnego scenariusza, ale poraża dziurami logicznym i niedopracowaniem. Doprawdy nie wiadomo kto wpadł na pomysł by pokazując Michaela Jacksona przylatującego do Polski w latach 90-tych wsadzić policję do nowoczesnej Skody. Dlaczego też bohaterowie posługują się w tym czasie dotykowymi komórkami? Sam Vega raczy to chyba wiedzieć.

Trudno mi dać telewizyjnej wersji „Służb Specjalnych” kredyt zaufania po tym co zobaczyłem w pierwszym odcinku. Może jednak ten falstart okaże się tylko małą wywrotką i Vega przypomni dlaczego po „Pitbullu” był uznany za jednego z najciekawszych reżyserów młodego pokolenia. Wiara umiera ostatnia...

Łukasz Adamski

„Służby specjalne” reż. Patryk Vega. Serial emituje TVP 2

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych